Wydawca: Steffen-Spiele
Rok wydania: 2018
Liczba graczy: 2
Czas gry: 10-15 minut
Język: angielski, niemiecki (niezależna językowo)
Ostatnio do naszego domu trafiło całkiem sporo dwuosobowych gier abstrakcyjnych. Wszystkie z nich można nawet uznać grami kieszonkowymi, gdyż nie mają wielu elementów i nie zajmują dużo miejsca. Trzeba też przyznać, że od czasu do czasu przyjemnie jest pograć w coś co ma proste zasady, a rozgrywka nie ciągnie się przez kilka godzin. W związku z tym, dziś zaprezentuję Wam grę Ringo.
Minimalizm w pełnej krasie
Jak w większości gier abstrakcyjnych, tak i w Ringo, nie mamy żadnej fabuły opisującej tło gry. Nie ma co ukrywać, że w niektórych przypadkach nie warto się wysilać, żeby coś takiego wymyślać i wystarczy po prostu zestaw zasad oraz opis elementów. Autorem gry jest Julien Griffon. Według serwisu BoardGameGeek specjalizuje się on w tytułach abstrakcyjnych, a jego grą, która trafiła do największej liczby graczy jest Yōkai. Warto również podkreślić fakt, że wydawnictwo Steffen-Spiele również celuje w wydawanie tego typu tytułów. Są one tworzone bardzo minimalistycznie i w większości przypadków wyłącznie z drewnianych elementów. Choć akurat to ostatnie nie dotyczy Ringo.
W pudełku znajdziemy 20 drewnianych dysków spakowanych w papierową torebkę. Przyznam, że jest to nietypowy sposób na przechowywanie gry. Czy bardziej ekologiczny? Tego nie jestem w stanie stwierdzić. Poza tym mamy 8 metalowych obręczy, czy jak kto woli pierścieni albo okręgów. To w zasadzie tyle - z tych komponentów składa się cała gra.
Zasady do niej są bardzo proste. Instrukcja jest bardzo krótka i poprawnie napisana. Posiada również przykłady z nietypowymi sytuacjami. Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał problem ze zrozumieniem jej reguł.
Gra w kółko i okrąg
Ringo to gra wyłącznie dla dwóch graczy. Każdy z uczestników otrzymuje zestaw elementów (10 dysków i 4 pierścienie) w swoim kolorze (czerwony albo niebieski). Z pierścieni układamy siatkę 3x3 tak, aby środek był pusty, a w narożnikach były okręgi w jednym kolorze. Gracz, który jest właścicielem narożnych obręczy zaczyna grę.
W swojej turze należy:
1. Umieścić dysk w jednym z okręgów - niekoniecznie w swoim kolorze.
2. Przemieścić pierścień tak, aby w pionie albo poziomie leżał obok innego. Jednocześnie nie może on znaleźć się na innym pierścieniu albo dysku.
Jeżeli doprowadziliśmy do sytuacji, gdzie wyłożyliśmy już wszystkie dyski, to musimy przenieść jeden z już wcześniej położonych. Należy jednak pamiętać o tym, żeby nasz ruch nie spowodował rozdzielenia zgrupowania pierścieni i dysków na dwie części. Celem gry jest ułożenie 4 dysków albo pierścieni w poziomie, pionie albo po skosie. Oczywiście w swoim kolorze. Osoba, która zrobi to jako pierwsza, wygrywa partię.
Czerwone i niebieskie
Pierwsze skojarzenie jakie miałem grając w Ringo, to YINSH. Tam również poruszamy się pierścieniami i zostawiamy swój dysk w miejscu, z którego wyruszyliśmy. Celem jest również układanie naszych dysków w liniach. Jednak raczej na tym podobieństwa się kończą. Przede wszystkim Ringo jest grą mniej wymagającą. Nie przepalimy sobie szarych komórek grając w nią. Co za tym idzie partie są w tę grę są bardziej dynamiczne oraz krótsze.
Ringo to kolejna gra, w którą można zagrać wszędzie. Nie zabiera ona dużo miejsca po rozłożeniu, choć lepiej mieć dla niej chociaż minimalnie 40x40 cm przestrzeni. Spakowana też zmieści się swobodnie w kieszeni kurtki, nawet w swoim oryginalnym pudełku. W tej grze również nie znajdziemy losowości oraz innego niż standardowe rozstawienie początkowe. Jak nie trudno się domyśleć, sprawia to, że ma ona limitowaną regrywalność. Zawsze w takim przypadku jest ograniczona liczba ruchów, jakie oboje graczy mogą wykonać. Oczywiście jest ona duża i można próbować różnych rozwiązań, ale z czasem zawsze możemy wpaść w jakieś schematy.
Zdecydowanie Ringo to jeden z tych tytułów, które można wziąć ze sobą na wakacje i grać czy to w hotelu, na plaży lub restauracji, kawiarni czy barze. Wydaje mi się, że właśnie w takich sytuacjach najbardziej umili ona nam czas. Sądzę również, że w tych momentach będziemy do niej powracać. Nie ukrywam, że po rozegraniu kilku partii ma się z niej wystarczającą satysfakcję na dość długi czas. Niemniej chcę podkreślić, że to nasze podejście do tego typu abstrakcyjnych gier. Nie oznacza to wcale, że nie będzie osób, które będą grały w nią non-stop. Z mojej strony mogę ją śmiało polecić, gdyż jest ona prosta, łatwa i całkiem przyjemna. Ośmielę się zasugerować, że idealna dla osób, które wkraczają w świat nowoczesnych gier planszowych, a wcześniej grały tylko w szachy lub warcaby. Zdecydowanie jest to gra dla każdego.
Tomasz
Ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I. | Klimat | -/6 |
II. | Losowość | -/6 |
III. | Błędy w grze | 6/6 |
IV. | Złożoność | 6/6 |
V. | Interakcja | 6/6 |
VI. | Wykonanie | 6/6 |
VII. | Cena | 5/6 |
VIII. | Czas rozgrywki w dwie osoby | 6/6 |
IX | Ocena gry | 4/6 |
Końcowa nota: 5.57/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz