Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

poniedziałek, 16 listopada 2015

Champions of Midgard. Recenzja gry od wydawnictwa Grey Fox Games

Tytuł: Champions of Midgard
Wydawca: Grey Fox Games
Rok wydania: 2015
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 40-50 minut
Język: angielski

Od jakiegoś czasu byliśmy zainteresowani grą Champions of Midgard, która oprócz ciekawej tematyki (Wikingowie!), miała łączyć worker placement z rzutami kośćmi. Poniekąd można ją nazwać hybrydą pomiędzy euro, a ameritrashem. To tylko ukazuje fakt, że obecnie w grach planszowych, granica między tymi dwoma gatunkami staje się coraz bardziej płynna. Wydawnictwo Grey Fox Games dało nam okazję do przetestowania tego tytułu.


Za Midgard!*
W Champions of Midgard każdy z graczy wciela się w przywódcę Wikingów. Naszym zadaniem jest chronienie wioski przed trollami, walka z Draugrami oraz organizowanie morskich wypraw w celu oczyszczenia pobliskich wód z wszelkiego rodzaju kreatur. Wszystko po to, aby zyskać jak najwięcej Sławy (punktów zwycięstwa) i zostać największym Obrońcą Midgardu.
Wewnątrz pudełka znajdziemy dość sporych rozmiarów planszę, na której będzie prowadzona rozgrywka. Największą uwagę zwracają jednak kustomizowane kostki w trzech typach: fechmistrz (biały), włócznik (czerwony) i topornik (czarny). Oprócz tego pudełko z grą zawiera różnego rodzaju karty potrzebne do rozgrywki: stwory, podróże, przeznaczenie, runy i statki kupieckie oraz całą masę tekturowych żetonów lub drewnianych znaczników. Jedyne zastrzeżenie mam do grubości kart, zwłaszcza tych mniejszych. Za każdym razem, gdy je trzymam, to boję się, że mogę je pognieść, jak papierek od cukierka. Mogłyby być one troszeczkę grubsze.
Instrukcja do gry napisana jest poprawnie i w ciągu naszych rozgrywek nie natrafiliśmy na problemy z regułami. Jeżeli zaś chodzi o oprawę graficzną, to pozwolę sobie zacytować moją żonę: „jest ona ładna, dopóki nie zaczniesz przyglądać się jej z bliska”. ;-) Dotyczy to zwłaszcza postaci i stworów.

* Midgard - kraina, w której według mitologii nordyckiej mieszkają ludzie.

Jak zostać Obrońcą Midgardu?
Champions of Midgard to gra dla dwóch do czterech osób. Na początku rozgrywki każdy z uczestników wybiera (bądź losuje) sobie postać, w którą się wcieli. Różnią się one od siebie tylko i wyłącznie jedną specjalną umiejętnością. 

Następnie otrzymujemy:
- 1 kostkę fechmistrza;
- 1 sztukę złota, 1 drewno, 1 jedzenie (surowce potrzebne do wykonywania akcji na planszy);
- 1 żeton łaski bogów (pozwala on przerzucać kostki w walce);
- kartę przeznaczenia (misję,za którą otrzymamy punkty na koniec gry, jeśli spełnimy jej warunki).
Jak już wcześniej wspomniałem, Champions of Midgard to gra z mechanizmem worker placement. Do dyspozycji mamy określoną liczbę pracowników, która zależna jest od liczby graczy. W trakcie rozgrywki będziemy mogli zyskać tylko jednego dodatkowego pionka. Potrzebni są oni do wykonywania akcji na planszy i podobnie, jak w innych grach z worker placement, gdy jeden z graczy wykorzysta jakieś pole, to nikt inny nie będzie mógł w tej rundzie ponownie tego zrobić. Co robimy z naszymi pracownikami?
Wysyłamy ich, aby zbierali wszelkiego rodzaju surowce lub wojowników (kostki). Czasami musimy zapłacić innym surowcem, aby skorzystać z konkretnego pola. Poza tym możemy uzyskać dodatkowe karty przeznaczenia (misje) oraz runy (jednorazowe specjalne zdolności). Jednak najważniejszymi polami są miejsca walki ze stworami. W Champion of Midgard zmierzymy się z:
- Trollami, które po pokonaniu dadzą nam punkty zwycięstwa oraz drewno. Oprócz tego możemy dać (lub przekazać jeden ze swoich) jednemu z graczy znacznik potępienia – na koniec gry są one warte ujemne punkty. W przypadku, gdy Troll nie zostanie pokonany, to wszyscy uczestnicy dostają znacznik potępienia.
- Draugrami, które po pokonaniu dadzą nam punkty chwały oraz złoto.
- Zamorskimi stworami, do których trzeba dotrzeć wynajętym lub zbudowanym statkiem. Po drodze do nich możemy napotkać jakieś dodatkowe przygody utrudniające nam podróż (śmierć wojowników, Kraken, utrata jedzenia itp.), a przed walką musimy wyżywić naszych wojowników. Pokonanie tych stworów daje bardzo wiele punktów zwycięstwa oraz żeton łaski bogów.
Wszystkie stwory (oprócz Trolli) występują w trzech kolorach – żółtym, czerwonym i niebieskim. Ma to znaczenie na koniec gry i jest związane z niektórymi kartami przeznaczenia (misji). Poza tym niektóre kreatury mogą od razu niszczyć konkretny rodzaj kostek do walki – fechmistrzów, włóczników lub toporników. Wówczas raczej nie ma sensu wysyłać ich do walki z takim stworem.
Kiedy już wszyscy wykorzystają swoich pracowników, to następuje faza przypisania kostek wojowników do poszczególnych walk. Nie ma żadnego limitu, (prócz pojemność statku w zamorskiej wyprawie) ile kostek może walczyć ze stworem. Jak wygląda walka?
Rzucamy wszystkimi naszymi kostkami przypisanymi do danego stwora. Symbole broni to trafienia, tarcze chronią nas przed atakiem stwora, a puste to po prostu pudło. Potwory mają wartość ataku i życie. Atak stwora zabija wskazaną przez jego wartość liczbę naszych kostek. Chroni nas przed tym wyrzucenie tarczy. Życie stwora symbolizuje, ile obrażeń trzeba mu zadać, aby go pokonać. Walka trwa do momentu, aż pokonamy stwora (wówczas dostajemy wspomniane wcześniej nagrody) lub on zabije wszystkich naszych wojowników. W jej trakcie możemy używać żetonów łaski bogów, aby przerzucić wybraną kostkę. Oczywiście wszystkich wojowników, którzy przeżyją, będziemy mieli dostępnych w przyszłych turach rozgrywki.
Gra kończy się po ośmiu turach. Gracze na koniec otrzymują dodatkowe punkty za:
- realizację kart przeznaczenia (np. na koniec gry posiadaj najwięcej drewna);
- zestawy potworów (za każdy zestaw złożony z żółtego, czerwonego i niebieskiego stwora otrzymujemy pięć punktów);
- karty run (każda taka karta daje określoną liczbę punktów niezależnie od tego czy była użyta);
- wybudowany statek;
- nieużyte żetony łaski bogów;
- pozostałe złoto.
Poza tym tracimy punkty za posiadane znaczniki potępienia. Osoba z największą liczbą punktów oczywiście wygrywa. Jak zwykle zaznaczam, że jest to zwięzły opis rozgrywki, który nie porusza wszystkich jej aspektów.

Wojownik... Zabija stwory, jak zły...
We wstępie mojego podsumowania chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że Champions of Midgard jest bardzo dobrze zaprojektowana. Rozumiem przez to fakt, że zasady są przejrzyste, a rozgrywka przebiega bardzo płynnie i praktycznie nie ma żadnych przestojów.
Tematyka gry przebija się również przez mechanizmy. Zbieramy nasze drużyny wojowników, aby w końcu wybrać się w poszukiwaniu sławy i zabijać zagrażające naszej osadzie stwory. Poza tym rzuty kośćmi mogą stworzyć wszelkiego rodzaju epickie (bądź nie) sytuacje, które na długo możemy zapamiętać.
W ten sposób przechodzimy do kwestii losowości. Ta niestety nie wszystkim przypadnie do gustu. Rzuty kostkami to taki obosieczny miecz. Tyczy się to wszystkich gier, które je zawierają. Możemy wysłać całą masę wojowników, aby walczyć ze stworem, a nikt nie trafi i przegramy walkę. Z drugiej strony możemy ryzykować, wysyłać małe grupki i liczyć na szczęście. Czasem będziemy mieli farta, a czasami wielkiego pecha. Tak to już jest z kostkami i trzeba się z tym liczyć. Również grając w Champions of Midgard trzeba mieć to na uwadze. Niby mamy do dyspozycji żetony łaski bogów pozwalające nam przerzucać kostki, ale według mnie łatwiej zdobyć dodatkowego wojownika, niż ten żeton.
Mam pewne wątpliwości co do regrywalności tej gry. Mianowicie co rozgrywkę skupiamy się wyłącznie na tym samym – zbieramy surowce/wojowników i idziemy zabijać stwory. Nie można obrać innej ścieżki do zwycięstwa. Wiem, że taka jest fabuła tej gry, ale miło było mieć jakieś alternatywy. Niby mamy karty przeznaczenia, które oferują dodatkowe punkty na koniec gry. Jednak odnoszą się one do zabijania konkretnych stworów lub posiadania surowców. Poza tym punktów za ich realizację zdobędziemy tyle, co za zabicie stwora... Żeby pozyskać wspomniane surowce, to musimy zabijać stwory... Ciekawym motywem jest też miejsce wymiany złota na żetony łaski bogów. Te drugie są warte większą liczbę punktów zwycięstwa niż pieniądze. Jednak aby zdobyć złoto, to musimy zabijać stwory... Można nawet stwierdzić, że cała gra to wyścig do zabijania stworów.
W związku z powyższym zdolność specjalna postaci berserkera wydaje mi się troszeczkę lepsza od pozostałych. Dostaje on punkt zwycięstwa za każdym razem, gdy zada ranę stworowi. Pozostałe postaci mają bardzie „ekonomiczne” umiejętności. Skoro gra jest nakierowana na walkę, to ta postać wydaje się mieć minimalną przewagę nad innymi. Przynajmniej u nas wygrywał wszystkie rozgrywki, w których był używany.
Jako osoba dość wredna w grach (tak przynajmniej mi mówią) zauważyłem, że w tym tytule jest za wiele swobody. Każdy z nas w zasadzie robi co mu się podoba, a nawet jeśli ktoś zablokuje komuś miejsce, to zawsze jest jakaś interesująca alternatywa do realizacji. Tak to wygląda grając we dwoje. Niestety nie mieliśmy okazji zagrać z większą liczbą osób. Być może w większa liczbę graczy będzie więcej interakcji chociażby z Trollami, gdzie można, wydaje mi się, w bardzo wredny sposób wykorzystać to pole. Jednak nie będę się nad tym rozwodził, gdyż to tylko moja teoria póki co. ;-)
Pomimo tego, w Champions of Midgard gra się we dwoje bardzo przyjemnie. Jak już wspomniałem, wszystko jest w niej płynne i nie ma żadnych przestojów. Gdyby nie tematyka, to mógłbym ją uznać za familijny tytuł, gdyż zasady są bardzo proste. Niestety nie jest ona również niezależna językowo. Z powodu tajnych kart przeznaczenia (misji), raczej nie zagramy w nią z osobami nie znającymi języka angielskiego. Oczywiście nic nie staje na przeszkodzie, abyśmy przetłumaczyli te karty i wydrukowali ich skrót na osobnej kartce.
Champions of Midgard oceniam pozytywnie. Zaliczam ją do gier „prostych, łatwych i przyjemnych”. Tego typu gry po prostu rozkłada się na stole i gra, gdyż wszystko jest w nich intuicyjne. Nie musimy za każdym razem wertować instrukcji w celu przypomnienia jakiś drobnych zasad. W związku z tym jeżeli szukacie prostej gry, gdzie porzucacie sobie kostkami, powalczycie ze stworami i pozarządzacie trochę surowcami, to Champions of Midgard jest dla Was.

Tomasz

Uwaga! Na zdjęciach mogą znajdować się elementy gry w plastikowych kubeczkach - kubeczki nie są częścią gry.

Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
5/6
II.
Losowość
3/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność
6/6
V.
Interakcja
4/6
VI.
Wykonanie
5/6
VII.
Cena
4/6
VIII.
Czas rozgrywki
6/6
IX.
Skalowanie na dwóch graczy
4/6
Końcowa nota:  4.77/6



Grę udostępniło wydawnictwo: 
http://greyfoxgames.com/

Bardzo serdecznie dziękujemy!

...and something for our international readers:
Pros:
+ simple rules
+ clean design
+ fast gameplay
+ theme comes through mechanisms
+ good quality of components (beside thin cards)

Cons:
- one way to victory – kill monsters. I know that this is the theme of the game but I would like something more ;-)
- randomness – some people won't like the dice rolling

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz