Tytuł:
Od Helu do Wawelu
Wydawca:
Granna
Rok
wydania: 2016
Liczba
graczy: 2-6
Czas
gry: 40 minut
Całkiem
niedawno przyglądałem się grze, czy też raczej quizowi od wydawnictwa Granna –
Ale Historia! Dziś mam przyjemność zaprezentować Wam kolejny tytuł o znamionach
quizu, a jest to mianowicie: Od Helu do Wawelu. Tym razem będziemy sprawdzać
swoją wiedzę na temat geografii Polski, a konkretnie o położeniu miast. Jest to
kolejna pozycja z serii „Wiem bo gram”.
Co w środku?
W
pudełku znajdziemy planszę wskazującą cztery kierunki świata, żetony potrzebne
do punktacji oraz 178 kart miejsc. Te ostatnie są podzielone na atrakcje
turystyczne oraz miejscowości. Pierwsze z nich mają na przodzie nazwę i
fotografię danego obiektu, a z tyłu krótką informację na jego temat oraz
współrzędne geograficzne. Drugie mają na rewersie tylko nazwę, a na awersie
współrzędne oraz liczbę mieszkańców. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do wykonania
gry.
Dalej, czy bliżej?
Z
talii miejsc tworzymy trzy stosy po piętnaście kart. Na ich wierzch kładziemy
karty Postoju, a następnie łączymy je w jedną talię, poprzez ułożenie jednych,
na drugich. Poza tym jedną kartę losujemy z pozostałych i układamy ją na
planszy rewersem ku górze – tak by była widoczna nazwa, ale nie informacje na
drugiej stronie. Ponadto każdy gracz rozpoczyna z czterema żetonami punktów. Zaczynamy grę.
W
swojej kolejce gracz bierze kartę z wierzchu przygotowanej talii i stara się
określić, czy miasto/atrakcja znajduje się na północ, południe, wschód lub
zachód od pozostałych kart, już leżących na stole. Określamy to tylko według
dwóch osi: północ-południe oraz wschód-zachód, patrząc od karty znajdującej się
na planszy - w związku z tym powstaje swego rodzaju krzyż. Po wyłożeniu karty na stół przez aktywnego gracza, pozostali
uczestnicy są pytani po kolei, czy zgadzają się z tym wyborem. Jeśli nikt nie
ma obiekcji, to tę samą czynność wykonuje kolejny gracz, aż do momentu, w
którym dotrzemy do karty Postoju. Jeśli jednak ktoś zgłasza wątpliwości, to
wskazuje, względem której z sąsiadujących kart występuje błąd. Karty te są
odsłaniane i jeśli wytykający pomyłkę miał rację, to zabiera jeden punkt
osobie, która dokładała kartę. Jednak jeśli on jest w błędzie, to oddaje swój
punkt aktywnemu graczowi.
W
czasie Postoju, czyli w momencie odkrycia jego karty, każdy z graczy potajemnie ustala, ile według niego kart jest
położonych źle. Gracze jednocześnie ujawniają wskazane liczby poprzez pokazanie
palców. Następnie sprawdzamy każdy z kierunków świata. Odrzucamy wszystkie
karty, które są niepoprawnie położone względem karty ostatnio sprawdzonej.
Osoby, które wskazały dokładnie taką liczbę, otrzymują dwa żetony. Jeśli nikt
tego nie uczynił, to gracze będący najbliżej prawdy otrzymują po jednym
żetonie. Następnie usuwamy wszystko z planszy i jej okolic, losujemy nową kartę
z tych odłożonych do pudełka i rozgrywamy dwie kolejne rundy.
Rozgrywkę
wygrywa oczywiście osoba z największą liczbą punktów – żetonów. W grę tę można
również grać z wariantem na liczbę mieszkańców. Wówczas zamiast krzyża, karty
układamy w linii według populacji danych miast.
A
co ty wiesz o geografii?
Z
całą pewnością muszę docenić fakt, że na kartach atrakcji turystycznych jest
zawartych kilka interesujących faktów dotyczących ich. Muszę przyznać, że
zrezygnowałbym z tak dużych cyfr z liczbą mieszkańców i na kartach miast
również umieścił jakieś ciekawostki na ich temat. Rozumiem jednak, że niektóre
miejscowości mogłyby sprawić z tym drobne problemy dla wydawcy, ale sądzę, że
nawet najmniejsza mieścina w Polsce miała jakieś ciekawe wydarzenie w swojej
historii. Jednak, tak jak wspomniałem w recenzji Ale Historii!, tak i tu, jest
to tylko i wyłącznie moje wyobrażenie idealnego narzędzia edukacyjnego.
W
zasadzie tym, czyli narzędziem edukacyjnym, jest Od Helu do Wawelu. Możemy
spędzić miło czas i pouczyć nasze dzieci geografii lub sprawdzić naszą wiedzę w
gronie znajomych. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest to quiz o
znamionach gry. Elementem gry jest oczywiście zbieranie punktów. Jednak tytuł
ten również pozwala na drobny element blefu. Jeśli wiemy, że ktoś dokłada kartę
źle, to wcale nie musimy od razu wytykać mu błędu, tylko czekać do postoju i
precyzyjnie określić liczbę źle ułożonych kart. To samo działa w drugą stronę –
możemy specjalnie układać karty źle i liczyć na to, że nikt się nie zorientuje.
Oczywiście sprawa się komplikuje, jeśli ktoś między nasze karty włoży inne,
gdyż to może pokrzyżować nasze chytre plany. W związku z tym istnieje w tej
pozycji jakaś interakcja między graczami. Jak w każdy quiz, tak i w tej będzie
się grało lepiej w większą liczbę osób. Dwoje osób dorosłych, raczej nie będzie
przy nim dobrze bawiło. Sądzę, że gra dwuosobowa ma tylko sens, jeśli będziemy
chcieli poduczyć nasze dziecko geografii i położenia miast względem siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz