Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

piątek, 19 lutego 2016

Sator Arepo Tenet Opera Rotas: Malleus Maleficarum. Recenzja gry od wydawnictwa Scribabs

Tytuł: Sator Arepo Tenet Opera Rotas: Malleus Maleficarum
Wydawca: Scribabs
Rok wydania: 2015
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 45 minut
Język: angielski, niemiecki, francuski, włoski (niezależna językowo)

Sator Arepo Tenet Opera Rotas: Malleus Maleficarum to tytuł gry, którą Wam dzisiaj przybliżę. Pozwólcie, że dalej będę się do niej odnosił jako SATOR, gdyż sądzę, że przy tak długiej nazwie, będzie to bardziej praktyczne. Grę otrzymaliśmy od właściciela wydawnictwa Scribabs, które jest za nią odpowiedzialne. Co ciekawe jest to druga edycja tego tytułu, która zawiera również rozszerzenie Malleus Maleficarum. Zapraszam do lektury.


Tymczasem w bibliotece...
Przenosimy się do starożytnej biblioteki, a konkretnie do Czeluści Grzeszników, w którym przechowywane są wszelkiego rodzaju przeklęte, heretyckie i zakazane księgi. Tam każda z nich została umieszczona tak, aby zapobiec uwolnieniu chaosu z dna Dołu. Odpowiedzialny za to był Opiekun i tylko on znał rytuały ku temu potrzebne. Jednak ostatnimi czasy moc Opiekuna spada i magiczna pieczęć Sator Arepo Tenet Opera Rotas zaczyna pękać. Książki same zmieniają położenie i przeklęte dusze starają się uwolnić z Czeluści Grzeszników. Czterech Akolitów musi zebrać odpowiednie woluminy i dzięki temu oddalić zagładę. Ten, który zrobi to jako pierwszy zostanie nowym Opiekunem.
Tak przedstawia się fabuła gry SATOR. Wbrew pozorom nie jest to tytuł kooperacyjny, a wręcz przeciwnie – jest w nim sporo negatywnej interakcji.

Mrok, ryciny i plastikowe księgi
W pudełku znajdziemy sporą, kwadratową planszę, na której widzimy wspomnianą Czeluść Grzeszników oraz regały z księgami. Poza tym w pudełku mamy wiele kafelków mostów, w różnych kształtach, które mi skojarzyły się z Tetrisem (choć nie wszystkie złożone są z czterech kwadratów). Niestety żetony w naszym egzemplarzu są źle wydrukowane lub też źle wysztancowane – lekko przesunięte. Na całe szczęście nie wpływa to na rozgrywkę. W SATOR też używane są różne karty. Ich jakość mogłaby być lepsza, gdyż są one bardzo giętkie i miękkie, jeśli mogę tak się wyrazić. Na szczególną uwagę zasługują figurki akolitów, gargulców i książek, które podnoszą walory estetyczne, jak i klimatyczne, całej gry. Oprawa graficzna jest również bardzo przyjemna dla oka i przypomina średniowieczne ryciny.
Instrukcja napisana jest poprawnie i nie mieliśmy większych problemów ze zrozumieniem zasad. Jedyne czego zabrakło, a bardzo by się przydało nie tylko w pierwszych rozgrywkach, to skróty tury. Naprawdę usprawniłyby one każdą rozgrywkę.

SATOR – rozgrywka podstawowa
Przy tej grze może bawić się od dwóch do czterech osób. Zasady w żaden sposób nie zmieniają się, jeśli chodzi o liczbę graczy. Każdy z uczestników otrzymuje na początku losowe kafelki mostów – będziemy po nich chodzić nad Czeluścią Grzeszników, figurkę akolity, gargulca i cztery książki w swoim kolorze. Celem każdego z graczy jest zebranie swoich książek, które losowo (poprzez specjalne karty) rozmieszczane są na planszy. Następnie uczestnicy, jeden po drugim, wykładają na planszę swoje kafelki mostów. Oczywiście nie mogą na one na siebie nachodzi i w ostateczności każda książka musi leżeć na jakimś moście. Po tej czynności każdy otrzymuje sześć standardowych kart na rękę i można rozpocząć grę.
W podstawowej wersji SATOR występują dwa rodzaje kart – Incertus Moves (standardowe) oraz Liber Fidei (ja nazywam je dla ułatwienia czarami). Pierwsze z nich pozwalają nam poruszać lub obracać mostami. Drugie natomiast to jednorazowe specjalne zdolności – każdy z graczy ma ich własną talię, złożoną z tych samych kart.
W swojej turze gracz może wykorzystać do sześciu punktów akcji (PA). Kolejka każdego uczestnika przebiega według pięciu faz:
1. Zamiana kart
Gracz może zużyć PA, aby odrzucić i wymienić swoje karty na ręce. Ma możliwość wymiany losowej lub wybrania karty z talii. Jest to zależne od tego, jakie karty odrzuci.
2. Zagrywanie kart
Gracz zagrywa karty i wprowadza ich efekty w życie. Karty standardowe pozwalają poruszać i obracać mostami za PA. Jeżeli poruszamy mostem, to nie możemy przesunąć go przez inne kafelki. Obracać natomiast możemy „nad” innymi mostami i według dowolnego, wybranego przez nas pola. Przez „obrót” rozumie się obrócenie kafelka o 90 lub 180 stopni. Oczywiście, jeśli są na nich książki i/lub akolici, to przemieszczają się oni wraz z mostami. Karty czarów pozwalają nam na użycie ich jednorazowych specjalnych zdolności, które również kosztują PA. Może to być skok nad pustymi polami, postawienie gargulca (wówczas mostem nikt nie może obracać), zniszczenie mostu itp.
3. Ruch akolitą
Pionek naszego akolity możemy poruszyć o tyle pól, ile zagraliśmy w naszej turze standardowych kart. Oczywiście nie możemy chodzić po polach, które nie mają mostu oraz na skos. Jeżeli przejdziemy lub zatrzymamy się na własnej książce, to ją zbieramy. Nie można zatrzymać się na książkach przeciwników.
4. Odrzucenie kart
Tu nie ma niespodzianki – odrzucamy karty, które w tej turze użyliśmy.
5. Dobranie kart do sześciu na ręce
Karty możemy dobrać ze standardowej talii lub z naszej prywatnej talii „czarów”. Jednak liczba tych drugich nie może przekroczyć trzech na naszej ręce.
W ciągu tury gracz ma do dyspozycji jedną „darmową” akcję. Może to być ruch akolitą lub ruch/obrót mostu bez żadnego akolity.
Kiedy już wykonamy swoją turę, to kolejkę wykonuje następny gracz. Przypominam, że naszym celem jest zebranie z planszy czterech książek w naszym kolorze.

Malleus Maleficarum – dodatek
Rozszerzenie to wprowadza sporo modyfikacji do gry. Najważniejszym z nich jest postać ducha – czarnego mnicha. Będzie on poruszał się (sam lub przy pomocy graczy) i rzucał klątwy na akolitów. W turze gracza, gdy ten zagra kartę, pozostali uczestnicy mogą odrzucić kartę ze swojej ręki i poruszyć czarnego mnicha o dwa pola. Jest on duchem, więc swobodnie lata nad polami bez mostów. Jeśli przejdzie on przez pionek akolity, to ten otrzymuje żetony klątwy, które będą ograniczać liczbę posiadanych przez niego PA. Poza tym gracz, który zbierze swoją książkę, w jej miejsce kładzie jej czarny odpowiednik. Na koniec każdej kolejki czarny mnich zmierza do najbliższej z nich i jeśli skończy na niej ruch, to aktywny gracz otrzymuje znaczniki klątwy.
Zostaje też zmieniona talia kart „czarów” na karty Malleus Maleficarum. Mają one podobne efekty, ale kosztem ich użycia jest otrzymanie znaczników klątwy. W rozszerzeniu dochodzą również troszeczkę inne, bardziej pokręcone kafelki oraz nowa „darmowa”, jednorazowa akcja pozwalająca ustawić nam gargulca i poruszyć czarnego mnicha o pięć pól.
Każde trzy żetony klątwy obniżają liczbę naszych PA o jeden. Możemy pozbyć się ich na dwa sposoby. Pierwszy z nich to ominięcie całej naszej tury i wówczas odrzucamy pięć z nich. Drugi, to użycie karty czaru, ale zamiast otrzymania odpowiedniej liczby klątw, to odrzucamy znaczniki. Minusem tej opcji jest fakt, że zmniejsza nam się na stałe liczba kart, które możemy trzymać na ręce.
Gra ma również inne warunki końca:
- jeden z graczy zbierze swoje wszystkie książki i wówczas wygrywa;
- czarny mnich zbierze wszystkie swoje książki, wówczas wygrywa gracz, który zebrał najwięcej swoich woluminów. W przypadku remisu zwycięża ten, który ma mniej żetonów klątw.

Jak zwykle pragnę zaznaczyć, że zarówno opis rozgrywki standardowej, jak i tej z rozszerzeniem, jest bardzo pobieżny i nie omawia wszystkich zasad gry.

Im więcej wiesz... Siewca przy swym wozie kieruje pracami i Młot na czarownice
Gra ta ma bardzo specyficzną i mroczną fabułę, o czym już wcześniej wspomniałem. Tytuł jej odnosi się do dwóch rzeczy. Kwadrat Sator-Rotas jest uznawany za jeden z najpopularniejszych kwadratów magicznych. Jakby ktoś nie zauważył, kiedy ułożymy wyrazy jeden pod drugim, to niezależnie od której strony zaczniemy czytać (lewa, prawa, góra dół), to zawsze wyjdzie nam to samo. Natomiast tytuł dodatku nawiązuje do traktatu Młot na czarownice, który uznawany jest za podręcznik dla łowców czarownic.
W samej grze znajdziemy różne inne odniesienia do mniej lub bardziej realnych książek. Jedna z kart nosi tytuł De Vermis Mysteriis, którą rozpoznają wszyscy fanatycy mitów Cthulhu. Innymi przykładami są Clavicula Salomonis, która zawiera inwokacje do duchów lub Liber Dzyan, która ma tybetańskie korzenie, ale można ją też spotkać u Lovecrafta.

Klimatyczna abstrakcja z negatywną interakcją
Cała otoczka gry jest według mnie bardzo ciekawa. Niemniej w gruncie rzeczy SATOR to gra abstrakcyjna. Jednak w czasie rozgrywek klimat nie do końca zanika. Głównie z powodu ciekawego wykonania gry oraz wspomnianych „książkowych” smaczków. Nie ukrywam, że chciałbym, aby coś podobnego było wykorzystane w mniej abstrakcyjnej grze.
Podstawowe zasady SATOR według mnie można spokojnie zaprezentować osobom, które nie grają na co dzień w gry planszowe. Wystarczy tylko dobrze wytłumaczyć reguły dotyczące punktów akcji i zależność pomiędzy zagranymi kartami, a ruchem. Z kolei zapaleni gracze będą się dobrze bawić wraz z dodatkiem Malleus Maleficarum. Wprowadza on sporo ciekawych aspektów, jak kontrola czarnego mnicha i związane z tym klątwy. Gra staje się wtedy o wiele bardziej wymagająca i wciągająca.
Jednak niezależnie czy jesteś maniakiem gier planszowych, czy grasz w nie od czasu do czasu, to musisz być świadomy, że SATOR to gra bardzo wredna. Jest ona oparta wyłącznie na negatywnej interakcji i jeżeli nie lubisz takich tytułów, to raczej nie jest ona dla Ciebie. Od samego początku skaczemy sobie do gardła poprzez przesuwanie i blokowanie mostów, a także „nasyłanie” czarnego mnicha w dodatku. Duch w rzeczywistości jest obosiecznym mieczem, ale pozwolę sobie pozostawić Wam ten mechanizm do odkrycia. ;-)
Niestety nie mieliśmy okazji zagrać w SATOR w więcej niż dwie osoby. Co ciekawe uważam, że w wersją podstawową będzie lepiej grało się z większą liczbą osób. Wydaje mi się, że wprowadzi to sporo przyjemnego chaosu, związanego z kontrolą graczy przez innych graczy. Natomiast z dodatkiem bardzo dobrze gra się we dwoje i wydaje mi się, że to jest optymalna liczba graczy, która powinna w niego grać. Tu tego chaosu raczej nie potrzeba. Jednak zaznaczam, że są to moje przypuszczenia, gdyż nie graliśmy w większym gronie.
Rozgrywka w SATOR raczej nie dłużyła się i przebiegała dość płynnie. Nie mieliśmy większych przestojów, gdyż zazwyczaj planuje się swoje posunięcia tak, aby najlepiej wykorzystać to, co mamy akurat na ręce. Przez to gra może czasem być troszeczkę losowa, gdyż możemy dostać złe karty. Jednak zawsze możemy poświęcić nasze punkty akcji na ich wymianę.
Sator Arepo Tenet Opera Rotas: Malleus Maleficarum oceniam pozytywnie, chociaż muszę przyznać, że zazwyczaj nie przepadam za grami, w których początkowe rozkładanie elementów, jest częścią samej rozgrywki (Baronia). Tu akurat mi to bardzo nie przeszkadzało, gdyż korygował to losowy element związany z dociągiem kart. To z całą pewnością zwiększa regrywalność tej pozycji. W związku z tym miło spędzałem przy niej czas i z całą pewnością rozruszała ona moje szare komórki. Miejmy nadzieję, że tytuł ten szybko powróci na polski rynek i będzie u nas dostępny.

Tomasz
Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
Klimat
4/6
II.
Losowość
 5/6
III.
Błędy w grze
6/6
IV.
Złożoność - SATOR
Złożoność - MM
6/6
5/6
V.
Interakcja
6/6
VI.
Wykonanie
5/6
VII.
Cena
6/6
VIII.
Czas rozgrywki w dwie osoby
6/6
IX.
Skalowanie na dwóch - SATOR
Skalowanie na dwóch - MM
4/6
5/6

Grę udostępniło wydawnictwo: 
http://www.scribabs.it/


Bardzo serdecznie dziękujemy!
...and something for our international readers:
Pros:
+ very original theme
+ replayability
+ base game is good for casual players
+ Malleus Maleficarum game is very good for experienced players
+ miniatures of books, acolytes and gargoyles
+ artwork

Pros/cons:
+/- essentially it is an abstract game

Cons:
- there are no player aids – turn summaries
- lots of negative interaction so stay away from this game if you do not like such thing
- thin cards
- our copy of the game had some slightly misprinted tiles and tokens

1 komentarz:

  1. Nazwa gry przekozacka ;) Całość brzmi ciekawie, ale dostępność bardzo niewielka niestety.

    OdpowiedzUsuń