TOP 10 SYLWII
Autor: Ryan Laukat
Wydawca: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 2-4
Jest to pierwsza gra Ryana Laukata, która trafiła na nasz stół i od razu okazało się, że potrafi on tworzyć solidne gry. Wymaga ona dobrego planowania swoich akcji i pozwala na budowanie sobie silniczka, a to wszystko między innymi dzięki mechanizmowi odświeżania kart za monety. Wymusza to na nas w pierwszej kolejności posiadanie tych monet i wydawania ich rozsądnie, aby zyskać jak największe benefity. I tutaj wchodzi kolejny ciekawy element gry, a mianowicie artefakty, które użyte mądrze, dają nam sporą przewagę, bo możemy między innymi zastępować znaczniki rywali na kartach naszymi czy tez przenosić już istniejące na inne karty. To sprawia, że możemy sporo namieszać i pokrzyżować plany rywali. Mankamentem jest to, że we dwoje jest dość luźno na planszy, bo gra w żaden sposób nie skaluje się, ale mimo to można w niej sporo pokombinować
Miejsce 9. Kroniki Zbrodni 1400
Autor: David Cicurel, Wojciech Grajkowski
Wydawca: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 1+
Uważam Kroniki Zbrodni za ciekawą grę, która z całą pewnością jest nowoczesną planszówką, bo do rozgrywki potrzebna jest aplikacja. Każdy element w grze posiada kod QR, który skanujemy, jeśli chcemy czegoś dowiedzieć się z karty. Moim zdaniem pozwala to dobrze wczuć się w grę. Dla przykładu, chcemy iść do karczmy, to skanujemy kartę lokacji Karczma. Chcemy rozejrzeć się po pomieszczeniu, adekwatnie wybieramy akcję przeszukania, skanujemy kod z karty i kamera obraca nam się po całej lokacji. Jeśli chcemy z kimś porozmawiać, to skanujemy jego kartę itd. Cała rozgrywka jest bardzo intuicyjna i to właśnie dzięki aplikacji. Trochę przypomina też to grę komputerową czy paragrafową. To jednak wpływa na fakt, że wszystko napisane jest według pewnego skryptu i nie mamy możliwości odskoczenia "w bok", przez co cała przygoda, po pozytywnym rozwiązaniu, jest jednorazowa. Jednak jest to dobra gra, gwarantująca dobrą zabawę każdemu miłośnikowi kryminalnych zagwostek.
Autor: Bernd Eisenstein
Wydawca: Irongames
Liczba graczy: 1-4
PAX to gra, którą zakupiliśmy "bo promocja była..." i jej recenzja jeszcze nie ukazała się na naszej stronie. Ma ona już 10 lat, ale zasługuje na uwagę. Używając kart, staramy się wygrać z rywalem ale i naszym wspólnym przeciwnikiem - Rzymem, który na koniec każdej rundy otrzymuje karty do swojej puli, o najwyższej wartości, spośród tych, których my nie wybraliśmy. Rywalizujemy w 7 kategoriach i musimy wygrać z nim, mądrze zabierając karty, które my potrzebujemy bardziej niż Rzym i nasz rywal. Więcej o grze przeczytacie na mojej liście zaskoczeń (click).
Miejsce 7. Neko Harbour: The Card Game
Autor: Citie Lo
Wydawca: The Wood Games
Liczba graczy: 2-4
Neko Harbour to gra karciana, w której podróżujemy wokół Półwyspu Antarktycznego, a naszym zadaniem jest obserwacja jak największej liczby pingwinów. Kluczem do zwycięstwa jest optymalizacja ruchów, a planowanie zaczynamy już w fazie przygotowania do rozgrywki, w czasie którego, poprzez jawny draft, wybieramy sobie karty, które będziemy zagrywać w danej rundzie. Wymaga to od nas mądrych decyzji, bo karty dostarczają nam surowców, takich jak paliwo, dzięki któremu poruszamy się swoimi statkami, czy licencje, za które możemy ulepszać swoje statki, za które też otrzymujemy punkty na koniec gry. Gra wymaga od nas wielu mądrych decyzji, które zaważą o sukcesie w grze. To tylko niektóre ciekawe aspekty gry. Jedynie czego mi brakuje, to że klimat w tej grze szybko zanika, a jest on naprawdę unikalny.
Miejsce 6. Underwater Cities
Autor: Vladimir Suchy
Wydawca: Delicious Games
Liczba graczy: 1-4
Pomimo rozegrania kilku innych gier tego autora, to Underwater Cities pozostaje w naszej kolekcji. Wyparła nawet Pulsar 2849, bo jej zasady są bardziej przystępne i dobrze działa we dwoje. W czasie gry budujemy swoje tytułowe "podwodne miasto", starając się, aby było bardziej wydajne od przeciwników. To, co bardzo mi się podoba to sposób zarządzania kartami, bo jeśli zagramy je na pole tego samego koloru co karta, to tak jakby dostajemy busta i możemy użyć i akcji z pola i z karty. W przeciwnym wypadku, zostaje nam użycie tylko akcji z pola. Dlatego czasem lepiej wykonać gorszą akcję dwa razy niż tylko raz. Ponadto gra wymusza na nas umiejętne budowania struktur wokół miast, bo im większa różnorodność zachowamy tym miasto wytworzy mniej surowców, ale na koniec gry zyskamy więcej punktów i odwrotnie. Jest to więc kolejny ciekawy aspekt gry. Ma ona bardzo wiele takich smaczków, które bardzo pozytywnie wpłynęły na mój odbiór tej pozycji.
Miejsce 5. Goetia: Nine Kings of Solomon
Autor: Kristian Karlberg
Wydawca: Demonic Games
Liczba graczy: 2-4
W Goetia mieliśmy okazję zagrać w dwie i trzy osoby. Z całą pewnością obie rozgrywki stanowiły inne wyzwania, a to świadczy o dobrze skoncentrowanej grze - moim zdaniem. Tematyka może być kontrowersyjna, bo przywołujemy demony, ale to kwestia upodobań i podejścia. Jednak autor bardzo postarał się, aby można było wczuć się w klimat gry. Gra posiada wiele opisów prosto z XVII-wiecznego grymuaru Lemegeton, zarówno są to opisy rytuałów, jak i samych demonów. Osobiście uważam, że jeśli wczujecie się, to można dobrze wkręcić się w klimat, bo najpierw zbieramy surowce niezbędne do wykonania rytuałów, potem je wydajemy, aby wykonać rytuały, a na końcu przywołujemy demona i korzystamy z jego specjalnej zdolności. Dodatkowo w grze musimy dobrze planować swoje akcje, kiedy i gdzie wysłać naszego wyznawcę, ażeby jak najwięcej skorzystać. Jest więc to kolejna gra, wymagająca od nas mądrych decyzji.
Miejsce 4. Let's Make the Bus Route: The Dice Game
Autor: Saashi
Wydawca: Saashi & Saashi
Liczba graczy: 1-2
To już tradycja w mojej topce, że trafia na nią gra od Saashi'ego, ale każdego roku trafia do naszego domu przynajmniej jedna jego gra, która nas zaskakuje. Saashi po prostu tworzy świetne gry, które sprawdzają się w naszym domu i dwuosobowym gronie. Let's make a bus route:The Dice Game to gra, w której otrzymujemy pisak i za jego pomocą będziemy rysować swoją trasę. W każdej rundzie możemy podbierać też rywalowi kości. Gra wywiera na nas presję i musimy zoptymalizować swoje ruchy. Ponadto mamy w niej odrobinę negatywnej interakcji, bo możemy blokować rywala, bo za pojechanie trasą, którą poruszył się już inny gracz, otrzymujemy negatywne punkty.
Miejsce 3. Factory 42
Autor: Ren Multamäki
Wydawca: Dragon Dawn Productions
Liczba graczy: 2-5
Factory 42 to gra zmechanizmem worker placement i nieco inaczej skonstruowaną wieżą surowców, bo posiada ona aż trzy przegródki, różnych kształtów i rozmiarów. Do tego w samej grze występują surowce o różnych rozmiarach, co sprawia, że nigdy nie mamy pewności, które z nich będą dostępne w turze. Występuje w niej tez sporo interakcji, a im więcej osób, tym jest jej więcej. Gra opiera się też na negocjacjach, które tylko i wyłącznie działają na większe zaangażowanie zawodników. To, co równie pozytywnie wpływa na pozytywny odbiór tej gry przeze mnie, to mnogość akcji do wykonania, których kolejność jest z góry ustalona, a wykonanie ich w określonej kolejności przez naszych robotników, przynosi nam wiele korzyści, tylko musimy umiejętnie nimi zarządzić. Jedynym mankamentem gry jest jakość elementów - wykonanie jest w 100% funkcjonalne, ale można by było tą grę bardzo ładnie dopracować, aby była też widowiskowa. Pozostaje pytanie, na co uwagę zwracacie kupując nową grę do kolekcji :-)
Miejsce 2. Roll Camera! The Filmaking Board Game
Autor: Malachi Ray Rempen
Wydawca: Keen Bean Studio
Liczba graczy: 1-4
Roll Camera to kooperacyjna gra o tworzeniu filmów. Oprócz fantastycznego wykonania, gra zachwyciła mnie poczuciem humoru, ale oczywiście też spójnością zasad z tematyką. W naszych rozgrywkach nakręciliśmy naprawdę świetnie filmy, które tworzyły fabularną całość. Podoba mi się także stworzenie kart pomysłów, które pozwalają w prosty sposób wprowadzić jeszcze większa interakcję między zawodnikami, a co za tym idzie, rozgrywka jest bardziej dynamiczna. Świetne są też karty problemów i można powiedzieć, że to takie wydarzenia ukazujące się co rundę, które mogą negatywnie wpłynąć na nasze działania w turze, ale nie muszą. W wielu przypadkach analizowaliśmy, czy opłaca nam się w tej rundzie rozwiązać problem, czy lepiej stworzyć scenę, a problem odłożyć na później.
Miejsce 1. Waste Knights: Druga Edycja
Autor: Marek Mydel, Paweł Szewc
Wydawca: Galakta
Liczba graczy: 1-4
Na pierwszym miejscu gra paragrafowa, która nieco odświeżyła mi pamięć, jak fascynujące były gry RPG. Osadzona jest w klimacie postapokaliptycznej wizji świata, pełnego zmutowanej ludzkości i ztuningowanych maszyn. Czasy ciężkie, więc wymagające od nas wielu trudnych decyzji i tak właśnie to wygląda w grze. Na bok należy odłożyć "ludzkie" odruchy, a skupić się na działaniu, które będzie dla nas korzystne. Bardzo podoba mi się cały element fabularny, jego dopracowanie i bardzo barwne opisy. Pomaga to wczuć się w klimat. Gra bardzo angażuje też każdego gracza i jest dość dynamiczna. Dodatkowo ma powstać aplikacja (póki co nieodstępna, przez małe problemy techniczne), którą z pewnością wypróbujemy, a już w styczniu kampania z kolejnym dodatkiem.
TOP 10 TOMASZA
Miejsce 10. Neko Harbour: The Card GameAutor: Citie Lo
Wydawca: The Wood Games
Liczba graczy: 2-4
Neko Harbour: The Card Game zdecydowanie wymaga kilku usprawnień, jeśli chodzi o jej mechanizmy. Również tematyka obserwacji pingwinów na Antarktydzie jest interesująca, ale niestety bardzo szybko zanika w trakcie rozgrywki. Jest to jedna z wielu gier poznanych w tym roku ze znikomą interakcją i optymalizacją ruchów. Jest to tytuł, gdzie jeden albo dwa źle zaplanowane ruchy, mogą zepsuć nam kilka najbliższych tur oraz działanie naszego silniczka z kart akcji. To chyba najbardziej przypadło mi do gustu.
Autor: David Cicurel, Wojciech Grajkowski
Wydawca: Lucky Duck Games
Liczba graczy: 1+
Wydaje mi się, że ta gra przekonała mnie do używania telefonu (czy innego "mądrego" urządzenia) w grach planszowych. W zasadzie bez tego, nie można grać w Kroniki Zbrodni. W związku z tym jest to hybryda planszówki i gry komputerowej. Przypominająca przygodówki point and click. Tytuł ten nie jest jednak idealny. Na przykład nie komunikuje on wszystkich zadań pobocznych, które należy wykonać w celu uzyskania maksymalnej liczby punktów. Fabuła przygód nie była jakoś wyjątkowo innowacyjna, ale muszę przyznać, że rozgrywka była satysfakcjonująca i angażująca. Jak widać w takim stopniu, żeby znaleźć się w tym zestawieniu.
Autor: Bernd Eisenstein
Wydawca: Irongames
Liczba graczy: 1-4
Nie wiem, co mógłbym więcej dodać na temat PAX, czego nie powiedziałem w mojej topce zaskoczeń - click. Jest to gra o zbieraniu zestawów, która ma bardzo interesujące warunki punktowania na koniec gry. Zależą one od tego, co gracze zebrali i czego nie zebrali w trakcie partii. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdziemy chwilę, by przedstawić Wam ten tytuł bardziej dokładnie w naszej recenzji.
Autor: Ren Multamäki
Wydawca: Dragon Dawn Productions
Liczba graczy: 2-5
Zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że Factory 42 to gra idealna. Z całą pewnością wymaga ona poprawek wizualnych oraz doszlifowania zasad. Niemniej pomimo tego gra się w tę grę bardzo dobrze. Przede wszystkim dlatego, że mechanizmy bardzo dobrze oddają klimat, czasami dość satyrycznej, socjalistycznej fabryki. Nie jest to gra lekka oraz wymaga negocjacji z innymi graczami. W związku z tym nie przypadnie ona do gustu wszystkim graczom. Mnie zdecydowanie się spodobała, pomimo faktu, że nie negocjujemy z Sylwią w trakcie partii.
Autor: Oleksandr Nevskiy
Wydawca: IGames
Liczba graczy: 1-4
Jest to gra z The Settlers i Heroes of Might & Magic w bardzo dalekim tle. Jest to kolejny tytuł obracający się wokół optymalizacji naszych ruchów i minimalną interakcją pomiędzy graczami. Co jest bardzo istotne, ma ona stosunkowo nieskompilowane zasady. Co za tym idzie, tury w tej grze są bardzo dynamiczne, a ich planowanie nie przeciąża naszego umysłu aż tak bardzo. Zdecydowanie najlepsza gra tego typu poznana przeze mnie w tym roku.
Autor: Vladimir Suchy
Wydawca: Delicious Games
Liczba graczy: 1-4
W zasadzie nie wiem za bardzo co mam napisać o tym tytule. W Underwater Cities gra się po prostu bardzo dobrze w dwie osoby. Jest to średnio-ciężkie euro, w którym rozgrywka jest bardzo satysfakcjonująca i oferuje bardzo wiele kombinowania. Zdecydowanie bardzo pozytywnie wpływa na to wszystko stosunkowa prostota zasad. Bez wątpienia mogę polecić tę grę zwłaszcza dla par szukających czegoś bardziej wymagającego, jeśli chodzi o strategię.
Autor: Kristian Karlberg
Wydawca: Demonic Games
Liczba graczy: 2-4
Goetia to przede wszystkim pozycja regrywalna, w której do każdej partii będziemy musieli podejść indywidualnie. Przede wszystkim z powodu zmiennych kart celów oraz specjalnych zdolności, które zdobędziemy w rozgrywce. Co ją również wyróżnia to fakt, że plansza, czy raczej obszar do gry ewoluuje w jej trakcie. Daje to poczucie postępu w grze. Dodatkowo jej tematyka jest bardzo nietypowa i garściami czerpie z XVII-wiecznego grymuaru Lemegeton, który traktuje o przyzywaniu demonów. Dla mnie tylko poprawiło to odbiór tej gry.
Autor: Saashi
Wydawca: Saashi & Saashi
Liczba graczy: 1-2
Podstawowa wersja Let's make the Bus Route jest bardzo przyjemną, prostą grą. Jak okazało się w tym roku, można bardzo przyjemnie spędzić przy niej czas, grając z rodziną. Dwuosobowa, kościana wersja definitywnie jest usprawnieniem tego konceptu. W wersji dla dwóch graczy jest gęściej na mapie, przez fakt doboru kości, zwiększa się interakcja, która może stać się wredna. Dynamika gry jest zwiększona z powodu naprzemiennie wykonywanych akcji. Z perspektywy dwóch graczy, po prostu wszystko jest lepsze w tej kościanej wersji.
Autor: Malachi Ray Rempen
Wydawca: Keen Bean Studio
Liczba graczy: 1-4
Mimo, że gra nie wyróżnia się jakoś wyjątkowo mechanizmami, to wszystko nadrabia tematyką. Ten klimat również jest otoczony bardzo specyficznym poczuciem humoru, które idealnie wpasowało się w nasze gusta. Właśnie dlatego i z powodu faktu, że tematyka tworzenia filmów nie zbyt często poruszaną kwestią w grach planszowych, ta gra zrobiła na mnie tak duże wrażenie.
Autor: Marek Mydel, Paweł Szewc
Wydawca: Galakta
Liczba graczy: 1-4
Waste Knights to przygodówka, na którą czekałem. Ocieka ona klimatem, mechanicznie jest bardzo prosta, a scenariusze i ich fabuła są bardzo angażujące. Sądzę, że taki odbiór będzie miało większość osób, którym odpowiada szalone uniwersum filmów z serii Mad Max, czyli w skrócie rzecz ujmując: postapokalipsa. Oczywiście wielu odbiorców tej gry krytykuje jej pozorny brak regrywalności. Niemniej ja uważam, że jeśli będziemy w nią grali sporadycznie, to nie jesteśmy w stanie spamiętać wszystkich poprawnych podejść do jej paragrafowej części. Mnie to nie przeszkadza z racji tego, że przy tak wielu grach posiadanych w kolekcji, do większości z nich wracam czasami nawet po kilku latach. W związku z tym Waste Knights wpisało się idealnie w moje gusta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz