Wydawca: Capstone Games
Rok wydania: 2018
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 45-60 minut
Język: angielski
Wiecie jak to jest... Przy okazji jakiś zakupów w sklepie przeważnie przegląda się w nim sekcje rzeczy w promocji, czy też innej wyprzedaży. W ten sposób trafiła do naszego domu gra Carthago. Pewnie zastanawiacie się, co skusiło nas na zakup tego tytułu? Nie była to wyłącznie cena, a tym bardziej możliwość stania się kartagińskim kupcem. Otóż zadecydował o tym fakt, że jednym z autorów jest Bernd Eisenstein, którego gry (m.in. PAX, Discordia) ostatnio wywarły na nas spore wrażenie.
Kolejna przygoda z handlem na Morzu Śródziemnym
Co ciekawe Carthago ma współautora i jest nim Ralph Bieniert. Według serwisu BGG jest to jedyny projekt, w którym brał on udział. Za ciekawe "ustarożytnione" ilustracje w grze odpowiada Odysseas Stamoglou. Są one przyjemne dla oka, ale prawda jest taka, że skupiamy się wyłącznie na symbolach znajdujących się na elementach gry.
Już we wstępie wspomnę, że klimat gry w żaden sposób nie przebija się przez jej mechanizmy. Niby sama idea bycia kupcem i wymiany towarów jest zachowana, ale jakby przyjrzeć się temu bliżej, to nie za bardzo ma to sens. W związku z tym Carthago to typowy "euro-suchar".
Wykonanie gry jest w porządku. Nie mam ku temu żadnych zastrzeżeń. Do sporej liczby symboli można przyzwyczaić się bardzo szybko. Jedyne o czym trzeba pamiętać, to kilka drobnych zasad, które łatwo mogą umknąć zwłaszcza przy pierwszej rozgrywce. Same reguły są natomiast dość jasno napisane. Jednak w lepszy sposób opisałbym liczbę poszczególnych komponentów występujących w grze. Instrukcja łączy razem opis poszczególnych elementów i ich liczbę. W związku z tym mieliśmy pewną zagwozdkę, jeśli chodzi o towary występujące w grze, bo brakowało nam ich żetonów, a okazało się, że instrukcja mówi o symbolach występujących na kartach.
Elementy gry
Plansza akcji i znaczniki gildii
Jest ona okrągła i obrazuje 5 akcji dostępnych w grze. Będziemy na niej kładli nasz znacznik w momencie ich wykonywania. Poza tym znajdować się na niej będą znaczniki gildii, dzięki którym będziemy mogli położyć nasze dyski na planszy gildii albo na płytkach osiągnięć.
Plansza doków
Posiada ona miejsce na karty statków, a ich liczba jest zależna od liczby graczy. Pod każdym dokiem znajduje się miejsce na dysk graczy, który da nam możliwość pozyskania zacumowanego statku.
Port okrętów wojennych
Posiada ono miejsce na dwa dyski graczy. Dzięki nim będziemy mogli walczyć ze statkami i w ten sposób pozyskiwać ich karty.
Rynek
Pod nim będą wyłożone karty handlu. Gracze zawsze będą mieli dostęp do 5 takich kart.
Plansza gildii
Posiada ona miejsca na nasze dyski oraz wskazane koszty w monetach, które należy zapłacić, jeśli chcemy je tam umieścić. Na koniec gry nasze dyski w tym miejscu będą nam generować punkty.
Plansza dekad i płytki osiągnięć
Gra dzieli się na trzy dekady (rundy). W każdej z nich będą dostępne dwie płytki osiągnięć. Za opłatę w monetach będziemy mogli położyć na nich swoje dyski i dzięki nim zyskać dodatkowe punkty na koniec gry.
Karty handlu
Są one wykorzystywane na trzy sposoby: jako akcja, pieniądze albo towar. Występują w pięciu rodzajach (towarach). Każda z nich zawiera symbol akcji, towaru oraz wartość w monetach.
Karty statków
Posiadają one zdolność specjalną, którą będziemy mogli użyć, jeżeli wejdziemy w ich posiadanie. Poza tym mają one trzy współczynniki:
- towar jaki musimy zapłacić, żeby pozyskać statek z doków;
- wartość zagrożenia, która określa ile siły militarnej musimy mieć w naszej rezydencji, żeby zdobyć statek poprzez port okrętów wojennych;
- monety określające przychód w kartach towarów, jaki otrzymamy, gdy zdobędzimy dany statek.
Komponenty graczy - bazowe karty, dyski, rezydencja
Każdy z uczestników otrzyma swoje bazowe karty - można je wykorzystać tylko do wykonywania akcji. Poza tym otrzymujemy zestaw dysków, znacznik akcji oraz planszę rezydencji. Na niej, na trzech torach, znajdują się miejsca na nasze dyski. Tory te będą nimi zapełnione na początku gry. Zdejmowanie dysków z pierwszego wygeneruje nam wirtualne miejsca na planszy gildii. Drugi tor określa naszą siłę militarną do walki ze statkami. Trzeci natomiast pozwala nam zwolnić i mieć gotowe do użycia kolejne dyski.
Znacznik pierwszego gracza - licznik tur
Pierwszy gracz będzie miał przy sobie licznik tur, żeby monitorować przebieg każdej z trzech rund.
Statek za statkiem
Carthago to gra dla 2 do 4 graczy. Na początku rozgrywki tworzymy dok i umieszczamy w nim liczbę kart statków zależną od liczby graczy. Dodatkowo odsłaniamy 2 kolejne karty - są to statki oczekujące na wpłynięcie. Wykładamy 5 kart handlu na rynek. W losowych miejscach umieszczamy znaczniki gildii na planszy akcji. Losujemy po dwie płytki osiągnięć dla każdej dekady i układamy je pod ich planszą. W pobliżu umieszczamy planszę gildii. Każdy gracz otrzymuje swoje komponenty oraz trzy karty handlu. Na naszej planszy rezydencji zasłaniamy dyskami wszystkie pola. Wybieramy gracza rozpoczynającego i w odwrotnej kolejności graczy, uczestnicy zabierają jeden ze swoich dysków z rezydencji (z dowolnego toru, ale najwyższego pola) i umieszczają go w wybranym przez siebie doku. W grze dwuosobowej dodatkowo mamy zablokowanych kilka miejsc na planszy gildii, a na planszy akcji w losowy sposób umieszczane są znaczniki graczy niebiorących udziału w grze.
Rozgrywka trwa 3 rundy (dekady), a każda z nich podzielona jest 5 tur graczy. W swojej kolejce gracz może:
1. Wykonać akcję
Żeby to zrobić, należy z ręki wyłożyć kartę bazową albo towaru, która ma ikonę wybranej przez nas akcji. Kartę tę kładziemy po lewej stronie naszej rezydencji. Następnie przenosimy nasz znacznik akcji na wybrane pole na planszy. Jeżeli jest tam już znacznik innego graczy, to za każdy taki musimy wyłożyć dodatkową kartę z ręki, po prawej stronie naszej rezydencji. Następnie wykonujemy daną akcję. W grze dwuosobowej, jeśli był na polu znacznik neutralnego gracza, to jest on przesuwany na następne pole, gdzie nie ma drugiego znacznika neutralnego. Dostępne akcje do wyboru to:
a) Rynek
Pozwala nam ona na wzięcie karty handlu z rynku albo w ciemno z talii. Następnie uzupełniamy rynek i możemy, ale nie musimy wymienić kartę handlu z ręki, na jedną z rynku. Dodatkowo, jeśli mamy jakieś zużyte (odwrócone) statki, to jeden z nich możemy odwrócić i przygotować do ponownego użycia.
b) Rezydencja
Możemy dzięki tej akcji odrzucić odpowiedni zestaw kart handlu z ręki i uwolnić dysk z danego toru na planszy naszej rezydencji.
c) Handel w dokach
Umieszczamy swój dostępny dysk na wybranym przez nas doku. Co jest ważne, jeden gracz nie może zablokować wszystkich doków.
d) Port wojenny
Umieszczamy swój dostępny dysk na polu w porcie okrętów wojennych. Jeden gracz nie może zająć obu miejsc.
e) Dostawa do przystani
Akcja pozwala nam dostarczyć towary do doków oraz portu okrętów wojennych. Oczywiście pod warunkiem, że mamy tam nasze dyski.
W przypadku doków procedura wygląda następująco:
- wybieramy statek, przy którym znajduje się w doku nasz dysk;
- odrzucamy z ręki kartę handlu z towarem pasującym do tego na statku;
- otrzymujemy kartę statku (odkrytą) oraz wypłatę w monetach. Polega to na tym, że ciągniemy z talii karty handlu, aż dobierzemy sumę monet równą albo przekraczającą to, co jest wskazane na pozyskanym statku;
- Kolejka statków w porcie przesuwa się, a dysk z doków wraca do naszej dostępnej puli.
W porcie okrętów wojennych natomiast:
- odrzucamy dowolną kartę handlu z ręki;
- ciągniemy kartę statku z talii i porównujemy jego wartość zagrożenia do siły w naszej rezydencji;
- jeżeli mamy równą albo wyższą, to otrzymujemy ten statek (zakryty) oraz wypłatę w monetach, jak opisałem powyżej;
- jeżeli nasza siła jest niższa; to zyskujemy tylko kartę handlu na rękę;
- niezależnie od wyniku, dysk, który leżał w porcie może przenieść na płytkę osiągnięcia aktywnej rundy. Oczywiście musimy uiścić odpowiednią opłatę (odrzucić odpowiednią wartość monet na kartach handlu).
Takie mamy opcje, jeśli chodzi o wybór akcji. Dodatkowo, w zależności od rodzaju statku, możemy użyć jego specjalnej zdolności przed, po albo w trakcie akcji. Jeśli to zrobimy, to odwracamy statek awersem ku górze.
Co jest jeszcze istotne, jeżeli na wybranym przez polu akcji znajduje się znacznik gildii, to możemy wykonać jedną z poniższych akcji:
- wykupić miejsce na planszy gildii;
- wykupić miejsce na kafelku osiągnięcia aktualnej rundy.
Następnie znacznik gildii przesuwany jest na kolejne pole bez znacznika gildii. Możemy również wykonać samą akcję gildii, bez wykonywania standardowej akcji. Co więcej jeśli nie wykonamy akcji gildii, to znacznik nie rusza się na planszy.
2. Spasować
Nie zagrywamy wówczas karty jako akcji. Po prostu nic nie robimy, a jako bonus dobieramy kartę handlu z talii.
Po pięciu turach runda dobiega końca. Przeprowadzamy swojego rodzaju reset na planszach:
- zmieniamy aktywną dekadę;
- pierwszy statek z doku ląduje na spodzie talii, a kolejne są odpowiednio przesuwane;
- odrzucamy karty z rynku i dobieramy nowe;
- gracze odzyskują karty, które leżą obok ich rezydencji oraz otrzymują 2/1 kartę towaru w 2/3 dekadzie;
- znaczniki akcji ściągane są z planszy akcji;
- pierwszym graczem zostaje ten, który ma najwięcej dysków dostępnych przy swojej rezydencji.
Po trzech rundach następuje koniec gry. Wówczas zdobywamy punkty w następujący sposób:
- sumujemy wykupione miejsca na planszy gildii, dodajemy do nich te odsłonięte i uzyskane na planszach rezydencji. Wynik mnożymy przez liczbę posiadanych kart statków.
- sprawdzamy w jaki sposób udało nam się spełnić warunki z płytek osiągnięć gdzie mamy nasze dyski.
Punkty z tych dwóch źródeł wyłaniają zwycięzcę gry.
Oczywiście jest to pobieżny opis rozgrywki. Nie skupiałem się na takich szczegółach, jak na przykład liczba dostępnych dysków gracza, zdolności statków albo za co można zdobyć punkty na płytkach osiągnięć. Niektóre rzeczy też zostały minimalnie uproszczone albo pominięte, żeby dać Wam ogólny zarys zasad.
Niby gdzieś to już było, ale...
Już wcześniej wspomniałem, że tematyka tej gry w żaden sposób nie przebija się przez jej mechanizmy. Można powiedzieć, że jest to standard u tego autora. W związku z tym skupię się teraz na nakreśleniu kilku aspektów, które najbardziej rzuciły mi się w oczy grając w Carthago.
Moim zdaniem największym wyróżnikiem tej gry jest fakt używania kart, jako trzech różnych rzeczy. Nie jest to oczywiście nic nowatorskiego i widzieliśmy ten mechanizm w wielu innych planszówkach. Jednak w Carthago jest on całkiem dobrze wkomponowany w całość gry. Karta handlu służąca jednocześnie jako towar, pieniądze oraz akcja sprawia, że naprawdę musimy się dobrze zastanowić, którą kartę chcemy użyć w danym momencie. Biorąc na przykład towary, to służą one zarówno do rozbudowy naszej rezydencji, gdzie musimy wydać odpowiednie zestawy kart, jak i pozyskiwania kolejnych kart przy pomocy statków. Wielokrotnie też będziemy mieli wątpliwości czy opłaca się nam wydać pieniądze, żeby położyć dysk na planszy gildii albo kafelku osiągnięcia, czy raczej bardziej ona się nam przyda jako akcja, a może właśnie towar. To zarządzanie ręką jest w moim mniemaniu bardzo ciekawe i angażujące.
Z opisu rozgrywki może to nie wynikać, ale jest jeszcze jedna kwestia, która dość mocno wpływa na to co i kiedy robimy w Carthago. Mam na myśli zarządzanie naszymi dyskami. Rozgrywkę zaczynamy z 3 dostępnymi przy naszej rezydencji oraz jednym w doku. W związku z tym mamy tak jakby 4 wolne dyski. Służą nam one, poza umieszczaniem w dokach/porcie, do zdobywanie punktów, poprzez kładzenie ich na planszy gildii oraz kafelkach osiągnięć. W związku z tym, wcześniej czy później zacznie nam ich brakować. Żeby temu zapobiec, jesteśmy zmuszeni wydawać towary i uwalniać kolejne dyski z planszy naszej rezydencji. Jeżeli tego nie zrobimy, to możemy się zapędzić w róg i zablokować na wiele tur w grze. Trzeba działać bardzo świadomie, żeby do tego nie dopuścić.
Carthago też ma pewną dawkę losowości. Oczywiście objawia się ona w momencie doboru kart. Zwłaszcza przy ich dociąganiu kiedy otrzymujemy dochód ze statku. Możemy dostać dwie karty, ale czasem nam się poszczęści i dobierzemy więcej o niższych nominałach. Napisałem "szczęście" bo wydaje mi się, że większa liczba kart na ręce, daje nam więcej możliwości. Losowe bywa również "walczenie" z innymi statkami w porcie okrętów wojennych, gdyż dobieramy kartę z talii i w zasadzie nie mamy możliwości przewidzenia, jaką siłę będzie on miał. Dlatego trzeba się zastanowić czy nie warto szybko podnieść swoją siłę w rezydencji.
Niektórzy z Was, a czasem nawet ja, lubią w grach planszowych wykonywać jakieś interesujące combosy. Czy Carthago pozwala na coś takiego? Wydaje mi się, że raczej nie. Mamy co prawda wszelkiego rodzaju zdolności statków, które w odpowiednich sytuacjach ułatwiają nam wykonanie jakiś akcji. Niemniej nie sprawiają one tego, że w jednym ruchu wykonamy coś, co zdobędzie nam bardzo dużo punktów.
Interakcja w grze polega przede wszystkim na blokowaniu. Blokujemy rywalowi miejsce w dokach albo pole akcji i w ten sposób zmuszamy go wydanie dodatkowych kart, jeśli ten chcę wykonać tę samą czynność. Do bardziej bezpośredniej negatywnej interakcji może posłużyć statek, którego zdolność pozwala na przesunięcie ich całej linii w porcie. Może to naprawdę popsuć szyki naszemu rywalowi. Niemniej nie uznałbym Carthago za grę z jakoś wyjątkowo dużą interakcją pomiędzy graczami. Jest to raczej pewnego rodzaju wyścig w efektywności wykonywania akcji.
Chyba największe zastrzeżenia, czy też raczej wątpliwości w Carthago budzi we mnie regrywalność tego tytułu. Fakt, że z rozgrywki na rozgrywkę mamy inne kafelki osiągnięć, a karty będą pojawiać się na stole w różnej kolejności. Jednak sam trzon rozgrywki pozostanie bez zmian. Przeważnie w każdej partii będziemy dążyć do tego, żeby mieć jak największą liczbę statków i zajętych miejsc na planszy gildii. To będzie trzon naszych punktów. Natomiast kafelki osiągnięć zazwyczaj będą nam służyły jako miły dodatek. W związku z tym w Carthago nie widzę możliwości wynajdywania wielu dróg do zwycięstwa. Można powiedzieć, że jest to gra, w której staramy się jak najbardziej zoptymalizować tę jedyną słuszną. Oczywiście adekwatnie dostosowując się do zaistniałych okoliczności. Daje to poczucie gry strategicznej, ale jednocześnie trochę taktycznej.
Co chcę jednak bardzo podkreślić, to w Carthago grało mi się bardzo przyjemnie. Nie żałuję zakupu tej gry. Śmiało mogę stwierdzić, że Bernd Eisenstein póki co mnie nie zawiódł i liczę na to, że w przyszłości zagram w więcej jego dobrych gier.
Tomasz
Ocena zbiorcza według naszej zawiłej skali:
I. | Klimat | 3/6 |
II. | Losowość | 4/6 |
III. | Błędy w grze | 6/6 |
IV. | Złożoność | 6/6 |
V. | Interakcja | 4/6 |
VI. | Wykonanie | 4/6 |
VII. | Cena (nie w promocji) | 3/6 |
VIII. | Czas rozgrywki w dwie osoby | 6/6 |
IX. | Skalowanie na dwóch graczy | 4/6 |
Końcowa nota: 4.44/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz