Wydawca: Saashi&Saashi
Rok wydania: 2020
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 30-50 minut
Język: angielski, japoński (gra niezależna językowo)
Ile razy mieliście tak, że po jakimś czasie od powrotu z podróży staracie sobie przypomnieć, gdzie dokładnie znajdowały się lokalizacje, w których byliście i jak wyglądały? Być może to kwestia naszego wieku, bo jak wiemy nikt z nas nie staje się młodszy, bo my takich sytuacji mamy coraz więcej. Oczywiście pomagają w takiej sytuacja zrobione zdjęcia i w dzisiejszych czasach nawet Google Maps. Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Ponieważ fabuła dzisiejszej gry do tego nawiązuje. Według niej powróciliśmy z wycieczki do Kyoto albo Singapuru. Wspólnie staramy się przypomnieć, jak w rzeczywistości wyglądało dane miasto. Jednak nie jest to gra kooperacyjna, ponieważ ta osoba, która jak najlepiej zapamiętała lokacje, zdobędzie najwięcej punktów i wygra. Brzmi intrygująco? Zapraszam do zapoznania się z tytułem Remember our trip od Saashi&Saashi.
Co w walizce... to znaczy w pudełku
Autorem, a zarazem wydawcą gry jest Saashi, o którym wielokrotnie wspominaliśmy na naszej stronie (link do wywiadu). Rysunki, jak zawsze w przypadku jego gier, przygotowała jego żona w charakterystycznej dla niej kresce. W kwadratowym pudełku znajdziemy całkiem sporo elementów. Są one dobrze wykonane i nie mam ku nim żadnych zastrzeżeń. Instrukcja jest przetłumaczona poprawnie na język angielski. Jednak pierwszy raz w grze od Saashiego spotkaliśmy się z pewnymi wątpliwościami co do reguł. Po prostu wymagały one głębszej analizy i nie były do końca intuicyjne. Co i do czego służy w Remember our trip?
Wspólna plansza główna
Jest ona dwustronna. Z jednej strony mamy obszar Kyoto (z rzeką), a z drugiej Singapur nad oceanem. Na niej będą układane potwierdzone przez graczy lokalizacje obiektów.
Plansze graczy
Każdy z graczy ma swoją planszę, która jest adekwatna do wspólnej planszy głównej. Na tej osobistej planszy gracz będzie układać żetony wspomnień (lokacji) i po ich potwierdzeniu, przenosić ich jako lokację na planszę główną.
Plansza i płytki lokacji
W zależności czy gramy używając mapy Kyoto, czy Singapuru, to adekwatnie umieszczamy planszę lokacji. Na niej umieszczamy żetony hoteli, parków, restauracji, sklepów oraz charakterystycznych dla danego miasta obiektów. Te ostatnie różnią się od siebie kształtami. Jeżeli gracz zidentyfikuje daną lokację na planszy, to odpowiednia płytka będzie wyłożona na wspólną planszę. Będzie to miało znaczenie w momencie zdobywania punktów.
Worek z okrągłymi żetonami wspomnień (czasami będę je nazywał żetonami lokacji)
Żetony wspomnień umieszczane są w worku, z którego będą dociągane każdej tury. Jest ich 5 rodzajów i odpowiadają lokacją w grze. Czyli mamy żetony hoteli, sklepów, restauracji, parków (te są dodatkowe podzielone na 3 symbole) oraz charakterystycznych miejsc. Wszystkich ich jest taka sama liczba. W grze dwuosobowej bierze udział trochę mniej tych żetonów. Wszystkie są dwustronne - obraca się je po dokonaniu potwierdzenia danej lokacji. Wówczas będą pokazywać sposób ich punktowania.
Karty i plansza akcji
W talii kart akcji znajduje się 12 kart. Określają one ile i w jakim kształcie/figurze gracze będą mogli wyłożyć żetonów wspomnień na swojej planszy. Na planszy akcji na początku tury będzie wykładana właśnie taka karta - jest ona wspólna dla wszystkich graczy. Co więcej na tej planszy jest miejsce na żetony wspomnień, które gracze będą pobierać (draft) na początku każdej rundy. Plansza ta również informuje ile jakich kart jest w talii.
Karty celów, plansza punktacji i planszetki pomocy
Zawsze losujemy jedną kartę celu na całą grę. Jest ona wspólna dla wszystkich. Dzielą się na podstawowe dla obu miast oraz zaawansowane - inne dla Kyoto, jak i Singapuru.
Dają one po prostu możliwość zdobycia większej liczby punktów, o ile spełnimy konkretne warunki, jak na przykład posiadanie największego skupiska potwierdzonych lokacji sklepów, posiadania trzech hoteli nad rzeką itp. Taką kartę celu kładziemy na planszy punktacji, na której zaznaczamy na bieżąco punkty zdobyte w grze. O tym za co je zdobywamy, przypomina nam planszetka pomocy.
Jedziemy!
W Remember our trip może grać od dwóch do czterech graczy. Na stole rozkładamy wszystkie plansze, żeby kompas na nich wskazywał ten sam kierunek. Oczywiście wcześniej ustalamy czy gramy w Kyoto, czy w Singapurze. Każdy gracz otrzymuje elementy w wybranym przez siebie kolorze: planszę gracza, znacznik punktacji, planszetkę pomocy. Wszystkie żetony lokacji lądują w worku. Losujemy też kartę celu na tę partię. Tasujemy talię dwunastu kart akcji i kładziemy je na odpowiedniej planszy w zakrytym stosie.
Każdą turę zaczyna pierwszy gracz, który będzie rotował na jej koniec wokół stołu. Runda składa się z kilku kroków:
1. Odwracamy kartę akcji. Określa ona liczbę i kształt w jakim będziemy mogli układać żetony lokacji.
2. Ciągniemy żetony lokacji z worka i kładziemy je na planszy akcji. Są one wykładane w kilku grupach - trzech jeśli gramy w dwójkę albo czterech jeśli gramy w trójkę lub czwórkę. Każda grupa składa się liczby żetonów wskazanej na aktualnej karcie akcji.
3. Każdy gracz, zaczynając od pierwszego, dobiera wybrany przez siebie zestaw żetonów. W przypadku rozgrywki dwu lub trzyosobowej, po tej fazie zostanie jeden dodatkowy na planszy. Te żetony są usuwane z gry.
4. Następnie każdy z graczy układa pobrane żetony lokacji na swojej prywatnej planszy. Należy przestrzegać przy tym kilku zasad:
- muszą się "zmieścić" w kształcie przedstawionym na karcie akcji;
- kształt, a zasadzie kierunek układania, jest determinowany przez kompas. To znaczy, że niektórzy gracze będą widzieli np. linie poziome, a inni pionowe. Niemniej to i tak spowoduje, że wszyscy mogą ułożyć żetony na tych samych polach;
- nie można ułożyć żetonów na polach z wodą oraz poza planszą;
- można zastąpić jeszcze niezidentyfikowaną lokację innym żetonem, ale ten należy odrzucić do puli punktów ujemnych.
5. W tym momencie gracze mogą potwierdzić lokację na swojej planszy. Żeby to zrobić, to żetony tego samego rodzaju muszą do siebie przylegać, tworzyć minimalne skupisko (np. restauracje) oraz czasem tworzyć odpowiedni kształt (np. hotele). Potwierdzone żetony obracamy na drugą stronę.
6. Po potwierdzeniu następuje umieszczenie płytek lokacji na wspólnej planszy głównej. Oczywiście nie zastępujemy już wcześniej wyłożonych płytek, jak i nie dokładamy nowych, jeśli taka by się nie zmieściła na niej ze względu na swój kształt.
7. Ostatnim krokiem w turze jest zdobycie punktów. Otrzymujemy je odpowiednio dla potwierdzonej lokacji. Dodatkowo dostajemy 1 punkt bonusowy, za każde miejsce, w którym żeton wspomnień odpowiada płytce lokacji na planszy głównej.
Gra dobiega końca, jak skończą się zarówno karty akcji, jak i żetony w woreczku. Przechodzimy wówczas do końcowej punktacji. Tam dodatkowo otrzymujemy punkty za kartę celów. Na każdej mapie, o czym wcześniej nie wspominałem, znajdują się też 4 miejsca, w których powinny się znaleźć odpowiednie rodzaje żetonów (park, hotel, sklep, restauracja). Jeżeli to dokonamy lub nie, to możemy odpowiednio zyskać albo stracić punkty. Co więcej, każdy żeton, który odrzuciliśmy (zamieniliśmy) w trakcie wykładania jest warty ujemny punkt, ale tylko dla osoby, która ma ich najwięcej. Oczywiście wygrywa osoba z największą liczbą punktów.
Chcę podkreślić, że chciałem Wam przekazać zarys rozgrywki, bez zbędnego wnikania w szczegóły. Co więcej, niektóre nazwy elementów lub rzeczy, które robimy w grze zostały zmienione, dla łatwiejszego zrozumienia reguł.
A pamiętasz gdzie jedliśmy...
Jeżeli miałbym sklasyfikować Remember our trip, to powiedziałbym, że jest to gra abstrakcyjna. Przecież układamy jakieś wzorki z żetonów i potem staramy pozyskać się za nie punkty. Jednak gdy zaczniemy się bardziej przyglądać tematyce gry, to ma ona całkiem spory sens. Byliśmy gdzieś wspólnie na wycieczce. Każdy z nas ma jakieś bliżej nieokreślone wspomnienia z tego wyjazdu. Osoba, które najlepiej zidentyfikuje lokacje wygra grę - w końcu to ona najlepiej pamięta tę wycieczkę.
Mechanizmy gry również zachęcają do układania żetonów na swojej planszy podobnie jak nasi rywale. Przecież więcej punktów zdobywamy jeśli potwierdzona lokacja zgadza się z planszą główną. W związku z tym czasem opłaca się potwierdzać nasze lokacje jak najszybciej. To spowoduje, że jeśli jakiś rywal potwierdzi coś innego w tym miejscu, to nie dostanie dodatkowych punktów za zgodność. Na to wpływ ma również element losowy. Nie będziemy mogli układać wszystkiego, jak rywale, bo raczej nie pojawią się takie same zestawy żetonów na początku rundy.
W tym momencie wchodzimy poniekąd na temat losowości. Osoba, która wybiera jako pierwsza ma zawsze najlepiej. W tym momencie Ameryki nie odkryłem. Gra stara się to balansować w ten sposób, że pierwszy gracz zmienia się co turę. Jednak dociąg żetonów z worka może spowodować, że te bardziej nam potrzebne skończą się szybciej, niż pozostałe. Jedyne co wiemy, to fakt, że jest konkretna liczba danych żetonów i jakie karty są jeszcze w talii. Jednak kolejności w jakiej pojawią się w trakcie rozgrywki nie znamy i nie możemy kontrolować.
Remember our trip nie jest grą skomplikowaną. Choć z pozoru instrukcja wydaje się dość obszerna. Jednak Saashi przyzwyczaił nas do tego, że w jego grach wszystko musi być dokładnie rozpisane. Całkiem szybko daliśmy radę opanować reguły. Jak wcześniej wspomniałem mieliśmy drobne wątpliwości co do niektórych reguł. Były one związane z płytkami lokacji i ich umiejscowieniem w przypadku zajętych pól oraz charakterystycznych miejsc w momencie wcześniejszego ich zlokalizowania. Niemniej udało się to wszystko wyjaśnić po dokładniejszym wczytaniu się w reguły.
Rozgrywki w Remember our trip są całkiem dynamiczne. Wybieramy zestaw żetonów i lokujemy je w kształcie determinowanym przez obecną kartę. Staramy się to jak najlepiej rozplanować, żeby mieć szansę potwierdzenia jak największej liczby lokacji w przyszłości. Jest to całkiem przyjemne i angażujące. Dwuosobowe rozgrywki zajmowały nam 30-40 minut. W związku z tym nie jest to filler, ale też nie jest to długa i "ciężka" gra.
W zeszłym roku pierwsza gra od Saashi&Saashi trafiła na europejski rynek. Jest to Coffee Roaster - link do recenzji. Mam nadzieję, że więcej jego tytułów wcześniej czy później zawita na półki graczy z całego świata, a przede wszystkim z naszego rejonu. Uważam, że Remember our trip to właśnie gra, która wymaga więcej rozgłosu. Naprawdę chociaż raz warto w nią zagrać.
... and something for our international readers:
Pros:
+ theme somewhat comes though and works with mechanics
+ simple rules
+ rulebook (good layout)
+ replayability
+ dynamic gameplay
Cons:
- availability (so far)
- randomness
Ile razy mieliście tak, że po jakimś czasie od powrotu z podróży staracie sobie przypomnieć, gdzie dokładnie znajdowały się lokalizacje, w których byliście i jak wyglądały? Być może to kwestia naszego wieku, bo jak wiemy nikt z nas nie staje się młodszy, bo my takich sytuacji mamy coraz więcej. Oczywiście pomagają w takiej sytuacja zrobione zdjęcia i w dzisiejszych czasach nawet Google Maps. Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Ponieważ fabuła dzisiejszej gry do tego nawiązuje. Według niej powróciliśmy z wycieczki do Kyoto albo Singapuru. Wspólnie staramy się przypomnieć, jak w rzeczywistości wyglądało dane miasto. Jednak nie jest to gra kooperacyjna, ponieważ ta osoba, która jak najlepiej zapamiętała lokacje, zdobędzie najwięcej punktów i wygra. Brzmi intrygująco? Zapraszam do zapoznania się z tytułem Remember our trip od Saashi&Saashi.
Co w walizce... to znaczy w pudełku
Autorem, a zarazem wydawcą gry jest Saashi, o którym wielokrotnie wspominaliśmy na naszej stronie (link do wywiadu). Rysunki, jak zawsze w przypadku jego gier, przygotowała jego żona w charakterystycznej dla niej kresce. W kwadratowym pudełku znajdziemy całkiem sporo elementów. Są one dobrze wykonane i nie mam ku nim żadnych zastrzeżeń. Instrukcja jest przetłumaczona poprawnie na język angielski. Jednak pierwszy raz w grze od Saashiego spotkaliśmy się z pewnymi wątpliwościami co do reguł. Po prostu wymagały one głębszej analizy i nie były do końca intuicyjne. Co i do czego służy w Remember our trip?
Wspólna plansza główna
Jest ona dwustronna. Z jednej strony mamy obszar Kyoto (z rzeką), a z drugiej Singapur nad oceanem. Na niej będą układane potwierdzone przez graczy lokalizacje obiektów.
Plansze graczy
Każdy z graczy ma swoją planszę, która jest adekwatna do wspólnej planszy głównej. Na tej osobistej planszy gracz będzie układać żetony wspomnień (lokacji) i po ich potwierdzeniu, przenosić ich jako lokację na planszę główną.
Plansza i płytki lokacji
W zależności czy gramy używając mapy Kyoto, czy Singapuru, to adekwatnie umieszczamy planszę lokacji. Na niej umieszczamy żetony hoteli, parków, restauracji, sklepów oraz charakterystycznych dla danego miasta obiektów. Te ostatnie różnią się od siebie kształtami. Jeżeli gracz zidentyfikuje daną lokację na planszy, to odpowiednia płytka będzie wyłożona na wspólną planszę. Będzie to miało znaczenie w momencie zdobywania punktów.
Worek z okrągłymi żetonami wspomnień (czasami będę je nazywał żetonami lokacji)
Żetony wspomnień umieszczane są w worku, z którego będą dociągane każdej tury. Jest ich 5 rodzajów i odpowiadają lokacją w grze. Czyli mamy żetony hoteli, sklepów, restauracji, parków (te są dodatkowe podzielone na 3 symbole) oraz charakterystycznych miejsc. Wszystkich ich jest taka sama liczba. W grze dwuosobowej bierze udział trochę mniej tych żetonów. Wszystkie są dwustronne - obraca się je po dokonaniu potwierdzenia danej lokacji. Wówczas będą pokazywać sposób ich punktowania.
Karty i plansza akcji
W talii kart akcji znajduje się 12 kart. Określają one ile i w jakim kształcie/figurze gracze będą mogli wyłożyć żetonów wspomnień na swojej planszy. Na planszy akcji na początku tury będzie wykładana właśnie taka karta - jest ona wspólna dla wszystkich graczy. Co więcej na tej planszy jest miejsce na żetony wspomnień, które gracze będą pobierać (draft) na początku każdej rundy. Plansza ta również informuje ile jakich kart jest w talii.
Karty celów, plansza punktacji i planszetki pomocy
Zawsze losujemy jedną kartę celu na całą grę. Jest ona wspólna dla wszystkich. Dzielą się na podstawowe dla obu miast oraz zaawansowane - inne dla Kyoto, jak i Singapuru.
Dają one po prostu możliwość zdobycia większej liczby punktów, o ile spełnimy konkretne warunki, jak na przykład posiadanie największego skupiska potwierdzonych lokacji sklepów, posiadania trzech hoteli nad rzeką itp. Taką kartę celu kładziemy na planszy punktacji, na której zaznaczamy na bieżąco punkty zdobyte w grze. O tym za co je zdobywamy, przypomina nam planszetka pomocy.
Jedziemy!
W Remember our trip może grać od dwóch do czterech graczy. Na stole rozkładamy wszystkie plansze, żeby kompas na nich wskazywał ten sam kierunek. Oczywiście wcześniej ustalamy czy gramy w Kyoto, czy w Singapurze. Każdy gracz otrzymuje elementy w wybranym przez siebie kolorze: planszę gracza, znacznik punktacji, planszetkę pomocy. Wszystkie żetony lokacji lądują w worku. Losujemy też kartę celu na tę partię. Tasujemy talię dwunastu kart akcji i kładziemy je na odpowiedniej planszy w zakrytym stosie.
Każdą turę zaczyna pierwszy gracz, który będzie rotował na jej koniec wokół stołu. Runda składa się z kilku kroków:
1. Odwracamy kartę akcji. Określa ona liczbę i kształt w jakim będziemy mogli układać żetony lokacji.
2. Ciągniemy żetony lokacji z worka i kładziemy je na planszy akcji. Są one wykładane w kilku grupach - trzech jeśli gramy w dwójkę albo czterech jeśli gramy w trójkę lub czwórkę. Każda grupa składa się liczby żetonów wskazanej na aktualnej karcie akcji.
3. Każdy gracz, zaczynając od pierwszego, dobiera wybrany przez siebie zestaw żetonów. W przypadku rozgrywki dwu lub trzyosobowej, po tej fazie zostanie jeden dodatkowy na planszy. Te żetony są usuwane z gry.
4. Następnie każdy z graczy układa pobrane żetony lokacji na swojej prywatnej planszy. Należy przestrzegać przy tym kilku zasad:
- muszą się "zmieścić" w kształcie przedstawionym na karcie akcji;
- kształt, a zasadzie kierunek układania, jest determinowany przez kompas. To znaczy, że niektórzy gracze będą widzieli np. linie poziome, a inni pionowe. Niemniej to i tak spowoduje, że wszyscy mogą ułożyć żetony na tych samych polach;
- nie można ułożyć żetonów na polach z wodą oraz poza planszą;
- można zastąpić jeszcze niezidentyfikowaną lokację innym żetonem, ale ten należy odrzucić do puli punktów ujemnych.
5. W tym momencie gracze mogą potwierdzić lokację na swojej planszy. Żeby to zrobić, to żetony tego samego rodzaju muszą do siebie przylegać, tworzyć minimalne skupisko (np. restauracje) oraz czasem tworzyć odpowiedni kształt (np. hotele). Potwierdzone żetony obracamy na drugą stronę.
6. Po potwierdzeniu następuje umieszczenie płytek lokacji na wspólnej planszy głównej. Oczywiście nie zastępujemy już wcześniej wyłożonych płytek, jak i nie dokładamy nowych, jeśli taka by się nie zmieściła na niej ze względu na swój kształt.
7. Ostatnim krokiem w turze jest zdobycie punktów. Otrzymujemy je odpowiednio dla potwierdzonej lokacji. Dodatkowo dostajemy 1 punkt bonusowy, za każde miejsce, w którym żeton wspomnień odpowiada płytce lokacji na planszy głównej.
Gra dobiega końca, jak skończą się zarówno karty akcji, jak i żetony w woreczku. Przechodzimy wówczas do końcowej punktacji. Tam dodatkowo otrzymujemy punkty za kartę celów. Na każdej mapie, o czym wcześniej nie wspominałem, znajdują się też 4 miejsca, w których powinny się znaleźć odpowiednie rodzaje żetonów (park, hotel, sklep, restauracja). Jeżeli to dokonamy lub nie, to możemy odpowiednio zyskać albo stracić punkty. Co więcej, każdy żeton, który odrzuciliśmy (zamieniliśmy) w trakcie wykładania jest warty ujemny punkt, ale tylko dla osoby, która ma ich najwięcej. Oczywiście wygrywa osoba z największą liczbą punktów.
Chcę podkreślić, że chciałem Wam przekazać zarys rozgrywki, bez zbędnego wnikania w szczegóły. Co więcej, niektóre nazwy elementów lub rzeczy, które robimy w grze zostały zmienione, dla łatwiejszego zrozumienia reguł.
A pamiętasz gdzie jedliśmy...
Jeżeli miałbym sklasyfikować Remember our trip, to powiedziałbym, że jest to gra abstrakcyjna. Przecież układamy jakieś wzorki z żetonów i potem staramy pozyskać się za nie punkty. Jednak gdy zaczniemy się bardziej przyglądać tematyce gry, to ma ona całkiem spory sens. Byliśmy gdzieś wspólnie na wycieczce. Każdy z nas ma jakieś bliżej nieokreślone wspomnienia z tego wyjazdu. Osoba, które najlepiej zidentyfikuje lokacje wygra grę - w końcu to ona najlepiej pamięta tę wycieczkę.
Mechanizmy gry również zachęcają do układania żetonów na swojej planszy podobnie jak nasi rywale. Przecież więcej punktów zdobywamy jeśli potwierdzona lokacja zgadza się z planszą główną. W związku z tym czasem opłaca się potwierdzać nasze lokacje jak najszybciej. To spowoduje, że jeśli jakiś rywal potwierdzi coś innego w tym miejscu, to nie dostanie dodatkowych punktów za zgodność. Na to wpływ ma również element losowy. Nie będziemy mogli układać wszystkiego, jak rywale, bo raczej nie pojawią się takie same zestawy żetonów na początku rundy.
W tym momencie wchodzimy poniekąd na temat losowości. Osoba, która wybiera jako pierwsza ma zawsze najlepiej. W tym momencie Ameryki nie odkryłem. Gra stara się to balansować w ten sposób, że pierwszy gracz zmienia się co turę. Jednak dociąg żetonów z worka może spowodować, że te bardziej nam potrzebne skończą się szybciej, niż pozostałe. Jedyne co wiemy, to fakt, że jest konkretna liczba danych żetonów i jakie karty są jeszcze w talii. Jednak kolejności w jakiej pojawią się w trakcie rozgrywki nie znamy i nie możemy kontrolować.
Remember our trip nie jest grą skomplikowaną. Choć z pozoru instrukcja wydaje się dość obszerna. Jednak Saashi przyzwyczaił nas do tego, że w jego grach wszystko musi być dokładnie rozpisane. Całkiem szybko daliśmy radę opanować reguły. Jak wcześniej wspomniałem mieliśmy drobne wątpliwości co do niektórych reguł. Były one związane z płytkami lokacji i ich umiejscowieniem w przypadku zajętych pól oraz charakterystycznych miejsc w momencie wcześniejszego ich zlokalizowania. Niemniej udało się to wszystko wyjaśnić po dokładniejszym wczytaniu się w reguły.
Rozgrywki w Remember our trip są całkiem dynamiczne. Wybieramy zestaw żetonów i lokujemy je w kształcie determinowanym przez obecną kartę. Staramy się to jak najlepiej rozplanować, żeby mieć szansę potwierdzenia jak największej liczby lokacji w przyszłości. Jest to całkiem przyjemne i angażujące. Dwuosobowe rozgrywki zajmowały nam 30-40 minut. W związku z tym nie jest to filler, ale też nie jest to długa i "ciężka" gra.
W zeszłym roku pierwsza gra od Saashi&Saashi trafiła na europejski rynek. Jest to Coffee Roaster - link do recenzji. Mam nadzieję, że więcej jego tytułów wcześniej czy później zawita na półki graczy z całego świata, a przede wszystkim z naszego rejonu. Uważam, że Remember our trip to właśnie gra, która wymaga więcej rozgłosu. Naprawdę chociaż raz warto w nią zagrać.
Tomek
Ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I.
|
Klimat
|
4/6
|
II.
|
Losowość
|
5/6
|
III.
|
Błędy w grze
|
6/6
|
IV.
|
Złożoność
|
6/6
|
V.
|
Interakcja
|
5/6
|
VI.
|
Wykonanie
|
6/6
|
VII.
|
Cena
|
-/6
|
VIII.
|
Czas rozgrywki
|
6/6
|
IX
|
Skalowanie na dwóch graczy
|
5/6
|
Końcowa nota: 5.38 /6
Bardzo serdecznie dziękujemy!
... and something for our international readers:
Pros:
+ theme somewhat comes though and works with mechanics
+ simple rules
+ rulebook (good layout)
+ replayability
+ dynamic gameplay
Cons:
- availability (so far)
- randomness
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz