Wydawca: Saashi&Saashi
Rok wydania: 2019
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 20-40 minut
Język: angielski, francuski, japoński (gra niezależna językowo)
Mieliście zapewne niejedną sytuację w życiu, podczas której byliście świadkami ustępowania pierwszeństwa młodej kobiecie, dziecku czy starszej pani. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak to wpływa na Wasze życie, czy przez to ktoś będzie pierwszy w kolejce, wróci do domu przed wami, czy też dzięki uprzejmości wpuszczenia kogoś na drodze, to on zostanie zatrzymany przez policję, bo jechał przed wami? Ja wielokrotnie miałam takie sytuacje na drodze czy też cieszyłam się z grzeczności mężczyzny, który przepuścił mnie w autobusie abym wysiadła wcześniej, bo dzięki temu zdążyłam do pracy. Takie sytuacje mają miejsce każdego dnia. Dzisiaj przedstawię Wam grę, która opiera się na zależnościach pierwszeństwa w zależności od płci czy wieku. Opracował ją dobrze nam znany twórca gier z Japonii - Saashi, z którym pod koniec ubiegłego roku przeprowadziliśmy wywiad. Sprawdźmy, co tym razem udało mu się stworzyć i czy dorównuje swoim poprzedniczkom.
Krótki zarys gry
W In Front of the Elevators to gra karciana. Rywalizujemy z innymi zawodnikami o to, aby nasi członkowie rodziny znaleźli się w pierwszej kolejności w kolejce do windy w domu towarowym. Dzięki zagrywaniu kart jesteśmy w stanie przepychać się do początku kolejki, bo panie wchodzą przed panów, babcie przed dziadków, dziewczynki przed chłopców, a gdy w jednej kolejce odnajdzie się trzech przyjaciół, to decydują się oni na wyjście z kolejki i pójście do kawiarni. Również proste byłoby, gdyby wszyscy mogli pomieścić się do jednej windy. Jednak każda z trzech wind w grze ma różną pojemność i wejdą do niej tylko pierwsze trzy albo cztery osoby i tylko za nich zdobędziemy cenne punkty.
Projekt gry
In Front of the Elevators to gra idealna w podróż. Dlaczego? To tylko małe pudełko z talią kart i notesem do punktacji, który można zastąpić nawet telefonem. To ogromny plus. Karty dzielą się na 3 rodzaje:
- karty wind - symbolizują windy, do których ustawiają się nasi członkowie rodziny. Na nich znajdziemy informację o liczbie zdobywanych punktów, w zależności od odległości od windy. Na każdą z trzech rund jest przygotowana inna karta z inną punktacją. Na kartach wind są też wizerunki dwóch członków rodziny, za których umieszczenie w kolejce w konkretnej windzie otrzymamy dodatkowe punkty. Możemy sobie to tłumaczyć tym, że jedna winda jeździ w domu towarowym na dział z placem zabaw dla dzieci, inna to centrum rozrywki dla dorosłych, a dla babci i dziadka przygotowano kawiarnie;
- karty członków rodziny - to nic innego jak pięć grup kart w kolorach graczy. Zastanawiacie się zapewne czemu pięć, skoro gra jest do czterech zawodników. To dlatego, żeby w każdej rozgrywce, bez względu na liczbę graczy, jeden kolor członków rodziny był tym neutralnym;
- karty członków rodziny - jest to 35 kart w pięciu kolorach z siedmioma członkami rodziny: dziewczynką, chłopcem, mamą, tatą, babcią, dziadkiem i zagubionym dzieckiem. Na każdej karcie zaznaczono także ich specjalną zdolność, to znaczy kto przed kogo się wpycha oraz specjalną zdolność zagubionego dziecka;
Ilustracje, bo o nich jeszcze nie wspomniałam są bardzo proste. Prosty krój stroju każdego członka rodziny, oczy to kropka, usta to kreska, brak cieniowania. Bardzo ciekawe, że autorka ilustracji Takako Takarai zdecydowała się ponownie na taką kreskę. Jest ona prosta i bardzo pasuje do tej pozycji. Grafika jest spójna w rysunkami z poprzednich opisywanych przez nas gier - Let's Make a Bus Route, Coffee Roaster i Wind the Film!
Opis rozgrywki
Na początku gry każdy losuje kolor, za który będzie zdobywał punkty. Jest to informacja jawna dla każdego z zawodników. Następnie otrzymujemy dwie karty w swoim kolorze oraz kładziemy po jednej odkrytej przed każdą windą. Resztę kart jest dzielona na trzy stosu, po jednym do każdej windy.
Tury gracze wykonują naprzemiennie do momentu, w których skończą się karty w tych trzech stosach. Wówczas wykonujemy jeszcze jedną kolejkę i podliczamy punkty. W swojej turze zawodnik:
- zagrywa kartę z ręki do jednej z trzech kolejek przy windach przestrzegając kilku zasad: dziewczynkę zagrywamy przed chłopca, chłopca przed panią, panię przed pana, pana przed babcię, babcię przed dziadka a dziadka przed dziewczynkę. W przypadku, gdy zagramy kartę pana, a już jeden jest w kolejce to wpycha się on za niego. Dodatkową umiejętnością jest karta zagubionego dziecka. Po jej zagraniu do kolejki kładziemy ją na koniec, a następnie wypychamy z rzędu kartę najbliżej przodu i w tym samym kolorze co dziewczynka, całkowicie za nią. Ponadto jeżeli do kolejki przed windą zagramy trzecią taką samą kartę (np. trzecią babcię), to wszystkie trzy usuwamy z kolejki i kładziemy przed sobą. Taki zestaw kart to 1 punkt, a zestaw trzech zagubionych dzieci to 2 punkty na koniec rundy.
- uzupełnia rękę dobierając jedną kartę z dowolnego z trzech stosów.
Gra trwa 3 rundy. Każda z nich kończy się podliczeniem punktów za każdą windę. Następnie przygotowujemy karty tak jak na początku gry, z tym wyjątkiem, że nie wybieramy koloru naszej rodziny. Wygrywa ten, kto przez ten czas trzech rund zdobędzie największą liczbę punktów.
Kto pierwszy ten lepszy?
Pierwsza rozgrywka zajęła nam 80 minut! Byliśmy zatrwożeni tą sytuacją, bo na pudle jest napisane 20 minut. Może było za dużo zasad do przetworzenia, kto przed kogo się wpycha - nie wiemy. Na szczęście kolejne gry były o połowę krótsze. Tomasz uważał, że nadal za dużo kombinowałam i przez to przegrywałam. Możliwe, że gdybym nie liczyła kart, które zostały w talii i w jakim kolorze poszłoby szybciej :-) Jednak nie uważam tego czasu za zmarnowany. Grało się przyjemnie i dynamicznie. Były czasem paraliże i przestoje, ale to w znaczącym stopniu pod koniec rund. Wówczas rozgrywka nabiera "smaku". Rzadko kiedy zdarzało się, że pierwsze wyłożone karty w kolejkach do windy pozostawały do końca gry. Dlatego też nie wypychaliśmy członków rodziny w naszych kolorach na początku gry z ręki, tylko zachowywaliśmy ich na środek czy koniec rundy. W jednej z rozgrywek zauważyłam nawet, że kartę którą miałam od początku gry zachowałam na sam koniec, aby przyniosła mi ona punkty. Dlatego też podkreślę, że w tej grze duże znaczenie ma kolejność zagrywania kart.
Oczywiście, że In Front of the Elevators jest gra losową. Mamy zawsze tylko dwie karty na ręce, widzimy tylko te na stole oraz wierzch (kolor) kolejnych trzech w stosach. W końcu to gra karciana, z trzydziestoma pięcioma różnymi kartami i prawie wszystkie wezmą udział w rozgrywce, a liczy się tak naprawdę tylko 11 kart, bo za nie otrzymujemy punkty.
Z całą pewnością jest to kolejna dobra gra od wydawnictwa Saashi&Saashi. Autor utrzymuje swój poziom i naprawdę lubimy grywać w jego gry. Dużym plusem są proste zasady i łatwo przyswajalne, niezależność językowa, dynamiczna rozgrywka i kompatybilność. Dodatkowo gra zmusza nas do myślenia, podobnie jak Wind the Film! Którą kartę wziąć, w jakiej kolejności ją wyłożyć i do której windy ją przypasować. To wszystko sprawia, że z wielką przyjemnością zasiadamy do gier Saashiego. Jeśli będziecie mieli okazję je zakupić to z szczerze polecam.
P.S. Póki co gra jest niedostępna w Polsce, ale zbliżają się targi w Essen :-) Dodatkowo wspomnę, że grę Saashi&Saashi - Coffee Roaster zdecydowało się wydać dlp games i dzięki temu można ją już zamówić w Polsce w przedsprzedaży.
P.S. Póki co gra jest niedostępna w Polsce, ale zbliżają się targi w Essen :-) Dodatkowo wspomnę, że grę Saashi&Saashi - Coffee Roaster zdecydowało się wydać dlp games i dzięki temu można ją już zamówić w Polsce w przedsprzedaży.
Sylwia
Ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
|
Klimat
|
4/6
|
II.
|
Losowość
|
5/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
6/6
|
V.
|
Interakcja
|
6/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
-/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki
|
6/6
|
IX
|
Skalowanie na dwóch graczy
|
5/6
|
Końcowa nota: 5.25 /6
Bardzo serdecznie dziękujemy!
... and something for our international readers:
Pros:
+ simple rules
+ rulebook (good layout)
+ clean design (no mistakes in rules)
+ replayability
+ dynamic gameplay
Cons:
- availability (so far)
- randomness
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz