Start

Get your dropdown menu: profilki

Slider

czwartek, 16 stycznia 2025

... bo promocja była #18. Recenzja dwóch gier z serii Crime Zoom: Bird of Ill Omen oraz His Last Card

Tytuł: Crime Zoom: Bird of Ill Omen, Crime Zoom: His Last Card 
Wydawca: Lucky Duck Games 
Rok wydania: 2022 
Liczba graczy: 1-6 (praktyce dowolna liczba) 
Czas gry: 60 minut 
Język: angielski 

W kolejnym odcinku naszego cyklu, w którym opisujemy gry zdobyte w jakiś promocjach albo wymianach, chciałbym przyjrzeć się dwóm tytułom z serii Crime Zoom. Oba z nich wyszły w polskiej wersji językowej z podtytułami Ptaki Złej Wróżby oraz Ostatnia Karta. Nam udało się, w przystępnej cenie, wynoszącej 10 PLN za sztukę, pozyskać obie z nich w języku angielskim. Pokrótce, bez spoilerów, opiszę Wam o co chodzi w tej serii gier i powiem, czy warto się nią zainteresować. 

Talie zagadek 
W Crime Zoom wcielamy się w bliżej nieokreślonego śledczego, czy też detektywa, który stara się rozwikłać jakąś zagadkę. Jeśli chodzi o omawiane przeze mnie gry, to w obu z nich chodzi o morderstwo. Nic więcej na ten temat nie będę zdradzał. 

Crime Zoom to w zasadzie talia kart, która służy jako zobrazowanie danej lokacji, jak i zawiera opis czy to w postaci poszlaki albo samego miejsca. Te rzeczy znajdują się zarówno na awersach, jak i awersach kart. Karty też są ponumerowane, żeby łatwiej było je odszukać, jeśli któraś z nich odsyła do innej. Upraszcza to też resetowanie gry po jej skończeniu, gdyż Crime Zoom to "jednostrzałówki".
Instrukcja do gry jest napisana poprawnie i bez problemu można zrozumieć reguły, w jakich musimy się obracać rozwiązując daną sprawę. Trochę jednak bym lepiej rozdzielił w niej sekcję oddzielającą zasady od tej, która zawiera rozwiązania sprawy i fabułę "po fakcie". 
Jeżeli chodzi o ilustracje, to są one dość specyficzne i niekiedy przypominają grafikę z gry The Sims. Zwłaszcza chodzi mi o portrety osób, które napotykamy w grze. Ta kwestia bardzo nie przypadła mi do gustu. Jeżeli zaś chodzi o zobrazowanie samych miejsc zbrodni, to nie mam ku nim żadnych zastrzeżeń i zdecydowanie pozwalają się nam wczuć w klimat. 

Wskaż i odsłoń 
Reguły gry są dość proste i takie same dla obu tytułów. Patrzymy na pierwszą kartę z talii i czytamy tekst wprowadzający. On mówi nam co się stało, które karty i jak należy rozłożyć, żeby stworzyć miejsce zbrodni. Kiedy to zrobimy, to przechodzimy do rozwiązywania zagadki. 
W grze nie ma tur i kolejek graczy. W praktyce w ten tytuł może grać dowolna liczba graczy. Choć tak prawdę mówiąc ograniczyłbym się do rozpracowywania tych morderstw do maksymalnie dwóch osób.
W ciągu gry mamy dwie opcje: odkrywać karty albo przejść do rozwiązania. W pierwszym wypadku może to być zarówno odkrycie karty z widocznej aktualnej lokacji i przeczytanie tego co jest na jej odwrocie albo wyszukanie karty o odpowiednim numerze, do którego odnosi inna karta. Co ciekawe nie ma żadnego limitu ile kart możemy odsłonić w ciągu rozgrywki. Jednak im więcej ich odkryjemy i przeczytamy, tym na koniec zdobędziemy mniej punktów. 

Jak już uważamy, to dowiedzieliśmy się kto i jak dokonał zbrodni oraz mamy wystarczająco dowodów, to możemy przejść do rozwiązania, które znajduje się w instrukcji. Tam odpowiadamy na serię pytań i nasze odpowiedzi, jak i odnalezione karty oraz liczba tych, których jeszcze nie odkryliśmy definiuje nasz końcowy wynik. 
Wiem, że to dość pobieżny opis, ale nie chcę Wam zbyt dużo zdradzać co w zasadzie jest w danej sprawie. Jednak wydaje mi się, że on na tyle wystarczający, żebyście zrozumieli założenia gry. 

Bo to dobra cena była 
Z racji faktu, że nie mamy żadnego ograniczenia czasowego, to gra staje się troszeczkę abstrakcyjna, gdyż dosłownie, patrząc fabularnie, "teleportujemy się" z miejsca na miejsce bez żadnych konsekwencji i osoby, które spotykamy zawsze tam są i mają dla nas te same wskazówki. Troszeczkę wytrąca to z imersji. Jednak mogę to mówić z perspektywy gracza w papierowe RPG, więc w mojej głowie po prostu logicznie to się nie spina. 
Ogólnie nie mogę powiedzieć, że jestem zwolennikiem takich gier. Przede wszystkim dlatego, że dla są one bardzo ograniczające. Mam tu na myśli fakt, że momentami chciałbym zrobić coś zupełnie innego, zapytać o coś konkretnego albo przycisnąć osobę, którą przesłuchuję. Jednak jest to moje "skrzywienie" ze zbyt częstego grania we wspomniane RPGi, więc zawsze muszę się przestawić na szyny kolejowe i być poprowadzony liniowo przez takie gry. 

W tym momencie chciałem też wspomnieć, że fabularna zawartość raczej nie jest "przyjazna dla rodzin". Już pomijając fakt, że rozwiązujemy sprawę mordu, to treść niektórych kart również może nie być stosowna dla osób, dajmy na to poniżej 14 roku życia, jak sugeruje pudełko. Choć z drugiej strony, patrząc na to jaki łatwy dostęp mamy do różnych treści na platformach streamingowych i w Internecie, to jest spora szansa, że przesadzam. 
Czy grając w Crime Zoom dobrze się bawiłem? Jeżeli już przełknąłem frustrację na to, że nie mogę zrobić jakiś innych rzeczy niż wskazane na kartach, to rozwiązywanie tych morderstw było całkiem przyjemne. Muszę też wspomnieć, że mieliśmy nawet momenty, w których myśleliśmy, że mamy wszystko już rozwiązane, a natrafialiśmy na poszlaki, które wprowadzały spory zwrot akcji. 
Cena 10 PLN to dobrze wydane pieniądze na godzinkę wspólnej zabawy i dedukcji. Jeśli jesteście fanami takich kryminalnych zagadek i dostaniecie jakiś Crime Zoom, chociażby z drugiej ręki w przystępnej cenie, to naprawdę warto. Jeżeli miałbym powiedzieć, który z tych tytułów miał ciekawszą i przyjemniejszą fabułę, to zdecydowanie był to dla mnie His Last Card (pol. Ostatnia Karta). 
Tomasz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz