Wydawca:
G3
Rok
wydania: 2015
Liczba
graczy: 2-4
Czas
gry: 120 minut
Język:
polski (niezależna językowo, a to, o dziwo, ma znaczenie...)
Deck
building, czyli budowa talii - te słowa pojawią się wielokrotnie w
poniższym tekście. Na tym mechanizmie jest oparta BATTALIA: Początek. Gra ta została zcrowdfundingowana poprzez platformę Kickstarter, a jej autorami są Alexander Guerov i Ledha Guarova - jest to ich debiut. Za polską edycję odpowiedzialne jest wydawnictwo G3.
Sprawdźmy czy prócz przepięknego wykonania, jest w pudełku dobra
gra. Ażeby to zrobić, przenieśmy się do świata BATTALII, w
którym to cztery frakcje, odwzorowujące cztery żywioły, konkurują
ze sobą o terytoria, artefakty i miasta.
Rozgrywka
standardowa
BATTALIA
to gra oparta na dwóch mechanizmach: deck building i area control
(trochę więcej na ich temat możecie poczytać w naszym
„słowniczku”). Jest to dość interesujące połączenie, ale
nie niespotykane. Na myśl przychodzi mi chociażby moja ulubiona gra
pod względem mechanicznym – City of Remnants.
Celem
gry podstawowej jest posiadanie jak największej liczby punktów w
momencie końca gry. Punkty otrzymujemy za kontrolę miast, a
konkretnie za ich poziomy (rozbudowanie). Rozgrywka kończy się w
momencie, gdy jeden z graczy kontroluje 5 miast poziomu czwartego lub
zapełnimy planszę kartami terenu.
Na
początku gry każdy z graczy otrzymuje karty-jednostki: 3 poziomu
pierwszego, 1 poziomu drugiego i 1 poziomu trzeciego. Wraz z nimi
mamy tyle samo kart zasobów. W związku z tym nasza talia na
początku składa się z 10 kart. Karty
w grze występują w czterech kolorach (w grze dwuosobowej biorą udział tylko trzy kolory). Budując naszą talię,
będzie lepiej dla nas, gdy będziemy mieli w niej przewagę jednego
z nich.
Przejdźmy
do tego, jak wygląda tura w BATTALII. Na jej początku ogłaszamy
czy wymieniamy rękę lub czy mamy kilka kart w tym samym kolorze.
Jeśli wybierzemy drugą opcję, to pokazujemy je innemu graczowi i
dobieramy dodatkowe karty z naszej talii. Kolejnym etapem jest
zebranie kart, które sobie odłożyliśmy w poprzedniej turze.
Następnie przechodzimy do serca gry, czyli do fazy akcji.
W
niej zagrywamy odpowiednie kombinacje kart, aby kupić nowe karty,
ulepszyć miasta, zbudować drogi/nowe miasta lub walczyć z
przeciwnikami. W grze występują jednostki wojskowe w 4 poziomach
(oprócz walki służą do ulepszania miast i budowy artefaktów)
oraz artefakty. Przedmioty te pomogą nam w usprawnieniu naszej talii
(zmiana koloru innych kart), ulepszą jednostki o jeden poziom,
zamienią poprzez rzut kostką jedną kartę w drugą (jest specjalna
tabelka efektów) oraz przechowają karty na później. Dzięki nim
też możemy kupić figurkę bohatera, a następnie
nim poruszać i walczyć.
Wspomniany
konflikt jest dość prosto rozgrywany, ale ciężko go wywołać,
gdyż musimy być naszym bohaterem na polu na planszy, gdzie jest
wrogie miasto lub heros. Poza tym musimy ją rozpocząć poprzez
zagranie karty artefaktu – broń. Jeżeli tego warunku nie
spełnimy, nie możemy się bić. Następnie gracze zagrywają karty
z ręki lub nawet zamieniają karty, które zagrali poprzez
inne karty. Wygrywa osoba z największą siłą i zdobywa miasto lub
usuwa herosa przeciwnika z planszy (do czasu ponownego jego
zakupienia).
Na
środku planszy znajdują się również ruiny świątyni. Jeśli
pokonamy ich strażników w bitwie (zagramy karty o sile wyższej od
nich), to otrzymujemy wielki artefakt. Jest on wielokolorowy i w
większości przypadków ma on podwojoną zdolność standardowego
przedmiotu.
Jeśli
chodzi o podwajanie zdolności
artefaktów, to w BATTALII istnieje coś takiego jak
wyrocznia, która przypomina wiatrak. Jej łopatki wskazują, który
artefakt działa „podwójnie” przez całą turę – tak, aby
każdy gracz miał możliwość skorzystania z tej zdolności (o ile
ma takowy przedmiot na ręce).
To
wszystko dzieje się w fazie akcji i robimy to używając kombinacji
kart, które mamy dostępne. Kiedy już skończymy, to odrzucamy je
wszystkie (użyte lub nie), dobieramy nową rękę i czekamy na swoją
kolejną turę.
Zaznaczam,
że jest to bardzo pobieżny opis podstawowych zasad panujących w
grze.
Cechy
wyjątkowe battaliowego deck-buildingu
Nie
chciałem za bardzo bardzo wnikać w opis deck-buildingu, więc
postaram się wypisać rzeczy charakterystyczne, które występują w
BATTALII:
1.
Co turę na rękę dostajemy 6 kart. Jeżeli 3,4,5 lub 6 z nich są
jednego koloru, to adekwatnie dociągamy 1,2,3 lub 4 karty.
2.
Jeżeli to, co przyszło na rękę nie podoba się nam, to możemy
odrzucić karty i w zamian dociągnąć 5, ale wtedy nie działa
wspomniany wyżej efekt z kolorami.
3.
Żeby zakupić nowe karty, to musimy stworzyć kombinacje symboli, a
nie „wygenerować” kartami jakąś liczbę sztuk złota.
4.
Istnieje możliwość przechowania do 3 kart na przyszłą turę.
Wiąże się to również z usunięciem kart z gry. W związku z tym
jest to możliwość „odchudzenia” talii oraz stworzenia lepszego
combosa w przyszłej turze.
5.
Karty w grze podzielone są na „tworzące” i „transformujące”.
Pierwsze służą do kupowania kart i budowania rzeczy na planszy
(miasta i drogi), a drugie do przemiany kart w inne (ulepszanie
jednostek, zmiana kolorów lub całej karty).
6.
Niektóre karty służą też do poruszania się naszymi bohaterami
po planszy oraz do walczenia między sobą.
Pozostałe
aspekty deck-buildingu pozostają „standardowe”, tak jak na
przykład w Kamieniu Gromu lub Dominion.
Gra
niestandardowa
Możemy
również grać w BATTALIĘ w trybie zaawansowanym. Wówczas nasi
bohaterowie mają bonus, jeśli poruszają się lub walczą na
terenie odpowiadającym kolorowi ich figurki.
Wersja
CEdition zawiera również dodatkowe karty najemników. Są to
wielokolorowe jednostki, których siła rośnie w walce, w zależności
od zagranej przez nas liczby kart zasobów. Poza tym do dyspozycji
mamy scenariusz, w którym udział biorą karty wulkanów. Dodatkowym
sposobem zdobycia punktów w nim,
jest dotarcie do centrum jako pierwszy i pokonanie jego strażnika.
Nie będę wnikał w cały proces, ale zaznaczam, że istnieje
taka opcja.
Co
ciekawe w instrukcji do gry nie-CEdition istnieją inne różne
alternatywne sugestie, jak rozpocząć grę – na przykład gracze
rozpoczynają w centrum, bez miast. Tego zabrakło w tej wersji
instrukcji, co jest dziwne.
Kilka
akapitów o wykonaniu gry
Zazwyczaj
nie rozpisuję się za bardzo na temat elementów gry, ale w wypadku
BATTALII zrobię wyjątek. Gra jest wykonana na bardzo wysokim
poziomie, można powiedzieć, że wręcz cukierkowo. Mamy ładnie
wydrukowane figurki (tak, teraz już można tak mówić), które
oczywiście nie są poziomu Games Workshop lub Coolminiornot, ale
widać na nich wszystkie niezbędne szczegóły. Wszystkie karty
jednostek i artefaktów są opatrzone przepięknymi ilustracjami.
Ikonografia na nich jest również czytelna. Nie podobają mi się
natomiast karty dróg i miast, gdyż za trudno jest je od siebie
rozróżnić. W pudełku jest też plansza do gry, która pomaga
wszystko ładnie ułożyć na stole. Dla każdego gracza dołączono
arkusze pomocy, które... są bardzo pomocne w ciągu gry ;-). Wersja
CEdition zawiera też specjalne maty do gry dla każdej z nacji oraz
wspomniane wcześniej dodatkowe karty, żetony i scenariusze.
Czy
jest to zauważalne i praktyczne w ciągu gry?
Takie
mamy czasy, że gry muszą mieć figurki. Jako miłośnik modeli nie
mam nic przeciwko temu, o ile te są dobrze wykonane. W BATTALII
figurki mi nie przeszkadzają, ale również nie wydają się
niezbędne. Po prostu miło, że są.
Na
przepiękną grafikę w grze praktycznie się nie patrzy. Zwraca się
uwagę tylko na ikony. W związku z tym można byłoby się pokusić
o to, aby te śliczne rysunki minimalnie zmniejszyć i dodać na
kartach obrazowe (ikonowe?) zasady ich działania oraz, co
ważniejsze, zasady specjalne, gdy są „podświetlone” przez
łopatkę wyroczni. Tego nie ma, a my jesteśmy skazani na wertowanie
instrukcji.
Nagroda,
za najgorzej przetłumaczoną instrukcję idzie do...
Niestety
polskie tłumaczenie instrukcji, łagodnie mówiąc, nie jest zbyt
dobre. Jest w niej trochę błędów językowych. Niektóre rzeczy są
po prostu źle przetłumaczone lub jest to zrobione tak, że nie za
bardzo wiadomo, co autor miał na myśli. Nie wszystko to jest wina
tłumacza, gdyż sama gra też ma wiele luk w zasadach. Można
powiedzieć, że polskie tłumaczenie je po prostu pogłębia lub
tworzy nowe. Niemniej zdecydowanie polecam się zapoznać z angielską
instrukcją do wersji standardowej – nie-CEdition (click). Istnieje
też inne tłumaczenie polskie, które jest o wiele lepsze, niż opis
reguł zawartych w pudełku (click).
Klimat,
budowa silnika i czas rozgrywki
Dość
obszernie zarysowanej fabuły nie czuje się praktycznie w rozgrywce.
Jak już wspomniałem, skupiamy się wyłącznie na tym, aby jak
najlepiej usprawnić naszą talię. Tym w zasadzie jest BATTALIA –
budową engine'u (silnika). To akurat nic niezwykłego, gdyż
większość gier z deck-building na tym polega. Jest to wyścig, do
momentu, w którym ktoś już osiągnie w miarę optymalne działanie
i w tym momencie stanie się raczej nie do pokonania.
Należy
zauważyć, że rozgrywka w BATTALIĘ jest dość długa i bardzo
powoli się rozkręca. Nasze rozgrywki trwały około dwóch godzin.
Pierwsza godzina to było budowanie talii-silnika, a druga to
ulepszanie miast, trochę walki i szybkie zapełnienie planszy przez
gracza, który ma przewagę. Dla mnie było to troszeczkę nużące,
a czasem frustrujące gdyż...
Losowość
Jeżeli
nie będziemy mieli szczęścia w dociągu, to niejednokrotnie
zmarnujemy kilka tur w ciągu całej gry. Nie pomaga w tym
przechowywanie kart z tury na turę lub tworzenie talii z jednego
koloru. Przyjdą Tobie złe karty i trudno, pech. Niejednokrotnie po
przetasowaniu talii dostawałem taki „mix”, że ciężko nawet
było coś odłożyć na później. Nawet jeśli to robiłem, to
dostawałem w kolejnej turze inne karty, niż potrzebowałem. Nie
pomagało w tym również liczenie kart. Jak pech, to pech można
powiedzieć, ale zabiera to pewną część satysfakcji ze stworzenia
tego idealnego silnika... i traci się cenną turę. Po prostu wydaje
mi się, że trudno go w tej grze szybko i sprawnie zrobić.
Ciekawym,
bardzo losowym artefaktem jest Amulet. Pozwala on na przemianę innej
karty, według tego, co wyrzuci kostka. Może ona zostać podwojono,
potrojona, zamieniona w jokera lub po prostu odrzucona. Chyba nie
muszę mówić, że może to wywrócić do góry nogami naszą turę
lub wynik bitwy. Ten aspekt spodoba się osobą, które lubią
uzależniać swój sukces w grze od rzutu kostką.
Złożoność,
combosy i interakcja
Wszystko
co robimy w grze, robimy za pomocą zagrywania kart w kombinacjach
symboli. Tych kombinacji jest dosyć sporo. Do tego dochodzą
działania poszczególnych artefaktów. Daje to możliwość
tworzenia wielu combosów. Jest to z całą pewnością największy
plus całej gry. Jednak właśnie przez to raczej nie poleciłbym tej
gry dla osób rozpoczynających przygodę z grami planszowymi.
Zalecałbym im zagranie w „matkę” wszystkich deck-builderów:
Dominion (lub Kamień Gromu), zanim zasiądą do BATTALII. Z całą
pewnością ułatwiłoby to zrozumienie tej gry.
Interakcja
w grze zależy od podejścia do niej graczy. Można wygrać walcząc
z pozostałymi uczestnikami lub każdy może po prostu siedzieć i
usprawniać swoją talię. Jednak w naszych dwuosobowych rozgrywkach
zawsze dochodziło do jakiś starć.
Początek?
Nie
można nie zauważyć podtytułu gry - „Początek”. Należy więc
założyć, że autorzy mają w planach opracowanie dodatków do tej
pozycji. Mam nadzieję, że będą to rzeczy udynamiczniające
rozgrywkę. Chciałbym, aby powstały również jakieś scenariusze
kooperacyjne, w których, wspólnymi siłami, gracze starają się
odeprzeć jakąś inwazję. Wymagałoby to co prawda wymyślenia
jakiegoś AI (sztucznej inteligencji) dla niewidzialnego gracza, ale
sądzę, że byłoby to możliwe. O, tak sobie pogdybałem.
Myśli
końcowe
W
BATTALII podobają mi się dwie rzeczy: możliwość tworzenia
combosów oraz kilka „nowinek” wplecionych w standardowy
deck-building. Co mi najbardziej w niej nie odpowiada, to czas
rozgrywki. Gra naprawdę jest długa, a gdy już zaczyna się
rozkręcać, to lider szybko ją kończy. Po prostu wygląda na to,
że jest za długa przerwa pomiędzy „tym co się ma na starcie”,
a „tym z czym kończy się grę”. Proces tworzenia tego naszego
silnika-talii jest dla mnie po prostu za nużący. Odnoszę wrażenie,
że autorzy chcieli dać graczom bardzo wiele opcji, ale czyniąc to,
stworzyli ich po prostu za dużo i przez to gra się dłuży.
BATTALII
nie oceniam pozytywnie lub negatywnie. Jest ona moim zdaniem po
prostu w porządku. Jeśli ktoś poprosi, abym w nią zagrał, to
oczywiście to zrobię. W każdej rozgrywce, do pewnego momentu,
czerpałem satysfakcję z tworzenia różnego rodzaju kombinacji z
kartami oraz z przepychanek z przeciwnikiem. BATTALIA powinna
spodobać się wszystkim, którzy bardzo lubią gry z budową i
optymalizacją talii. Jeżeli jesteś taką osobą i nie przeszkadza
Ci dość długi czas rozgrywki, to powinieneś spróbować zagrać w
tę pozycję.
Tomasz
Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
|
Klimat
|
2/6
|
II.
|
Losowość
|
4/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
4/6
|
IV.
|
Złożoność
|
5/6
|
V.
|
Interakcja
|
5/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
6/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki w dwie osoby
|
3/6
|
IX.
|
Skalowanie na dwóch graczy
|
4/6
|
...and
something for our international readers:
Pros:
+
very nice artwork
+
some interesting 'twists' in standard deck-building mechanic
+
quite nice miniatures
+
many paths to victory and opportunities to make some combos
Cons:
-
too long and rather not dynamic gameplay
-
very poorly translated rulebook
-
some inconsistencies in rules
-
non-thematic
Dobrze napisane. Dzięki temu wiem, że nie kupię tej gry.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Chcielibyśmy zauważyć, że nie jesteśmy ostateczną wyrocznią na temat gier. To, że mamy taką, a nie inną opinię na dany temat, nie oznacza, że będzie ona zgodna z gustami danego odbiorcy :-) Sugeruję zagrać gdzieś w tę grę przed zakupem i po prostu przekonać się samemu, czy jest ona warta uwagi :-)
UsuńWitam mi udało się zakupić tą grę i gra jest bardzo dobra jak dla mnie ale wiadomo to kwestia gustu gra wcale nie jest tak mocno losowa jeśli zbuduje się dobrą talię i wyrzuci się niepotrzebne karty przy pomocy zasadzek wtedy talia robi się dość przewidywalna dla gracza nią operującego,co do wad gry faktycznie wolno się rozkręca, drogi i miasta mało się różnią ale jest to bardzo solidna gra , z ciekawości mam pytanko o ocenę błędy w grze o jakie błędy chodzi? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że po prawie dwóch latach nie jestem w stanie wskazać konkretnych błędów lub niejasnych sytuacji. Pamiętam tylko, że polska instrukcja do gry była tragicznie przetłumaczona i to powodowało wiele niejasności.
Usuń