Kolejny rok za nami. Kontynuując naszą tradycję, która trwa już od ponad dekady, rozpoczynamy nasze podsumowania minionego "sezonu". Co rzuciło nam się w oczy to fakt, że nie poznaliśmy zbyt wielu gier od grudnia 2023 do listopada 2024. W związku z tym ciężko było nam zebrać tytuły do każdego z naszych zestawień. Jednak ucieszyło nas to, że w tym roku nadrobiliśmy zaległości z grami w naszej kolekcji, które nie były grane od dobrych kilku lat. Już dłużej nie przedłużamy i zapraszamy do zapoznania się z naszym pierwszym zestawieniem, czyli grami, które zaskoczyły nas w 2024 roku.
TOP 5 SYLWII
Miejsce 5. Hawaiki
Autor: Gabriel Buendía Herrerías
Wydawca: MAGICBOX GAMES
Liczba graczy: 2-5
Hawaiki to gra z mechanizmem hand menagement, area control i worker placement. Nie miałam wielkich oczekiwań co do tej gry, bo po pierwsze gra została wydana przez jednego z większych producentów zabawek w Europie, a po drugie powiedziano nam, że to takie Wsiąść do Pociągu. Tak po części jest. W swojej turze zbieramy surowce z rynku i jako bonus wykonujemy przypisaną do tego akcję. Następnie możemy wydać je, aby rozszerzać swoje wpływy na wyspach i zdobywać punkty. Pomimo prostości zasad, ten twist z możliwością wzięcia karty i wykonania dodatkowej akcji daje taki plus, który sprawia, że możemy zyskać w danej rundzie więcej ciekawych kart i wykonać lepszą akcję niż zakładaliśmy. Jedyny zgrzyt to brak "bramki bezpieczeństwa" w postaci możliwości zagrania kilku kart jako jedna, bo kilka tur straciliśmy tylko dlatego, że nie pojawiały nam się na stole karty, umożliwiające wykonanie możliwej dla nas akcji. To nas często blokowało oraz sprawiało, że gra spowalniała. Ale ogólnie Hawaiki, pomimo prostoty zasad i dobrego połączenia mechanizmów jest stosunkowa szybka i godna uwagi, jako gra dla rodzin czy na niezobowiązujące spotkania ze znajomymi.
Autorzy: Matteo Santus
Wydawca: Albe Pavo
Liczba graczy: 1-6
W końcu, po miesiącach wyczekiwania trafiła do nas druga edycja Carnival Zombie. Jest to kooperacyjna gra, oparta o scenariusze, osadzona w upiornej wersji Wenecji. Gracze kontrolują grupę bohaterów, starając się znaleźć najlepszy sposób na opuszczenie miasta, nim obudzi się straszna bestia i pochłonie całą Wenecję. Na przeszkodzie stają nam hordy potworów. Każdy bohater startuje bez żadnego specjalnego sprzętu, ale ma do dyspozycji swoje unikalne akcje bonusowe, których dobre wykorzystanie jest też kluczem do sukcesu. W każdej swojej aktywacji bohatera wykonujemy jedną akcję, budując barykady, strzelając do potworów, lecząc czy odstresowując się. Następnie nadchodzi kolejna godzina i przechodzimy do ataku zombie na nasze pozycje. W drugiej edycji dodano modele dla każdego gracza i potworów. Są one wykonane na bardzo dobrym poziomie i robią wrażenie. Dodatkowo zmieniono niektóre zasady, jak na przykład możliwość wykonywania tur w nie ustalonej z góry kolejności, co sprawia, że gra jest bardziej taktyczna. Mamy także trudniejszy element zręcznościowy, bo drewniane elementy są po pierwsze nieco większe i kładziemy je "z powietrza", a to sprawia, że buduje się napięcie w grze. Mimo drobnych różnic, gra jest moim zdaniem lepsza niż pierwsza edycja, a klimat jej fantastyczny.
Miejsce 3. Dirt and Glory
Autor: Petr Vojtěch
Wydawca: Pink Troubadour
Liczba graczy: 2-5
Dirt and Glory to gra karciana, z elementem push your luck, z banalnymi zasadami, które o dziwo bardzo dobrze działają. W każdej rundzie musimy zagrać karty o ustalonej wartości, nie przestrzelając czyli nie posiadając przed sobą kart o wyższej wartości niż wskazana. Wszystko po to, aby zdobyć więcej punktów niż rywale. Każdy gracz startuje z taką samą talią kart, a w czasie gry może sobie ją ulepszyć. Na początku swojej tury gracz decyduje w ciemno, czy zagrywa kartę do swojej karawany i będzie wtedy ona liczyła się do sumy zgromadzonych punktów z kart, czy też pasujemy. Ważne w tej grze jest to, ażeby dobrze znać swoja talię i w odpowiednim momencie po prostu spasować. Dzięki temu, że tak naprawdę mamy tylko prostą decyzję do podjęcia: zagrać czy spasować, to gra przebiega bardzo dynamicznie, a nawet powiedziałabym, że dobrze obrazuje klimat gry, czyli wyścigu. Jest to doskonały filler i zrobił na mnie dobre wrażenie.
Autor: Adam Kwapiński
Wydawca: Rebel.pl/Awaken Realms
Liczba graczy: 1-5
W tym roku udało nam się zagrać w 5 osób w Nemesis. Nigdy wcześniej nie graliśmy w nią, ale jak nadarzyła się okazja to uznaliśmy, czemu nie. Dodatkowo mieliśmy 1 osobę, której nie była to pierwsza gra i poprowadziła nas przez nią, tłumacząc zasady. Ja raz przeczytałam instrukcję i dużo zasad było dla mnie jasnych, co też pozwoliło sprawnie zagrać. Nemesis to gra przygodowa, a każdy gracz wciela się w inną postać, z dodatkową specjalną zdolnością i talią swoich kart podstawowych. Naszym zadaniem jest uciec ze statku nim ulegnie on zniszczeniu, wybuchną pożary czy wszyscy zostaniemy pokonani przez wrogów. Grało mi się w nią przyjemnie, płynnie. Obraliśmy sobie bardzo szybko strategię, że podzieliliśmy się na dwie grupy i rozwiązywaliśmy na bieżąco pojawiające się problemy i przeszkody. To co zauważyłam, to fakt, że komunikacja w tej grze jest bardzo ważna, bo bieganie samemu stwarzało zbyt wiele niebezpieczeństw, a mając kogoś w niedalekiej odległości zawsze łatwiej było pokonać stwory, czy też otworzyć zabarykodowane drzwi. Było to wielkie dla mnie zaskoczenie, że grało mi się przyjemnie, bo z dystansem podchodzę do popularnych gier.
Miejsce 1. Race for the Galaxy
Autor: Thomas Lehmann
Wydawca: Rio Grande Games
Liczba graczy: 2-4
Pierwszy raz w Race for the Galaxy graliśmy lata temu, na początku przygody z planszówkami. Wówczas gra sprawiała wrażenie skomplikowanej, z kartami z wieloma zdolnościami i ciężko było to na początku ogarnąć i je zapamiętać. Po latach udało nam się zakupić tą grę do naszej kolekcji i ku mojemu zaskoczeniu, pomimo upływu wielu lat, wzbudziła ona we mnie te same emocje. Mnogość symboli i zależności między kartami może przytłoczyć, ale jak już się kilka razy pogra, to wszystko staje się przejrzyste, no może nie wszystko, ale jest to gra, w którą trzeba pograć, aby jej się nauczyć. Oczywiście samo zrozumienie, jakie akcje ze sobą dobrze współgrają i co jest najważniejsze też sprawia, że gra po prostu nabiera rumieńców z czasem. Cieszę się, że trafiła do naszej kolekcji i wzbudziła we mnie pozytywne emocje, chociaż wiem, że powroty do niej będą trudne, bo trzeba będzie sobie o wszystkim przypomnieć. Jednak mam nadzieję, że to jak jazda na rowerze.
TOP 5 TOMASZA
Autor: Adam Kwapiński
Wydawca: Rebel.pl/Awaken Realms
Liczba graczy: 1-5
Muszę przyznać, że opinie, z którymi spotykałem się na temat Nemesis były dość negatywne. Zwłaszcza u recenzentów, których obserwuję. Teraz jesteście w szoku, że coś takiego robię, ale prawda jest taka, że skądś trzeba czerpać informacje o grach. Zmierzam do tego, że odwlekałem zagranie w ten tytuł i kiedy już miało do niego dojść, to sceptycznie do niego podchodziłem. Prawda jest taka, że obawy na temat niespójności zasad oraz faktu, że gracze mogą wylecieć z rozgrywki w jej połowie były jak najbardziej uzasadnione. Niemniej sam gameplay był całkiem przyjemny i klimatyczny. Fabularnie wszystko się w miarę spinało ze sobą. Zaskoczeniem było dla mnie to, że w zasadzie w miarę dobrze się bawiłem przy tym tytule.
Autor: Jean-Louis Roubira
Wydawca: Rebel.pl
Liczba graczy: 3-8
Tutaj troszeczkę naciągam fakty. Bo tak naprawdę nie grałem w Dixit w tym roku. Graliśmy na zasadach Dixit, ale używając kart z Mysterium oraz niektórych komponentów z niej. Okazuje się, że to wystarczyło, żeby się dobrze bawić. To wrażenie na pewno potęgowały napoje, które były spożywane w czasie partii. Niemniej surrealistyczne rysunki plus jakieś inne zabawne skojarzenia, jak i znajomość osób, z którymi się gra tworzą bardzo przyjemną atmosferę. Zauważyłem, że trzeba też dobrze czytać innych ludzi i patrzeć, którym kartom się przyglądają, bo istnieje szansa, że to nie oni ją zagrali. A może blefują? Nigdy nie wiadomo. Co jest jednak pewne, to fakt, że zrozumiałem, czemu ta gra swego czasu zyskała taką popularność.
Miejsce 3. Brass: Birmingham
Autorzy: Gavan Brown, Matt Tolman, Martin Wallace
Wydawca: Rebel.pl
Liczba graczy: 2-4
Aż musiałem sprawdzić, czy w momencie pisania tego tekstu Brass: Birmingham nadal znajduje się na pierwszym miejscu rankingu BoardGameGeek. Rzeczywiście tak jest. Jako nasi zagorzali czytelnicy to wiecie, że nasze przygody z tytułami z "topki" BGG, są różne, ale przeważnie nie są pozytywne. W tym wypadku rzeczywiście Brass: Birmingham mnie zaskoczył i bardzo przyjemnie mi się w niego grało. Ma on niektóre rzeczy zbyt skomplikowane i napchane wyjątkami, a inne z kolei bardzo upraszcza. Jednak jako całość, to całkiem dobrze działa i pozwala na ciekawe strategie. To jeden z tych tytułów, w które im częściej grasz, tym lepszy się w niego stajesz.
Miejsce 2. ADAPTOID 24
Autor: Pedro Berenguel Nieto
Wydawca: GDM Games
Liczba graczy: 2
Tak jak mamy loterię z grami z topki BGG, tak i loterię mamy z tytułami od GDM Games. Wcześniej w tym tekście wspomniałem o Nemesis. Dobrze się składa, gdyż ADAPTOID 24 to dla mnie takie Nemesis, gdyby uprościć mechanizmy tego tytułu do niezbędnego minimum. Klimat sci-fi horrorów, w którym jakaś istota goni ludzi w jakimś zamkniętym laboratorium czy statku jest jak najbardziej uchwycony. Nie jest to jakaś rewolucyjna gra, ale zaskakujące jest dla mnie to, ile takiej szczerej, prostej frajdy miałem grając w ten tytuł.
Miejsce 1. Dirt and Glory
Autor: Petr Vojtěch
Wydawca: Pink Troubadour
Liczba graczy: 2-5
Skoro powyżej już o frajdzie wspomniałem. Dirt and Glory to dla mnie największe zaskoczenie tego roku. Prosty koncept, jeśli chodzi o mechanizmy, wpisany w szalony postapokaliptyczny klimat. Mimo, iż gra nie działa za dobrze grając we dwoje i tak całkiem przyjemnie się w nią gra. Zarządzanie ryzykiem jest bardzo satysfakcjonujący, a prosty element pamięciowy nie przepala naszego umysłu. Dirt and Glory to bardzo dobry filler, tak żeby zająć około 20 minut pomiędzy "większymi" tytułami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz