Tytuł: Om Nom Nom
Wydawca: Brain Games
Rok wydania: 2013
Liczba graczy: 1-6
Czas gry: 20 minut
Język: holenderski, rosyjski, angielski, litweski, łotewski, ukraiński (niezależna językowo)
Grę Om Nom Nom otrzymaliśmy dzięki uprzejmości wydawnictwa Brain Games z Łotwy. Jest to gra od jednego dla sześciu graczy. Pisząc tą recenzję jesteśmy świadomi, że gra jest niedostępna w Polsce, ale wiemy, że wydawnictwo G3 (źródło: BGG) planuje wydać grę pod tytułem Mniam Mniam. Jednak jeśli mielibyście okazję zakupić Om Nom Nom to nadmienię, że jest ona niezależna językowo. Wystarczy, że jedna osoba zna język angielski (albo niemiecki, francuski, holenderski, rosyjski, ukraiński, estoński, łotewski lub litewski) i zapozna się z instrukcją. Na planszy i kartach nie występują żadne napisy.
Najlepiej cicho siedzieć sobie w jamie,
A opatrzywszy zewsząd bez łoskotu
Ani być z kotem, ani przeciw kotu.
W pudełku znajdziemy trzy niezwykle barwne plansze wykonane z grubej tektury. Rysunki zwierząt są proste, ale ładne. Mamy staw z żabą, łąkę z zającami, wilka na górce, ogródek z marchewką, miasto portowe, spiżarnię z serem. Otrzymujemy też zestaw kart zwierząt (kot, mysz, jeż, żaba, wilk, zając) w sześciu kolorach dla każdego z graczy.
Są to zwierzęta w pierwszych dwóch poziomów plansz. Dodatkowo w pudełku znajdziemy piętnaście sześciościennych drewnianych kostek z wizerunkiem zdobyczy. Dla graczy zaawansowanych, przyzwyczajonych do plastikowych kostek, wydadzą się one niezwykle lekkie. Jednakże gra skierowana jest dla graczy od piątego roku życia, więc fakt takiego wykonania kostek jest uzasadniony. Kostki posiadają wizerunki zdobyczy z poziomu drugiego i trzeciego.
Może zadziwiać też fakt, że do gry dołączony jest notes na zapiski z punktacją i naostrzony ołówek. Zdarzały nam się sytuacje, w których otrzymywaliśmy grę, w których trzeba było we własnym zakresie wyposażyć się w coś do pisania. Nie stanowi to przeszkody, ale cieszy fakt, iż niektóre firmy załączają wszystkie niezbędne elementy potrzebne do rozegrania gry.
Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie,
Z każdym w zgodzie.
Celem gry jest złapanie jak największej ilości zwierzyny ... mniam mniam .... Gra przypomina mi lekcję biologii, na której uczyliśmy się o łańcuchu pokarmowym. Piesek zjada kotka, kotek zjada myszkę a myszka zjada ser. O tym właśnie jest ta gra.
Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje swoją talię kart zwierząt. Gra składa się z trzech rund. Każda z nich trwa przed sześć faz, do momentu, aż każdy zagra wszystkie swoje karty z ręki. Runda rozpoczynana się od rzutu wszystkimi kostkami. Kładziemy je na odpowiednie pola na planszach. Jak zapewne zauważyliście na zdjęciach, niektóre ścianki mają zdobycz w kolorze czerwonym, a niektóre w czarnym. Czarne przedstawiają zwierzęta takie jak mysz, żaba i zając. Są one warte jeden punkt po zebraniu ich jako zwierzyna łowna. Czerwone przedstawiają muchę, marchewkę i ser. Są one warte dwa punkty. Po rozlokowaniu kostek zaczynamy rozgrywkę.
Każdy gracz w tajemnicy przed innymi wybiera jedną kartę z ręki i kładzie ją na stole zakrytą. W pierwszej rundzie praktycznie zgadujemy co nasi przeciwnicy zagrają, bo każdy ma tą samą rękę. Później staje się to bardziej przewidywalne, gdyż wiemy, kto jaką kartę zagrał i staramy się, ażeby zgarnąć jak najobfitsze łowy. Po każdej rundzie podliczamy punkty za zdobyte karty zwierzą i kostki. Po trzeciej rundzie, ten kto zdobył najwięcej punktów wygrywa rozgrywkę.
Przykładowa runda
Jest czterech graczy: czerwony, żółty, zielony i fioletowy. Na planszy pierwszej są trzy kostki żab i dwie muchy. Na drugiej planszy są cztery kostki zajączków i jedna marchewka. Na trzeciej planszy jest jedna mysz i cztery sery. Gracz czerwony zagrywa wilka, gracz żółty zajączka, gracz zielony mysz a gracz fioletowy jeża. W związku z tym sytuacja przedstawia się następująco: wilk zjada kartę zająca i cztery kostki zająca, mysz zjada cztery kostki sera, jeż zjada trzy kostki żab. Po pierwszej turze fioletowy ma cztery punkty, czerwony pięć, zielony osiem a żółty zero. Każdy zabiera swoje zdobycze i kładzie odkryte przed sobą. Runda toczy się, aż gracze wykorzystają wszystkie swoje karty zwierząt. Sytuacja w następnej turze przedstawia się następująco. Na planszy znajdują się dwie muchy, jedna marchewka i jedna mysz. Powyższy przykład obrazuje największy minus tej gry: pierwsza dość nieprzewidywalna runda może ustalić cały wynik tury, gdyż na planszy zostanie niewiele punktów do zdobycia.
Om Nom Nom jako gra rodzinna
Uważam, że jest to gra stworzona na spotkania rodziców z dziećmi. Gra jest bardzo kolorowa, co z pewnością przykuje uwagę najmłodszych. Dodatkowo ma wartości edukacyjne, a powszechnie wiadomo, że przez zabawę wiadomości są przyswajane łatwiej. Ponadto gra może wywołać dużo uśmiechu na twarzach dzieci i ich rodziców. Satysfakcja z przechytrzenia innych zawsze wywołuje radość, nawet u tych starszych.
Om Nom Nom jako gra dla zaawansowanych graczy
Uznam tą grę, jako filer. Rozgrywka jest krótka. Łatwo wprowadzić do gry nowych graczy, bo zasady są banalnie proste. Według mnie, nie jest to z całą pewnością gra, która będzie stanowiła duże wyzwanie dla zaawansowanych graczy. Chyba, że ktoś usiądzie i zacznie kombinować: „skoro on myśli, że ja zagram wilka ... i on wie, że ja wiem, że on wie...” ;-) Niestety to się nie sprawdziło w rozgrywce z Tomkiem, bo każdy kombinował i przekombinował. Po odkryciu kart okazywało się, że zagrywaliśmy te same karty.
Om Nom Nom jako gra dla dwóch osób
To nie jest gra dla dwóch osób. Nie ma w niej emocji, bo po pierwsze panuje się nad tym, co zagrywa drugi gracz. Ponadto łatwo przewidzieć ruch przeciwnika oraz czasami zagrywanie karty piątej i szóstej przestaje mieć jakikolwiek sens. Wszystkie nasze rozgrywki graliśmy z dwoma niewidocznymi graczami. Odkrywali oni karty losowo i najczęściej to oni wygrywali pojedynki.
Sylwia
Wydawca: Brain Games
Rok wydania: 2013
Liczba graczy: 1-6
Czas gry: 20 minut
Język: holenderski, rosyjski, angielski, litweski, łotewski, ukraiński (niezależna językowo)
Grę Om Nom Nom otrzymaliśmy dzięki uprzejmości wydawnictwa Brain Games z Łotwy. Jest to gra od jednego dla sześciu graczy. Pisząc tą recenzję jesteśmy świadomi, że gra jest niedostępna w Polsce, ale wiemy, że wydawnictwo G3 (źródło: BGG) planuje wydać grę pod tytułem Mniam Mniam. Jednak jeśli mielibyście okazję zakupić Om Nom Nom to nadmienię, że jest ona niezależna językowo. Wystarczy, że jedna osoba zna język angielski (albo niemiecki, francuski, holenderski, rosyjski, ukraiński, estoński, łotewski lub litewski) i zapozna się z instrukcją. Na planszy i kartach nie występują żadne napisy.
Najlepiej cicho siedzieć sobie w jamie,
A opatrzywszy zewsząd bez łoskotu
Ani być z kotem, ani przeciw kotu.
W pudełku znajdziemy trzy niezwykle barwne plansze wykonane z grubej tektury. Rysunki zwierząt są proste, ale ładne. Mamy staw z żabą, łąkę z zającami, wilka na górce, ogródek z marchewką, miasto portowe, spiżarnię z serem. Otrzymujemy też zestaw kart zwierząt (kot, mysz, jeż, żaba, wilk, zając) w sześciu kolorach dla każdego z graczy.
Są to zwierzęta w pierwszych dwóch poziomów plansz. Dodatkowo w pudełku znajdziemy piętnaście sześciościennych drewnianych kostek z wizerunkiem zdobyczy. Dla graczy zaawansowanych, przyzwyczajonych do plastikowych kostek, wydadzą się one niezwykle lekkie. Jednakże gra skierowana jest dla graczy od piątego roku życia, więc fakt takiego wykonania kostek jest uzasadniony. Kostki posiadają wizerunki zdobyczy z poziomu drugiego i trzeciego.
Może zadziwiać też fakt, że do gry dołączony jest notes na zapiski z punktacją i naostrzony ołówek. Zdarzały nam się sytuacje, w których otrzymywaliśmy grę, w których trzeba było we własnym zakresie wyposażyć się w coś do pisania. Nie stanowi to przeszkody, ale cieszy fakt, iż niektóre firmy załączają wszystkie niezbędne elementy potrzebne do rozegrania gry.
Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie,
Z każdym w zgodzie.
Celem gry jest złapanie jak największej ilości zwierzyny ... mniam mniam .... Gra przypomina mi lekcję biologii, na której uczyliśmy się o łańcuchu pokarmowym. Piesek zjada kotka, kotek zjada myszkę a myszka zjada ser. O tym właśnie jest ta gra.
Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje swoją talię kart zwierząt. Gra składa się z trzech rund. Każda z nich trwa przed sześć faz, do momentu, aż każdy zagra wszystkie swoje karty z ręki. Runda rozpoczynana się od rzutu wszystkimi kostkami. Kładziemy je na odpowiednie pola na planszach. Jak zapewne zauważyliście na zdjęciach, niektóre ścianki mają zdobycz w kolorze czerwonym, a niektóre w czarnym. Czarne przedstawiają zwierzęta takie jak mysz, żaba i zając. Są one warte jeden punkt po zebraniu ich jako zwierzyna łowna. Czerwone przedstawiają muchę, marchewkę i ser. Są one warte dwa punkty. Po rozlokowaniu kostek zaczynamy rozgrywkę.
Każdy gracz w tajemnicy przed innymi wybiera jedną kartę z ręki i kładzie ją na stole zakrytą. W pierwszej rundzie praktycznie zgadujemy co nasi przeciwnicy zagrają, bo każdy ma tą samą rękę. Później staje się to bardziej przewidywalne, gdyż wiemy, kto jaką kartę zagrał i staramy się, ażeby zgarnąć jak najobfitsze łowy. Po każdej rundzie podliczamy punkty za zdobyte karty zwierzą i kostki. Po trzeciej rundzie, ten kto zdobył najwięcej punktów wygrywa rozgrywkę.
Przykładowa runda
Tak przedstawia się sytuacja po zagraniu kart przez graczy.
Jest czterech graczy: czerwony, żółty, zielony i fioletowy. Na planszy pierwszej są trzy kostki żab i dwie muchy. Na drugiej planszy są cztery kostki zajączków i jedna marchewka. Na trzeciej planszy jest jedna mysz i cztery sery. Gracz czerwony zagrywa wilka, gracz żółty zajączka, gracz zielony mysz a gracz fioletowy jeża. W związku z tym sytuacja przedstawia się następująco: wilk zjada kartę zająca i cztery kostki zająca, mysz zjada cztery kostki sera, jeż zjada trzy kostki żab. Po pierwszej turze fioletowy ma cztery punkty, czerwony pięć, zielony osiem a żółty zero. Każdy zabiera swoje zdobycze i kładzie odkryte przed sobą. Runda toczy się, aż gracze wykorzystają wszystkie swoje karty zwierząt. Sytuacja w następnej turze przedstawia się następująco. Na planszy znajdują się dwie muchy, jedna marchewka i jedna mysz. Powyższy przykład obrazuje największy minus tej gry: pierwsza dość nieprzewidywalna runda może ustalić cały wynik tury, gdyż na planszy zostanie niewiele punktów do zdobycia.
Sytuacja po pierwszej turze.
Om Nom Nom jako gra rodzinna
Uważam, że jest to gra stworzona na spotkania rodziców z dziećmi. Gra jest bardzo kolorowa, co z pewnością przykuje uwagę najmłodszych. Dodatkowo ma wartości edukacyjne, a powszechnie wiadomo, że przez zabawę wiadomości są przyswajane łatwiej. Ponadto gra może wywołać dużo uśmiechu na twarzach dzieci i ich rodziców. Satysfakcja z przechytrzenia innych zawsze wywołuje radość, nawet u tych starszych.
Om Nom Nom jako gra dla zaawansowanych graczy
Uznam tą grę, jako filer. Rozgrywka jest krótka. Łatwo wprowadzić do gry nowych graczy, bo zasady są banalnie proste. Według mnie, nie jest to z całą pewnością gra, która będzie stanowiła duże wyzwanie dla zaawansowanych graczy. Chyba, że ktoś usiądzie i zacznie kombinować: „skoro on myśli, że ja zagram wilka ... i on wie, że ja wiem, że on wie...” ;-) Niestety to się nie sprawdziło w rozgrywce z Tomkiem, bo każdy kombinował i przekombinował. Po odkryciu kart okazywało się, że zagrywaliśmy te same karty.
Om Nom Nom jako gra dla dwóch osób
To nie jest gra dla dwóch osób. Nie ma w niej emocji, bo po pierwsze panuje się nad tym, co zagrywa drugi gracz. Ponadto łatwo przewidzieć ruch przeciwnika oraz czasami zagrywanie karty piątej i szóstej przestaje mieć jakikolwiek sens. Wszystkie nasze rozgrywki graliśmy z dwoma niewidocznymi graczami. Odkrywali oni karty losowo i najczęściej to oni wygrywali pojedynki.
Sylwia
Ocena
zbiorcza według naszej skali:
I.
|
Klimat
|
2/6
|
II.
|
Losowość
|
2/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
6/6
|
V.
|
Interakcja
|
6/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
0/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki w dwie osoby
|
6/6
|
IX
|
Grywalność w dwie osoby
|
2/6
|
Końcowa nota: 4.5/6
Pełna recenzja, „plusy i minusy” i ocena gry
znajduje się TUTAJ.
Ja już nie mogę doczekać się polskiego wydania! Na pewno ten tytuł znajdzie swoje miejsce na mojej półce.
OdpowiedzUsuń