Dzisiaj napiszę Wam moje
wrażenia po rozegraniu pierwszych rozgrywek w dwie gry od wydawnictwa NSKN Games. Pierwszą z nich jest dodatek do Exodus: Proxima Centauri – Edge of
Extinction, który wsparliśmy na kickstarterze a drugą Mistfall, który podesłał
nam autor gry Błażej Kubacki – cóż to była za niespodzianka!
Exodus: Edge of Extinction
został ufundowany w marcu, a premierę będzie miał na tegorocznym Gen
Conie. Mistfall udało się wydawnictwu ufundować z wielkim sukcesem w kwietniu,
a premiera gry zapowiadana jest na wrzesień. W tym wpisie więc, będziecie mieli
okazję zapoznać się z tymi pozycjami i może skusicie się na chociaż jedną z
tych bardzo odmiennych gier. Recenzję Tomasza podstawki Exodus: Proxima
Centauri możecie przeczytać TUTAJ. Przekonajcie się, czy jej minusy zostały wyeliminowane w dodatku.
Exodus
Najważniejszą zasadą, która
została wprowadzona jest alternatywna faza poruszania się. Możecie wyrzucić te
tysiące znaczników ruchu. Teraz macie możliwość przemieszczania swoich statków
nie jednocześnie, ale według odwrotnej kolejności wykonywania tur, biorąc pod
uwagę ich silniki, czyli od ostatniego gracza do Kanclerza. Oczywiście
nadal można blefować, gdyż statki z mocą 2, nie muszą się poruszyć w pierwszej
fazie ruchu, ale dopiero w drugiej, lecz tylko o 1 pole. Jest to bardzo dobre
rozwiązanie i mniej czasochłonne.
Kolejnym plusem tego dodatku
jest wprowadzenie frakcji i specjalnych umiejętności. Mają one nie tylko
specjalne karty akcji, lecz dodatkowe drzewko technologiczne. Z całą pewnością
niezwykle odświeża to grę. Czy rasy są wyważone, to na razie ciężko mi
określić, bo graliśmy Arctic Dominion kontra Sirius Theocracy. Na pewno przed rozgrywką należy dokładnie
zapoznać się z unikalnymi kartami akcji, bo mogą one pokrzyżować wam plany,
gdyż ja miałam tylko jedną kartę z wynajdywaniem technologii a Tomasz z wymianą
surowców na rynku. Dlatego uważam, że bonusowa akcja oraz Basic Politics (czyli
zwrot zagranej w pierwszej Akcji karty na rękę) są bardzo potrzebne w grze z
dodatkiem.
Exodus: Edge of Extinction
pozwala również rozwinąć swoje drzewko technologiczne w fazie przygotowania do
gry. Otrzymujemy wirtualne 19 CP do wydania na dokładnie 5 technologii.
Rozgrywka wtedy trwa przez 5 tur, ale nikt nie zabroni Wam jej wydłużyć, jeśli
będziecie mieli czas i ochotę na spędzenie kilkunastu godzin przy epickich
potyczkach w Exodusa. Takie rozwiązanie bardzo mi się spodobało, gdyż pozwala
ono w 3 godzinki (przy 5 turach) cieszyć się bardzo intensywną grą. Bardzo
szybko zyskacie większą flotę i łatwiej będzie też wynajdywać specjalne
technologie oraz te droższe. Wydaje mi się, że dzięki temu gracze częściej będą
powracać do tego tytułu, bo satysfakcja z rozgrywki jest ogromna, a łatwiej
nawet mi i mężowi wygospodarować 3 godzinki, aniżeli 5.
Dodano też karty Walki, których jest spory stos. W każdej turze walki można jedną zagrać, aby zyskać dodatkowe bonusy albo pokrzyżować plany przeciwnikowi. Wprowadzają one większą losowość do walki. Posmakowałam to w naszej rozgrywce, kiedy Tomasz zagrał kartę, która spowodowała, że trafiałam tylko na wynik 6 na kości.
Dodano też karty Walki, których jest spory stos. W każdej turze walki można jedną zagrać, aby zyskać dodatkowe bonusy albo pokrzyżować plany przeciwnikowi. Wprowadzają one większą losowość do walki. Posmakowałam to w naszej rozgrywce, kiedy Tomasz zagrał kartę, która spowodowała, że trafiałam tylko na wynik 6 na kości.
Wykonanie wszystkich
elementów jest na wysokim poziomie. Ilustracje również są przecudowne i dodają
tej grze 4-X uroku. Dlatego też, jeśli jesteście fanami Exodus: Proxima
Centauri, to dodatek ten bardzo wam jest potrzebny. Pudło jest wypełnione
elementami i masą nowych zasad, które was zadowolą. Oczywiście mieliśmy kilka
wątpliwości co do zasad gry, lecz autor na BGG nam je rozwiał.
Mistfall
Mistfall to przygodowa gra
kooperacyjna, czyli zupełnie inna bajka. Przede wszystkim jest to gra fantasy.
Każdy zawodnik w czasie gry kieruje jedną z sześciu postaci, które posiadają
własne talie kart z przedmiotami i umiejętnościami. Już w pierwszej rozgrywce
grając Crowem zauważyłam, że w Mistfallu trzeba dobrze poznać swoją postać i
jej karty, nim przystąpi się do rozgrywki. Nie każdemu może się to spodobać i
nie będzie to gra, którą wyciągniemy przy okazyjnych spotkaniach ze znajomymi.
Poznanie swojej talii służy w tej grze przede wszystkim temu, aby tworzyć dobre
combosy: zagram to, ażeby zagrać to, potem odrzucę to, co pozwoli mi na coś
innego i tak dalej. Zarządzanie swoją talią to dla mnie czynnik, który umożliwi
wam wygraną w tej pozycji.
Największym problemem, jaki
dotychczas napotkaliśmy w tej grze są zasady i błędy pojęciowe na kartach.
Instrukcja jest napisana specyficznie. Bez przeczytania zasad zaawansowanych
nie macie po co siadać do rozgrywki, bo tam dopiero jest wyjaśniona na przykład
walka. Ponadto instrukcja jest napisana jak to Tomasz nazwał, jak w
wargame’ach, czyli pojęcie a pod spodem wszystko, co się niego tyczy. Mnie
czytało się to dość chaotycznie. Poza tym, brakuje mi indeksu, bo instrukcja ma
19 stron i ciężko było w niej czegoś szukać.
Póki co, mam wrażenie, że
gra Mistfall to przerost formy nad treścią. Nie jest to też gra dla każdego i
większe grono odbiorców znajdzie za granicą, aniżeli w Polsce. Oczywiście
wykonanie elementów jest na najwyższym poziomie. Brakuje mi na skrócie zasad
opisu symboli z kart, bo przy pierwszych rozgrywkach byłoby to niezwykle
pomocne.
Mam nadzieję, że dzięki temu
wpisowi przyjrzycie się dokładniej chociaż jednej z tych dwóch propozycji od
wydawnictwa NSKN Games.
Sylwia.
Niestety muszę poczekać na polską wersję MISTFALL, bo w tej chwili mógłbym zagrać jedynie ze swoją żoną, a nasze rozgrywki we dwoje nie zawsze kończą się dobrze...
OdpowiedzUsuńPrzecież Mistfall to gra kooperacyjna, więc chyba wspólne zmagania nie mogą zakończyć się źle? :-) Razem wygracie lub razem przegracie :-)
Usuń