Nienormowany czas pracy i jego konsekwencje
Niestety bywa tak, że otaczająca rzeczywistość bardzo weryfikuje nasze plany. Dotyczy to wszystkich aspektów naszego życia. Dwa lata temu zostaliśmy zmuszeni do zamknięcia naszej firmy. Nie sądziliśmy, że odbije się to aż w takim stopniu na naszym blogu. Z racji tego, że pracujemy z Sylwią według nienormowanego czasu pracy, to dość często mijamy się w domu. W zasadzie na palcach jednej ręki można policzyć pełne dni, które mamy wspólnie wolne. Do tego dochodzi moja praca po nocach, które trzeba kiedyś odespać. W związku z tym nie zawsze są chęci na granie w gry planszowe. Zauważyliśmy też, że zaczęliśmy częściej grać na komputerze lub konsoli. Jest to szybsze i mniej angażujące.
Planowałem też, żeby zająć się większą liczbą gier jednoosobowych. Cóż... Skończyło się na planach. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta - Bolt Action. Przez to, że mijamy się w domu z Sylwią, znalazłem czas na powrót do mojej starej pasji - bitewniaków. W zeszłym roku zaznajomiłem się z Bolt Action i od tego momentu większość wolnych chwil spędzam na modelowaniu lub graniu w ten system.
W zeszłorocznym tekście wspomniałem również, że coraz mniej nowych gier planszowych zwraca naszą uwagę. Coś w tym nadal jest. W ciągu tego roku mogę wskazać tylko kilka gier, które sprawiły nam pewne zaskoczenie lub wprowadziły powiew świeżości w rozgrywce. Jedną z nich była W Roku Smoka. Tak, wiem, że to stary tytuł, ale był on na liście gier, w które kiedyś chciałem zagrać i z całą pewnością spełnił on moje oczekiwania. Można powiedzieć, że podobnie było z Legendą Pięciu Kręgów. Póki co jednak "grą roku" jest dla mnie V-Commandos, a zaraz za nią Let's Make a Bus Route. Jednak muszę przyznać, że podanie tych czterech tytułów było sporym wyzwaniem. Nie wiem w zasadzie czy to oznacza, że "wypaliliśmy się" w planszówkach, czy autorzy nie serwują nam niczego nowego. Jest też trzecia opcja. Nie jesteśmy aż tak bardzo na bieżąco, jak kiedyś. W związku z tym wiele nowinek może nas po prostu omijać.
Jak widzicie blog nie przestał istnieć i cały czas dla Was piszemy i recenzujemy gry. Nie są to jednak trzy teksty na tydzień, a tylko trzy teksty na miesiąc. Po prostu pisanie spostrzeżeń na temat gier nadal sprawia nam przyjemność, a przecież blog powstał z tego właśnie powodu. Na sam koniec nie pozostaje mi nic innego, jak serdecznie podziękować wszystkim wiernym czytelnikom. Gdyby nie Wasze wyświetlenia naszej witryny, to z całą pewnością mielibyśmy mniej chęci na pisanie recenzji. Dziękujemy również wszystkim wydawnictwom, które nadal nas wspierają i chcą żebyśmy recenzowali ich gry. Cóż... To tyle. Nie pozostaje nic innego, jak wracać "do roboty" ;-)
Tomasz
Piszcie dalej, koniecznie! :) Wasz głos jest ważny dla planszówkowej społeczności.
OdpowiedzUsuńKolejnych 5 lat i pozytywnych zaskoczeń! :)
Dzięki!
UsuńWasze recenzje są bardzo wartościowe i kieruję się nimi przy zakupie potencjalnej gry dla siebie i swojej drugiej połówki
OdpowiedzUsuń