Tytuł: Król i Zabójcy
Wydawca: Galakta
Rok wydania: 2013
Liczba graczy: 2
Czas gry: 30 minut
Język: polski
Król i Zabójcy to gra strategiczna stworzona dla dwóch
graczy przez Łukasza Woźniaka. Jeden z graczy wciela się w rolę znienawidzonego
przez mieszkańców króla, strzeżonego przez grupę rycerzy. Druga osoba stara się
za wszelką cenę zabić władcę i uwolnić mieszkańców od rządów tyrana.
Recenzja gry Król i Zabójcy jest kontynuacją tego, co
napisał Tomasz przy okazji 7 Ronin - zwiększy się ilość opisywanych gier wyłącznie dla dwojga. Jest to również gra stworzona z myślą o dwóch
graczach. Tym razem naprzeciwko siebie stanie znienawidzony monarcha i kilku
nieokiełznanych i zbuntowanych mieszkańców. Która strona zwycięży? Zależy to
tylko umiejętności graczy, ich sprytu i strategii.
Dzięki uprzejmości i dobrej woli wydawnictwa Galakta, wraz z
Tomaszem, miałam okazję przekonać się, jak działa gra Król i Zabójcy i czy tworzenie gier
tylko dla dwóch osób ma sens.
“I'm coming
after you…”
Wykonanie gry jest bardzo dobre, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Plansza jest dwustronna i oferuje tym samym dwa warianty rozgrywki. Jest to
ciekawe rozwiązanie, ażeby zwiększyć regrywalność Króla i Zabójców. Do gry dołączone są karty
pomocy dla króla i zabójców i doceniam to.
Przed pierwszą rozgrywką miałam problem, aby znaleźć pola startowe dla mieszkańców, bo jeden zawsze się gdzieś schował i zlał z resztą planszy. Jednakże mało widoczne kropki lub krzyżyki nie są elementem przeszkadzającym w rozgrywce. Rysunki na kartach oraz pionkach mieszkańców są bardzo ładne. Artyści postarali się i zasłużyli na moje uznanie. Postacie nie są wyidealizowane, przez co dodaje to realizmu grze. Przecież nie każdy jest chudy, wysoki i ma pięknie ułożoną fryzurę. W końcu są to zwykli ludzie: sprzedawcy, kurtyzana, rolnicy czy też piekarz.
Przed pierwszą rozgrywką miałam problem, aby znaleźć pola startowe dla mieszkańców, bo jeden zawsze się gdzieś schował i zlał z resztą planszy. Jednakże mało widoczne kropki lub krzyżyki nie są elementem przeszkadzającym w rozgrywce. Rysunki na kartach oraz pionkach mieszkańców są bardzo ładne. Artyści postarali się i zasłużyli na moje uznanie. Postacie nie są wyidealizowane, przez co dodaje to realizmu grze. Przecież nie każdy jest chudy, wysoki i ma pięknie ułożoną fryzurę. W końcu są to zwykli ludzie: sprzedawcy, kurtyzana, rolnicy czy też piekarz.
„I watch
your every move
Study the things you do
And the pattern of your ways”
Study the things you do
And the pattern of your ways”
Jak już wspomniałam gra posiada dwustronną planszę (strona A
i B). Plansza A zalecana jest przy pierwszych rozgrywkach, ażeby oswoić się z
mechaniką gry. Rozgrywkę rozpoczynamy od potasowania kart rundy, które będą w
trakcie gry informowały, ile punktów akcji może każda ze stron konfliktu wydać
oraz czy rycerze króla będą mieli okazję aresztować jednego z mieszkańców.
Następnie na planszy ustawiamy pionki. Zaczynamy od mieszkańców, potem rycerzy
a na końcu król zajmuje swoją startową pozycję. Następnie osoba grająca
zabójcami spośród dwunastu kart mieszkańców, w tajemnicy przed królem, wybiera
trzy z nich. W ten sposób decyduje, który mieszkaniec tak naprawdę będzie
mordercą. Pozostałe osiem kart odkłada do pudełka, gdyż nie będą już one
potrzebne w tej rozgrywce. Tak wygląda setup dla planszy A. Plansza B posiada
dwa miejsca startowe dla króla. Z tego względu przygotowanie do gry wygląda
trochę inaczej. Najpierw na planszy gracz grający zabójcami ustawia pionki
mieszkańców na ich startowych polach. Następnie wybiera trzy karty mieszkańców,
którzy będą zabójcami. Kolejność jest bardzo ważna. W tym momencie grający
królem ustawia go na jednym z wybranych pól rozpoczęcia. Dopiero po tych
akcjach wybiera, gdzie umiejscowi rycerzy. Pięciu z nich stawia przy królu, a
pozostałych umieszcza na planszy, ale nie przy drugim miejscu startowych króla.
Na samym końcu z talii kart rundy usuwana jest karta z czerwonym kryształem.
Pozostałe elementy nie ulegają zmianom. Po wybraniu strony planszy i
rozlokowaniu wszystkich podstawowych elementów jesteście gotowi, aby grać w
Króla i Zabójców.
“I watch
the way you walk…”
Tury rozgrywane są przez graczy naprzemiennie. Osoba
wcielająca się w monarchę w każdej turze odsłania nową kartę rundy. Następnie
rozpoczyna się jego tura. Król może tylko poruszać się o jedno albo dwa pola, w
zależności od tego, co napisane jest na odsłoniętej karcie rundy. Rycerze mogą
wydać swoje punkty akcji na:
-
ruch o jedno pole, z lub bez równoczesnego odepchnięcia
mieszkańca
-
wejście na dach
-
zejście z dachu
-
zabicie ujawnionego zabójcy
-
pojmanie mieszkańca, jeśli karta rundy pozwala na wykonanie
tej akcji (symbol kajdanek na karcie).
Osoba grająca królem i rycerzami może wykorzystać punkty
akcji w dowolnej kolejności. Niektóre akcje wymagają zużycia jednego, a
niektóre dwóch punktów akcji, dlatego ważne jest, aby dobrze nimi
rozdysponować. W zależności, jaką strategię sobie gracz wymyśli, wpierw może poruszyć się
jednym rycerzem, potem wejść drugim na dach, ruszyć króla a na końcu wydać
pozostałe punkty akcji rycerzy, lub z nich nie skorzystać, lecz wtedy one
przepadną.
Następnie swoje punkty akcji wydaje osoba grająca zabójcami. Podobnie jak gracz wcielający się w króla, może on w dowolny sposób rozdzielić te punkty pomiędzy mieszkańców i zabójców (tych ujawnionych). Mieszkańcy mogą:
Następnie swoje punkty akcji wydaje osoba grająca zabójcami. Podobnie jak gracz wcielający się w króla, może on w dowolny sposób rozdzielić te punkty pomiędzy mieszkańców i zabójców (tych ujawnionych). Mieszkańcy mogą:
-
poruszyć się na jedno puste pole ulicy lub dachu (o ile już na
nim są)
-
wejść na dach
-
zejść z dachu.
Gracz może w dowolnej chwili zdecydować się ujawnić, który z
mieszkańców jest zabójcą i nie wymaga to zużycia akcji. Ujawniony zabójca może:
-
poruszyć się na jedno puste pole ulicy lub dachu (o ile już na
nim jest)
-
wejść na dach
-
zabić rycerza
-
zranić króla
-
bez zużycia punktów akcji zejść z dachu - w końcu jest
wyszkolonym zabójcą.
Zaznaczę jeszcze, że gracz kierujący zabójcami nie ma
obowiązku oznajmiać, że w wyniku pojmania mieszkańca stracił nieujawnionego
zabójcę. Jednakże, jeśli zostanie wyeliminowany trzeci zabójca, to musi
poinformować o tym przeciwnika i poinformować, iż tym samym król zwyciężył.
„Better
watch out, cos I'm the Assassin...”
Rozgrywka kończy się, jeśli jedna ze stron spełni warunki
zwycięstwa.
Król wygra jeżeli:
-
rycerze wyeliminują wszystkich trzech zabójców lub
-
uda mu się wejść do zamku.
Zabójcy odniosą zwycięstwo jeśli:
-
skończą się karty rundy nim król wejdzie do zamku lub
-
zdołają zadać dwie rany królowi.
„I've got
you in my sights…”
Gra posiada prostą fabułę – zabójcy starają się zabić
znienawidzonego monarchę. Jednak dla mnie jest to czysta abstrakcja. Zapewne w
tym momencie w głowach wielu z Was pojawiło się pytanie, ale czemu abstrakcja?
Już tłumaczę. Po pierwsze wszystkie postaci mogą poruszać się tylko do przodu, tyłu lub na boki. A czemu nie po ukosie? Nawet w szachach niektóre figury
ruszają się po przekątnych. Ponadto wyobrażaliście sobie, jak w pełnym
uzbrojeniu rycerz zeskakuje z dachu. A może nie warto sobie tego wyobrażać, bo
wyglądałoby to nieco komicznie.Wspomnę też o tym, że wejście z ulicy na dach
przez mieszkańca i rycerza kosztuje tyle samo punktów akcji. Wejście na dach w
stroju codziennym jest nieco łatwiejsze aniżeli wejście na dach w zbroi, czyż
nie? Samo spychanie mieszkańców ustawionych w jednym ciągu (i to niekiedy na
dachu), też wyglądałoby w rzeczywistości zabawnie. A może to znowu tylko moja
zbyt wybujała wyobraźnia? Między innymi właśnie z tych powodów uważam, że Król
i Zabójcy są grą abstrakcyjną. Nie należy doszukiwać się w niej fabuły, ale
występuje w tej grze element dedukcji.
W grze można przyjąć różne strategie, aby osiągnąć zwycięstwo. Jak grałam królem, to starałam się ochronić go przed zbliżającymi się mieszkańcami korzystając z dostępnych w danej rundzie liczby punktów akcji. Rycerze tylko odpychali kotłujący się tłum mieszkańców, starali się uchronić króla przed atakami zabójców. Natomiast grając zabójcami zauważyłam, że warto czasem odsłonić przed rywalem, który mieszkaniec jest zabójcą, aby uzyskać dodatkowe umiejętności. Zmylenie przeciwnika poprzez poruszanie się ku królowi też często przynosiło dobry efekt. Jednak w czasie żadnej z naszych rozgrywek królowi nie udało się dotrzeć do zamku. Nie oznacza to, że król nie wygrał. W czasie jednej z rozgrywek Tomasz wyeliminował wszystkich moich zabójców i król osiągnął zwycięstwo.
W grze można przyjąć różne strategie, aby osiągnąć zwycięstwo. Jak grałam królem, to starałam się ochronić go przed zbliżającymi się mieszkańcami korzystając z dostępnych w danej rundzie liczby punktów akcji. Rycerze tylko odpychali kotłujący się tłum mieszkańców, starali się uchronić króla przed atakami zabójców. Natomiast grając zabójcami zauważyłam, że warto czasem odsłonić przed rywalem, który mieszkaniec jest zabójcą, aby uzyskać dodatkowe umiejętności. Zmylenie przeciwnika poprzez poruszanie się ku królowi też często przynosiło dobry efekt. Jednak w czasie żadnej z naszych rozgrywek królowi nie udało się dotrzeć do zamku. Nie oznacza to, że król nie wygrał. W czasie jednej z rozgrywek Tomasz wyeliminował wszystkich moich zabójców i król osiągnął zwycięstwo.
„I feel
adrenalin rush
It's just the final touch”
It's just the final touch”
Rozgrywka przypominała mi poniekąd Listy z Whitechapel. Obie propozycje od wydawnictwa Galakta, to gry, do których warto wracać, ale
nie są to gry, w które można grać trzy razy w tygodniu. Są to gry dedukcyjne,
które mogą bardzo szybko stać się monotonne i utracą element zaskoczenia. Zwłaszcza
w sytuacji, jeśli często będzie grało się z tą samą osobą. W Listach z Whitechapel jest
wprawdzie więcej elementów zmiennych, aniżeli w Królu i Zabójcach, poprzez
różne lokacje startowe Kuby Rozpruwacza i wariant z listami. Listy z
Whitechapel są po prostu grą bardziej rozbudowaną, co nie oznacza, że Król i
Zabójcy jest złą grą. Zasady gry są proste. Łatwo też wprowadzić nowego gracza. Z pewnością będę do tej gry powracać, tak jak do Listów z Whitechapel. Król i Zabójcy ma tę
przewagę, że rozgrywka w ten tytuł zajmuje o wiele mniej czasu. Obie pozycje są
świetne dla dwojga. Rozgrywki są płynne, w których jeden gracz stara się
przechytrzyć drugiego. Swoisty pojedynek umysłów.
Sylwia.
Wszystkie cytaty pochodzą z utworu
Iron Maiden: The Assassin (No Prayer For The Dying 1990).
Ocena zbiorcza według
naszej skali:
I.
|
Klimat
|
2/6
|
II.
|
Losowość
|
6/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
6/6
|
V.
|
Interakcja
|
6/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
5/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki w dwie osoby
|
6/6
|
IX
|
Ocena gry
|
5/6
|
Końcowa nota: 5.33 /6
Grę
udostępniło wydawnictwo:
Bardzo serdecznie dziękujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz