Tytuł: Fungi (wersja polska: Na grzyby!)
Wydawca: Pegasus Spiele
Rok wydania: 2014
Liczba graczy: 2
Czas gry: 30 minut
Język: angielski, niemiecki
Sprawdź aktualną cenę gry tutaj - click
Sprawdź aktualną cenę gry tutaj - click
Fungi to kolejna, po Pagodzie, gra dla dwóch graczy, którą
otrzymaliśmy do recenzji od wydawnictwa Pegasus Spiele. Jest to również tytuł
wyróżniony wieloma nominacjami. W naszym ojczystych języku została wydana pod
tytułem Na grzyby! przez REBEL.pl.
Po raz pierwszy gra Fungi opublikowano w 2012 roku jako
Morels. Jeżeli jesteście ciekawi, dlaczego została zmieniona nazwa to odsyłam
tutaj.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zagrać w tę grę i cenicie
sobie rozgrywki w dwuosobowym gronie, to zapraszam do przeczytania recenzji.
Natomiast Ci, którzy są ciekawi tylko mojej opinii o Fungi, to znajdą ją na
końcu tego tekstu.
Komponenty.
Fungi to gra karciana. Nie bądźcie więc zaskoczeni, że
komponenty to tylko karty. Są ich różne rodzaje:
- karty lasu, składające się z różnej liczby kart grzybów w 10 gatunkach, koszyków, masła, cydru, patelni i kart księżyca;
- karty patyków, które pomagają szukać grzybów głęboko w lesie;
- karty nocy, których jest 8, czyli po jednym egzemplarzu z
każdego typu grzybów prócz muchomora czerwonego i smardza jadalnego; warte są one podwójną liczbę
punktów i patyków;
- karty pomocy dla każdego gracza;
- karta butów.
Na kartach są trzy cyfry:
-
u góry widnieje cyfra reprezentująca, ile tego rodzaju kart
jest w talii;
- po lewej z symbolem patelni mamy liczbę punktów, jaką
otrzymamy na koniec gry za ugotowanie tego gatunku grzybów;
- po lewej z symbolem patyków mamy liczbę patyków, jaką
otrzymamy jeśli zdecydujemy się odrzucić ten gatunek grzybów.
Autorem gry jest Brent Povis, współpracujący z wydawnictwem
Two Laterns Games, czyli oryginalnym wydawcą gry Morels. Oprawą graficzną
europejskiej edycji gry, czyli Fungi, zajął się Jarek Nocoń. Jest to polski
artysta, którego dzieła mogliście między innymi podziwiać w grze Drako,
Slavika: Equinox, K2.
Rozgrywka.
Każdy gracz na początku rozgrywki otrzymuje jedną kartę
patelni, którą kładzie odkrytą przed sobą. Ponadto na stół wykładamy 8 kart
lasu. Zawsze 2 karty lasu znajdują się przed naszymi stopami. Pozostałe 6 kart
możemy uzyskać płacąc patykami, w zależności jak głęboko są w lesie (od 1 do 6
kart patyków).
Następnie każdy gracz dostaje po 3 karty lasu, chyba, że jest to:
-
karta muchomora – gracz odrzuca kartę, nie zastępując jej
inną;
-
karta księżyca – gracz odrzuca kartę, zastępując ją jedną z
tali nocy;
-
koszyk – gracz wykłada go odkrytego na stół, obok patelni.
Każdy gracz może mieć na ręce 8 kart lasu. Limit ten może
zwiększyć znajdując koszyki. Każda taka karta daje możliwość trzymania na ręce
dwóch kart więcej.
W swojej turze gracz wybiera jedną z pięciu akcji:
- Wziąć 1 kartę z lasu – za darmo albo płacąc patykami.
- Wziąć wszystkie karty z kompostowni, przestrzegając kilku zasad.
- Ugotować przynajmniej 3 grzyby tego samego typu.
- Sprzedać przynajmniej dwa grzyby tego samego typu. W zamian otrzymuje patyki.
- Wyłożyć patelnię.
Następnie gracz wkłada do kompostowni kartę ze stołu, która
leży najbliżej jej. Mogą leżeć w niej najwyżej cztery karty. Jeżeli mamy
dołożyć do kompostowni 5 kartę, to usuwamy tamte i nigdy nie będą one dostępne
w rozgrywce. Jest to takie specyficzne miejsce, w którym leżą karty lasu i
czekają na ostatnią szansę, aby je wziąć.
Gra kończy się, gdy na stole nie zostanie żadna karta lasu.
Zawodnicy podliczają punkty za ugotowane grzyby. Wygrywa najlepszy.
Podsumowanie, czyli co myślę o grze.
Fungi z całą pewnością urzekła mnie oprawą graficzną. Jarek
Nocoń ponownie pokazał się z najlepszej strony. Niejednokrotnie traciłam
koncentrację w trakcie rozgrywki, gdyż podziwiałam obrazki na kartach.
Niestety, taka prawda :-) Natomiast nie podoba mi się jakość kart. Po kilku rozgrywkach zauważalne są już otarcia na rogach.
Kolejną kwestią jest klimat w tej grze. Idziemy do lasu, zbieramy grzybki. Kwestią sporną są patelnie, koszyczki, masło i cydr. Znaleźliście kiedyś takie okazy w lesie? Rozumiem patelnia - złom, ludzie śmiecą. Jednak gdybym mogła znaleźć w lesie nowiusieńką patelnię, to częściej bym do niego chodziła. Wiem, wiem, czepiam się, ale po części mamy spójność w klimacie, a po części są takie absurdalne sytuacje jak wyszukanie masła i cydru.
Kolejną kwestią jest klimat w tej grze. Idziemy do lasu, zbieramy grzybki. Kwestią sporną są patelnie, koszyczki, masło i cydr. Znaleźliście kiedyś takie okazy w lesie? Rozumiem patelnia - złom, ludzie śmiecą. Jednak gdybym mogła znaleźć w lesie nowiusieńką patelnię, to częściej bym do niego chodziła. Wiem, wiem, czepiam się, ale po części mamy spójność w klimacie, a po części są takie absurdalne sytuacje jak wyszukanie masła i cydru.
Fungi jest pozycją niezależną językowo. Na każdej karcie
widnieje łacińska nazwa gatunku grzyba, co może być nieco frustrujące jeśli
ktoś nie ma pamięci fotograficznej, albo nie zna się na grzybach. Dlaczego? W
tej grze powinniśmy obserwować przeciwnika: co bierze, co usunie do
kompostowni, co zagra. W związku z tym musimy pamiętać gatunki grzybów i
kojarzyć je z obrazkami. Nazwy po łacinie są ciekawym rozwiązaniem, ale dla
niektórych mało praktycznym.
Przed jakimi dylematami stawia nas gra Fungi? W zależności
od gatunku grzybów ich wartości punktowe są różne, jak również ich liczba w
talii lasu. Z tego względu otrzymując pierwsze 3 karty na rękę zostajemy
niejako naprowadzeni od czego zacząć. Ukierunkują nas również początkowe karty
w lesie. Bazując na tych informacjach oraz wiedząc ile jest jakich grzybów w
talii podejmujemy decyzję, co będziemy zbierać. Trzeba też wziąć pod uwagę
zmienność lasu. Na stole mamy zawsze 8 wyłożonych kart. Jeżeli weźmiemy jedną,
to kolejna wejdzie do kompostowni. Pozostaje więc 6 znanych kart, z których
kolejne dwie znikną w turze przeciwnika. Bazując na tej wiedzy wiemy mniej
więcej, co będziemy za darmo mogli wziąć w swojej następnej turze. Liczymy,
liczymy i jeszcze raz liczymy. Oczywiście możemy mieć nadzieję, że przeciwnik
wrzuci do kompostowni ciekawszą dla nas kartę i będziemy mogli wziąć ją na
rękę. Również mamy stały wgląd w karty odrzucone z rozgrywki więc wiemy, ile
kart danego rodzaju jest jeszcze w talii lasu. Dochodzą do tego jeszcze karty
nocy i niewiedza, co przeciwnik miał na starcie na ręce. Wszystko to należy
kontrolować w tej grze. Ponadto trzeba obserwować rywala: co zbiera, co
zagrywa, co usuwa do kompostowni.
Nasze działania w turze opierają się na tym, co wziąć dla
siebie, jakie będzie miało to skutki w lesie, co wrzucić do kompostowni i co
tym samym pozostawić dla przeciwnika. Czasami warto też poświęcić kilka
zebranych kart, których wiemy, że już nie zdobędziemy w większej liczbie, bo są
odrzucone albo zgarnął je rywal, aby wziąć patyki. Są one w wielu sytuacjach
potrzebne, w szczególności w okolicach połowy gry, gdy mamy mniej więcej wgląd w
sytuację na stole, naszą rękę i przeciwnika. Użycie patyków w odpowiedniej
chwili może przynieść nam dużo punktów na koniec gry. Ostatnia kwestia to
patelnie. Jest ich 13, więc wydawać by się mogło, że dość sporo. Jednak bez
patelni, nic nie ugotujemy. Należy więc kontrolować ich liczbę, ażeby w
decydującym momencie nie okazało się, że nie mamy żadnej, a grzybów na ręce
sporo. Możemy w ten sposób zablokować sobie grę na kilka tur.
Losowość w tej grze jest duża. Wpływa ona na regrywalność
tego tytułu, ale wielokrotnie blokuje akcje. Może się okazać, że przez pół
rozgrywki nie znajdziemy żadnej patelni, trzeciego grzyba do kompletu albo
koszyka, który zwiększy nasze możliwości. Wiem, że karty lesie szybko się zmieniają, ale
niejednokrotnie miałam właśnie takie niedogodne sytuacje, w których losowość
brała górę w Fungi.
Fungi ma proste zasady, które łatwo przyswoją okazjonalni gracze. Ponadto gra ma ładną oprawę graficzną i ciekawą fabułę. Uważam, że
właśnie z tych względów spodoba się mniej zaawansowanym graczom. Zwrócą oni też
uwagę w Fungi na dynamiczną rozgrywkę. Dla wymagających zawodników i tych,
którzy na co dzień spędzają czas przy grach planszowych pozycja ta wtargnie na
stół raz na jakiś czas. Dlaczego? Uważam, że Fungi wymaga nieco wysiłku umysłowego,
ale jest on zbyt duży na to, co gra sobą reprezentuje. Jest wiele innych
pozycji, których rozgrywka jest krótsza i bardziej satysfakcjonująca, jak
omawiana niedawno przez Tomasza Patchwork. Oczywiście w Fungi można grać bez
większego zastanawiania się i liczenia kart, ale to nie o to chodzi.
Grę polecam każdemu. Chociaż raz warto w nią zagrać. Może okazać się, że
przypadnie Wam do gustu i będziecie do niej często powracać w dwuosobowym gronie.
Sylwia
Pomocnicza ocena zbiorcza według
naszej zawiłej skali:
I.
|
Klimat
|
3/6
|
II.
|
Losowość
|
3/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
5/6
|
V.
|
Interakcja
|
4/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
5/6
|
VII.
|
Cena
|
6/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki w dwie osoby
|
5/6
|
IX.
|
Ocena gry dla początkujących
|
5/6
|
...and something for our international readers.
Pros:
+ simple rules
+ good for beginners
+ good for couples
+ somewhat demanding gameplay
+ somewhat demanding gameplay
+ nice graphic design
Cons:
- may be boring for experienced gamers
- you can find pans, butter, cider and baskets lying in the forest ;-)
- may be boring for experienced gamers
- you can find pans, butter, cider and baskets lying in the forest ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz