Jeśli
uważnie śledzicie naszą stronę, to zapewne wiecie, że w maju
odwiedził nas Paweł Szewc z grą Rycerze Pustkowi. Wówczas
przeprowadziliśmy rozgrywkę w oparciu o to zasady, które zostały
nam opowiedziane. Teraz dokładnie przeczytaliśmy i
przeanalizowaliśmy instrukcję. Po udanym ufundowaniu projektu na wspieram.to, nie mogliśmy się doczekać
kolejnej rozgrywki. W tym tekście przekonacie się, co myślimy o Rycerzach Pustkowi po kilku dwuosobowych rozgrywkach.
Póki
co, rozegraliśmy partie oparte o podstawowy scenariusz. Uważam, że
jest on dobry, ażeby poznać mechanizmy gry, lecz ciężko w nim
doprowadzić do walki pomiędzy rycerzami. Każdy skupiony jest
raczej na szybkim wykonaniu trzech misji, nim skończy się czas,
czyli po 6 turze. Oczywiście pokonując bezdroża Australii można
spotkać innych wrogów i dzięki temu zapoznać się z mechaniką
walki.
Ponadto misja ta polega głównie na pojechaniu do punktu A, wykonaniu testu, przemieszczeniu się do punktu B i wykonaniu testu. Poprzez to pierwszy scenariusz może być na dłuższą metę zbyt monotonny. Dlatego uważam iż, świetnie nadaje się na pierwsze rozgrywki.
Ponadto misja ta polega głównie na pojechaniu do punktu A, wykonaniu testu, przemieszczeniu się do punktu B i wykonaniu testu. Poprzez to pierwszy scenariusz może być na dłuższą metę zbyt monotonny. Dlatego uważam iż, świetnie nadaje się na pierwsze rozgrywki.
Postaci
wydają się nam wyważone. Każdy z nich posiada specjalne
umiejętności, które są dobre, ale nie działają stale, lecz
sprawdzą się tylko w sprzyjających okolicznościach. Jeden rycerz
jest dobry w walce z wrogami, otrzymując dodatkowe bonusy, drugi ma
więcej kostek w czasie eksploracji, a jeszcze inny lepiej porusza
się po bezdrożach i łatwiej mu uciekać wrogom. W czasie naszych
rozgrywek nie zauważyliśmy więc, aby któryś zawodnik miał
prościej.
Świetnym
pomysłem jest możliwość dołączania przedmiotów. Możemy dzięki
temu stworzyć prawdziwe postapokaliptyczne bronie, które dla nas,
ludzi XXI są czymś niewyobrażalnym.
Rycerze Pustkowi zostali wydani na bardzo dobrym poziomie. Wykonanie elementów jest zadowalające, a grafiki powalające. Jednak ramka, która skala naszą planszę, to jedyna rzecz, do której się doczepię. Jest ona zrobiona bardzo, bardzo na wymiar, nawet trochę za ściśle i trzeba dokładnie dopasować heksy, aby się nie zrobiły "wertepy". Zapewne na stole bez materiału nie ma takiego problemu :-)
W sieci spotkałam się z opinią, że gra posiada bardzo dużo ikonografii. Zgodzę się z tym. Jednak wszystkie są dla nas instynktowne i nie mieliśmy problemów z ich zapamiętaniem.
W naszych kolejnych poczynaniach mamy zamiar spróbować zagrać w inny scenariusz. Są one inaczej skonstruowane i mamy nadzieję, że trochę się pobijemy między sobą. Ponadto jeden z nich jest pół-kooperacyjny, co jest też świetnym pomysłem urozmaicających grę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz