Tytuł:
YINSH
Wydawca: HUCH!/REBEL.pl
Rok
wydania: 2016
Liczba
graczy: 2
Czas
gry: 30-60 minut
YINSH to
jedna z gier cyklu GIPF. Seria ta zawiera sześć dwuosobowych,
abstrakcyjnych tytułów. Jej autorem jest Kris Burm. Gra YINSH
została w 2004 roku wyróżniona nagrodą Mensa Select Award. Jest
ona również najbardziej docenioną na BoardGameGeek grą z całego
„projektu GIPF”. Pokrótce zaprezentuję Wam zasady oraz poznacie
moją opinię na jej temat.
Pierścienie i piony
W
pudełku znajdziemy planszę standardowej wielkości, dziesięć
pierścieni – po pięć białych i czarnych oraz masę okrągłych
pionów. Są one z jednej strony białe, a z drugiej czarne.
Wykonanie pierścieni i pionów jest solidne – wykorzystano
wytrzymałe tworzywo sztuczne. Instrukcja do gry napisana jest
poprawnie, posiada przykłady obrazujące istotne oraz nietypowe
sytuacje i dzięki temu bardzo łatwo opanować zasady do
YINSHa.
Pięć w rzędzie
Na stole
rozkładamy planszę. Naniesiono na nią sieć linii. W rozgrywce
będziemy skupiać się na ich skrzyżowaniach. Każdy z uczestników
otrzymuje pięć pierścieni w jednym kolorze. Grę zaczynają białe.
Na
początku naprzemiennie uczestnicy wystawiają swoje pierścienie na
planszy. Kiedy już to zrobią, w swojej turze gracz musi poruszyć
jeden z nich, a na jego miejscu pozostawić okrągłego piona,
wskazującego jego kolor. Mamy kilka zasad dotyczących ruchu
pierścieni:
-
poruszamy się po linii prostej;
- jeżeli
przeskoczymy innego piona lub ciąg pionów, to zatrzymujemy się na
polu zaraz za nimi. Co więcej, w tej sytuacji, „przeskoczone”
piony obracane są na drugą stronę: z białych na czarne i z
czarnych na białe;
- nie
możemy przeskoczyć przez inny pierścień.
Celem
gry jest jest ułożenie pięciu swoich pionów w ciągłej linii
prostej – można powiedzieć, że tak jak w kółko i krzyżyk.
Wówczas zdejmujemy je z planszy oraz jeden ze swoich pierścieni.
Wygrywa osoba, która jako pierwsza zrobi to łącznie trzy razy.
Czemu
teraz?
Jesteśmy
stroną zajmującą się graniem w dwie osoby. Dlaczego teraz zajmuję
się takim docenionym na świecie tytułem, jakim jest YINSH? W
największym w skrócie – nie jestem fanem abstrakcyjnych gier.
Jednak w żadną z nich nie odmówię partii. Sylwia natomiast nie ma
smykałki do tego rodzaju tytułów i raczej od nich stroni. W
związku z tym nie za bardzo mam z kim grać w tego typu gry. Jednak
na całe szczęście dla Was, nasi drodzy czytelnicy, udało mi się
ją namówić do kilkunastu partii. Dzięki temu możecie przeczytać
ten tekst. Co więcej mam zamiar zaprezentować tę grę mojemu ojcu
– miłośnikowi szachów i warcabów. Sądzę, że może być nią
zaintrygowany.
Abstrakcja doskonała?
Nie tak
dawno temu napisałem i opublikowałem tekst o rzetelności
recenzenta (click). Był tam poruszony temat tego, ile razy należy
zagrać w dany tytuł, przed napisaniem recenzji. Mam spory dylemat z
YINSHem, gdyż pomimo tego, że rozegraliśmy z Sylwią wiele partii,
to nadal gra ta mnie zaskakuje. W związku z tym na pewno nie
odkryłem wszystkich strategii prowadzących do zwycięstwa. Ba!
Twierdzę nawet, że tylko zarysowałem powierzchnię tej gry. W
teorii ten tekst nie powinien powstać, ale jednak sądzę, że na
tyle poznałem tę grę, iż mogę podzielić się w Wami moją
opinią.
Bez
wątpienia gra ma bardzo proste reguły – w zasadzie, to w naszej
kolejce ruszamy pierścień, zostawiamy pion i tyle. Jednak nie może
być to ruch nieprzemyślany. Nasze posunięcia już zaczynamy
planować w trakcie wystawiania naszych pierścieni na planszę. Od
pierwszego jego umieszczenia zaczyna się pewnego rodzaju reakcja
łańcuchowa w naszej głowie: ja zrobię to, mój przeciwnik
zareaguje tak lub tak, ja następnie zrobię to... Jest to typowe dla
każdej strategii abstrakcyjnej.
Kluczem
jest obserwacja przeciwnika. Wiele razy drobne rozkojarzenie
spowoduje niezauważenie przez nas dobrego ruchu, który może
wykonać nasz przeciwnik. Bez odpowiedniego skupienia, sądzę, że
nie należy zasiadać do partii w YINSH. Same rozgrywki w tę grę są
dla mnie, o dziwo, bardzo emocjonujące. Naprawdę czuję się pewną
satysfakcję z tego, że na przykład uda nam się wymusić na
przeciwniku ruchy, które doprowadzą nas do zwycięstwa. Ponownie
jest to coś, co znajdziemy w strategiach abstrakcyjnych. Jednak
YINSH posiada pewną, można powiedzieć nietypową, dynamikę. Gdy w
niego gramy, nie tylko musimy myśleć o tym, gdzie ruszymy nasze
pierścienie i zostawimy nasz pionek. Należy brać też pod uwagę
możliwość przeskakiwania przez inne pionki, a co z tym idzie
obrotem ich na drugą stronę. Wielokrotnie też będziemy robić
tak, aby obracać swoje piony, gdyż będzie to w danym momencie
korzystne. Do tego jeszcze dochodzi blokowanie ruchów przeciwnika,
poprzez umiejętne lokowanie naszych pierścieni. Dzięki temu YINSH
jest dynamiczny i poniekąd wymusza na nas myślenie na wielu
płaszczyznach: ruch pierścienia, obrót pionów, ruchy przeciwnika
i ich blokowanie. To tylko bardzo uproszczony „schemat” tego, co
oferuje nam YINSH. Nie ukrywam, że po rozgrywkach w omawiany tytuł,
bardzo chętnie zapoznałbym się z innymi tytułami z projektu GIPF.
Poniekąd mnie on zafascynował i teraz rozumiem, czemu jest tak
doceniony na świecie. Jednak zanim to nastąpi, muszą mi się
obrzydzić partię w YINSHa.
Podsumowując
wszystko w jednym zdaniu – tytuł ten, to najlepsza abstrakcyjna
strategia, w jaką dotychczas grałem. Przypominam, że nie jestem
fanem gatunku, a co z tym idzie ekspertem w temacie. Jednak YINSH ma
pewien magnetyzm w sobie – chcę do niego powracać. Taka moja
reakcja na tę grę jest bardzo nietypowa, gdyż zazwyczaj po paru
partiach w strategie abstrakcyjne mam ich dosyć na długi czas. Co
więcej, Sylwii również się on podoba, a zazwyczaj to ona reaguje
dosłownie alergicznie na tego typu tytułu. To tylko i wyłącznie
dobrze świadczy o YINSHu.
Tomasz
Ocena zbiorcza według
naszej zawiłej skali:
I.
|
Klimat
|
-/6
|
II.
|
Losowość
|
-/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
6/6
|
V.
|
Interakcja
|
6/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
6/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki w dwie osoby
|
6/6
|
IX
|
Ocena gry
|
5/6
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz