Wydawca: Bellwether Games
Rok wydania: 2017
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 45 minut
Język: angielski (poza kilkoma napisami na planszy, gra jest niezależna językowo)
Nasi stali czytelnicy wiedzą, że dość często szukamy gier z nietypową tematyką. W naszej kolekcji do tej pory brakowało tytułu, który byłby poświęcony wędkarstwu. Mamy co prawda dwie gry z serii Fleet (click i click), ale traktują one o komercyjnym rybołówstwie, a nie o hobby, czy też dla niektórych sporcie, jakim jest wędkowanie. Dlatego bacznie przyglądaliśmy się kampanii kickstarterowej gry Coldwater Crown i cieszymy się, że trafiła ona do naszego domu.
Autorem gry jest Brian Suhre. Zaprojektował on jeszcze grę Paradox. Coldwater Crown wydało wydawnictwo Bellwether Games, które jest odpowiedzialne za takie tytuły jak Antidote i Swamped. W omawianym dziś tytule wcielamy się w rolę wędkarza i będziemy rywalizować o tytułową koronę – nagrodę w konkursie wędkarskim, który odbywa się w trzech lokacjach: jeziorze, wybrzeżu i rzece.
Na ryby!
Wykonanie Coldwater Crown jest moim zdaniem w porządku. Karty wykonane są z papieru, który przypomina wizytówki i jeśli miałbym porównać jego jakość, to kojarzy mi się z grami Fantasy Flight Games. Ilustracje w grze są przyjemne dla oka, a ryby przedstawione są całkiem realistycznie. Jest zachowany dobry balans między „kreskówkowością”, a naturalnością. Wszelkie żetony są grube, a ikonografia na wszystkich elementach jest czytelna. Niestety w naszym egzemplarzu trafiła się jedna uszkodzona karta oraz dziwna „rysa” w poprzek instrukcji.
Jeżeli chodzi o sposób napisania reguł, to mógł być on lepszy. Sama gra jest banalnie prosta, ale mam wrażenie, że instrukcja momentami nad wymiar komplikuje proste rzeczy. Jest też troszeczkę dziwnie poukładana, a w szczególności mam tu na myśli porozkładanie przykładów. Jeśli zaś chodzi o spójność zasad, to jest ona w porządku. W zasadzie trafiliśmy tylko na jedną wątpliwą sytuację, która jest wyjaśniona na forum BGG.
Opis elementów gry
Plansza główna
Jest ona podzielona na trzy łowiska: jezioro, rzeka, wybrzeże. Każde z nich ma cztery strefy ponumerowane 3, 4, 5, 6 oraz odpowiadające jej kolory – na przykład jezioro to niebieski i czerwony. Przy każdej z nich znajduje się miejsce na karty ryb oraz na drewniane znaczniki wędkarzy, dzięki którym będziemy zbierać przynętę z planszy gracza. Podobnym miejscem jest port, przy którym leżą karty mistrza wędkarskiego. Na planszy znajdują się też miejsca na wszelkiego rodzaju trofea, które możemy zdobyć w trakcie rozgrywki. Na środku jest też kładziony znacznik oznakowania ryb, za które można zdobyć dodatkowe punkty na koniec gry. Jeśli chcemy ograniczyć losowość rozgrywki, to nie musimy go używać.
Plansze graczy
Podzielone są one na cztery strefy. Układamy w nich przynęty, które wyciągamy z worka. Każda z nich ma limit znaczników, jakie może pomieścić: 3, 4, 5 lub 6. Odpowiadają one strefom przypisanym łowiskom.
Karty ryb
Mamy trzy talie ryb, które są przypisane do konkretnych łowisk. Karty ryb są dwustronne. Po złowieniu ryby możemy ją obrócić i potajemnie sprawdzić jej wagę – jest to istotne na koniec gry, gdyż określa to, kto zdobywa jakie trofeum na danym łowisku.
Karty mistrza wędkarskiego
Wykładamy je obok portu. Są to specjalne okazy, które możemy złowić przy pomocy odpowiednich przynęt. Każda „zrealizowana” karta daje nam punkt zwycięstwa na koniec gry oraz pozwala zdobyć trofea w jej trakcie.
Worek z przynętami
Wrzucamy do niego kryształki (przynęty), których kolory odpowiadają łowiskom. W ciągu gry będziemy je wyciągać z worka i układać na swojej planszy. Wykonywanie akcji na łowiskach pozawala nam je ściągać z naszej planszy. Jeśli zdjęliśmy ostatnią, to łowimy rybę w danym kolorze (łowisku) oraz strefie – na przykład ostatni kryształek usunięty z planszy gracza był żółty w strefie 4, to łowimy rybę z rzeki znajdującą się w 4 strefie.
Żetony sprzętu
Otrzymujemy jeden żeton na początku gry. W ciągu rozgrywki możemy je zdobyć łowiąc ryby ze strefy 5. Dają one jednorazowe zdolności. Na przykład możemy zamienić przynęty na planszy, złowić rybę z innej strefy lub nawet z innego łowiska.
Trofea
Można powiedzieć, że w grze istnieją dwa rodzaje trofeów. Pierwsze z nich to te, które możemy zdobyć w trakcie samej rozgrywki za wszelkiego rodzaju osiągnięcia, jak na przykład złowienie ośmiu różnych gatunków ryb, czy też złowienie wszystkich małych gatunków ryb. Kto pierwszy to zrobi, zdobywa żeton trofeum z największą liczbą punktów zwycięstwa. Drugi typ, to trofea dotyczące trzech łowisk. Na koniec gry „ważone” są ryby złapane przez nas na konkretnym łowisku (możemy „wystawić” jedną rybę z każdego gatunku) i wędkarz, który osiągnie największą wagę zdobywa trofeum za pierwsze miejsce itd.
Drewniane żetony wędkarzy
Są one dwustronne: „1” i „2” – jest to „jakość” wykonywanej przez nas akcji. W swojej turze będziemy jeden kłaść na wybranym polu akcji, wykonywać ją, a następnie ściągniemy inny z planszy i również wykonamy przypisaną do jego miejsca czynność.
Zarys rozgrywki
W Coldwater Crown może grać od jednej do czterech osób. Nie będę skupiał się w tym tekście na wariancie jednoosobowym, jednak jest on dołączony do gry. Uczestnicy dostają planszę graczy i z worka przynęt losują kryształki, układając je na strefie 3 (trzy przynęty) i 4 (cztery przynęty). Rozpoczynamy też z jednym żetonem sprzętu oraz żetonem wędkarza na stronie „1”. Na planszy głównej przy trzech łowiskach, poza czterema rybami z talii, również wykładane są żetony wędkarzy, również na stronie „1”. Obok portu okrywane są cztery karty mistrza wędkarskiego. Tak przygotowani, możemy rozpocząć rozgrywkę.
W swojej turze gracz musi położyć posiadany żeton wędkarza na wybranym polu i wykonać z niego akcję. Następnie ściąga z planszy inny żeton wędkarza, wykonuje akcję i obraca go na drugą stronę.
Mamy dwa typy akcji, które zależne są od miejsca umiejscowienia/ściągnięcia żetonu wędkarza:
Żeton o wartości „1” – pozwala nam ściągnąć po jednej przynęcie (krysztale) danego koloru z każdej naszej strefy na planszy gracza. Jeśli na przykład żeton kładziemy/zdejmujemy z pola czerwonego (jedno z pól przy jeziorze), to możemy to uczynić z czerwonymi przynętami.
Żeton o wartości „2” – pozwala ściągnąć wszystkie przynęty danego koloru z wszystkich stref na planszy gracza.
Jeżeli usuniemy ostatni kryształ z jakieś strefy, to łowimy rybę odpowiadającą jego kolorowi i strefie, z której go wzięliśmy. Następnie uzupełniamy tę strefę o nową rybę. O ile posiadamy kartę mistrza wędkarskiego, to odrzucone w tej akcji przynęty możemy na nich kłaść, pod warunkiem, że mają odpowiedni kolor.
Akcje w porcie:
Kładąc/zdejmując żeton wędkarza na tym polu mamy do wyboru dwie opcje. Po pierwsze możemy uzupełnić przynęty w jednej z naszych stref na planszy gracza, poprzez dociągnięcie ich z worka. W tym momencie muszę wspomnieć, że w worku znajduje się biały kryształek, po którego wyciągnięciu, wszystkie odrzucone wcześniej przynęty wracają z powrotem do worka. Drugą opcją w porcie jest dobranie karty mistrza wędkarskiego. Żeton z „1” pozwala na wykonanie jednej z tych akcji, a „2” daje możliwość dwóch, nawet tych samych czynności.
Gra trwa do momentu, aż któryś z graczy złowi 12 ryb. Wówczas pozostali uczestnicy mają jeszcze jedną turę. Następnie gracze wykładają ryby, które chcą wystawić na każdym łowisku (zazwyczaj najciężsi przedstawiciele danego gatunku) i przyznawane są trofea. Dodajemy punkty za zrealizowane karty mistrza wędkarskiego i ewentualne oznakowane ryby, które przystąpiły do ważenia na łowisku. Sumujemy punkty i wygrywa osoba z ich największą liczbą.
Chcę zauważyć, że pominąłem kilka drobnych szczegółów w tym opisie rozgrywki, więc nie traktujcie go, jako skrót zasad.
Niekoniecznie dla wędkarzy
Bez wahania mogę powiedzieć, że Coldwater Crown wcale nie musi być grą wyłącznie dla fanów wędkarstwa. Oczywiście powinna wśród nich wzbudzić większe zainteresowanie, ale w żadnym wypadku nie jest to symulator tego hobby. Nasze wędkowanie w tej grze wygląda dość abstrakcyjnie i jest bardzo uproszczone. Nawet nie pokuszę się o przeanalizowanie mechanizmów i ich odniesienia do rzeczywistości, gdyż niewiele mają one z nią wspólnego. Taka forma zaprezentowania rozgrywki pozwala zasiąść do tego tytułu dosłownie każdemu. Coldwater Crown to gra banalnie prosta do wytłumaczenia (poza zapamiętaniem, co robią żetony sprzętu…) i uważam ją za bardzo dobry tytuł, który może wprowadzić nowe osoby do świata gier planszowych lub gier typu euro.
Bardzo spodobało mi się dość nietypowe podejście do mechanizmu worker placement, gdyż on jest sercem gry. Każdy z nas ma w teorii jednego „pracownika” (żeton), którego wykłada w swojej turze. Jednak miejsce jego położenia pozwala następnemu graczowi wykorzystanie tej samej akcji w następnej turze. Poza tym, że musimy wykonać swoją upatrzoną akcję, czyli zazwyczaj zdjęcie odpowiedniego koloru przynęt, to należy zwracać uwagę i przewidywać to, co będzie chciał zrobić nasz przeciwnik. W związku z tym gracze jak gdyby mają wspólną pulę pracowników, którymi manipulują. Dochodzi tu troszeczkę do negatywnej interakcji między uczestnikami, ale nie jest ona jakoś wybitnie agresywna. Są to co najwyżej takie „pstryczki w nos”, które bardzo dobrze uwidoczniają się w rozgrywce dwuosobowej. Niemniej sprawia to, że nawet zaawansowani gracze będą dobrze bawić się z Coldwater Crown.
Rozgrywka w Coldwater Crown jest moim zdaniem troszeczkę za powtarzalna. W zasadzie w każdej turze robimy to samo: zbieramy przynętę z planszy, uzupełniamy ją lub bierzemy karty Mistrza Wędkarskiego. Może to się z pozoru wydawać troszeczkę nudnawe, ale prawdę powiedziawszy wędkarstwo też polega na powtarzalności, więc można uznać to za bardzo klimatycznie. Poza tym w takim Splendorze też cały czas robimy to samo, ale tam tworzymy pewien samonapędzający się silniczek. Można powiedzieć, że czegoś takiego brakuje w Coldwater Crown i przez to gra może wydawać się mało ekscytująca, a co z tym idzie, troszeczkę za długa. Nasze partie w nią trwały około 45 minut.
Losowość w Coldwater Crown jest dość specyficzna. Objawia się ona przede wszystkim w momencie dociąganie kryształków z woreczka. Jeżeli polujemy na konkretną rybę, z konkretnego łowiska i nie wyciągniemy przynęt w odpowiednim kolorze, to może nam pokrzyżować plany. Z drugiej strony możemy dobrać wyłącznie interesujące nas kolory i wtedy nam poszczęści się. Mimo tego nie jest to jakoś wyjątkowo frustrujące, dla osób grających w tę grę.
Uważam tę grę za świetną pozycję rodzinną. Może ona posłużyć za idealny tytuł, który wprowadzi kogoś w świat nowoczesnych gier planszowych. Chcę również podkreślić, że ja również bardzo dobrze bawiłem się przy Coldwater Crown, a uważam się za „zaawansowanego gracza”. Sądzę, że tytuł ten pozostanie w naszej kolekcji dość długo, przede wszystkim ze względu na interesującą tematykę oraz ciekawe podejście do mechanizmu worker placement.
Tomasz
Pomocnicza ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
|
Klimat
|
3/6
|
II.
|
Losowość
|
5/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
6/6
|
V.
|
Interakcja
|
5/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
?/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki w dwie osoby
|
5/6
|
IX
|
Skalowanie na dwóch graczy
|
5/6
|
Końcowa nota: 5.12/6
Grę udostępniło wydawnictwo:
Bardzo serdecznie dziękujemy!
... and something for our international readers:
Pros;
+ quite original theme
+ interesting approach to worker placement
+ simple rules and dynamic gameplay
+ very good with 2 players
Cons:
- a little bit repetitive but it’s fishing ;-)
Czy tą grę da się kupić w Polsce?
OdpowiedzUsuńKiedyś była bodajże w planszomania.pl
UsuńTrzeba by było popytać - może sprowadzą na życzenie.
Tomasz