Tomasz Waldowski: Dziękuję za znalezienie czasu na odpowiedź na kilka moich pytań. Czy pamiętasz kiedy pierwszy raz zainteresowałeś się grami planszowymi?
Tadeáš Spousta: Dziękuję bardzo. Nie ma sprawy. Wydaje mi się, że było to jakieś piętnaście lat temu w szkole średniej, kiedy uczyliśmy się jeździć na nartach z naszą klasą. Prawie każdego dnia graliśmy w planszówki z osobami z klasy. Uwielbiałem wówczas Osadników z Catanu.
TW: Kiedy pierwszy raz wpadłeś na pomysł projektowania gier planszowych? Skąd taka inicjatywa?
TS: Przez całą szkołę średnią grałem w gry komputerowe, a nawet po jej zakończeniu, kiedy pracowałem, nie przestawałem w nie grać. Często zarywałem nocki ze znajomymi robiąc to. Przez cały ten czas zastanawiałem się nad tym, czy samemu czegoś nie stworzyć, ale zawsze największym problemem było to, że nie byłem programistą i nie posiadałem kilku milionów euro. Pomysł zaprojektowania gry pojawił się w 2014 roku, kiedy grałem bardzo dużo w Terra Mystica i Mage Knight. Powróciłem do marzenia stworzenia własnej gry i wmówiłem sobie, że stworzenie gry planszowej nie będzie wymagało milionów euro. Z perspektywy widzę, że się myliłem. Początek projektu rzeczywiście nie wymagał dużych nakładów pieniężnych. Pracę nad prototypem zacząłem w styczniu 2015 roku, a na jego koniec zdecydowałem, że spróbuję i stworzę kompletną grę.
TW: Co chcesz osiągnąć projektując nową grę? Jaki jest Twój cel?
TS: Z początku było to tylko hobby, a po kilku latach zdecydowaliśmy się stworzyć świetną grę, z poczuciem świeżości – czymś oryginalnym. Naszym celem jest stworzenie czegoś, co będzie pamiętanie przez wszystkich, nawet po latach.
TW: Skąd czerpiesz inspirację dla swoich gier.
TS: Prawie wszystkie moje inspiracje pochodzą z gier wideo, w które grałem w przeszłości – Heroes of Might & Magic, Diablo, Baldur's Gate, seria The Elder Scrolls, Gothic i wielu więcej.
TW: W Euthia: Torment of Resurrection starasz się oddać ducha gier cRPG z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wygląda to dla mnie jak ogromne wyzwanie. Jak masz zamiar to osiągnąć?
TS: Muszę przyznać, że rzeczywiście jest to wyzwanie. Przede wszystkim dlatego, że w głowie mam dokładny obraz, jak gra powinna wyglądać, ale jeśli przeniesiesz to na planszę, to po prostu nie działa. Było ponad dwieście iteracji i zmian wprowadzonych, żeby ta gra działała poprawnie. Co więcej w momencie tworzenie instrukcji wprowadziło kolejne zmiany. Pierwsze co zrobiliśmy, to stworzyliśmy mapę do gry składającą się z kafelków. Dzięki temu świat będzie zawsze losowo generowany i to da poczucie grania w grę wideo, ponieważ idąc w nieznane, plansza będzie się przed Tobą odkrywać. No, dobrze ty musisz to zrobć, ale daje to poczucie eksploracji. Kolejną rzeczą jest projekt planszy gracza. Stworzyliśmy ekwipunek, tak jak w grach wideo – z czarami/umiejętnościami, sprzętem i przedmiotami. Chcemy też, aby oprawa graficzna była lekko oldschoolowa.
TW: Jaka jest fabuła tej gry? Czy możesz opisać dla nas świat, w którym jest ona osadzona?
TS: Nie jestem dobrym baśniarzem, ale mam całkiem dobry zarys tego świata. Nasz zespół stworzył ponad 50 stron historii dotyczących krainy Euthii i jej bohaterów. Euthia to świat fantasy z typowymi dla tego settingu czarami, magią i stworami. Bohaterowie nie urodzili się herosami, ale starają się nimi zostać (przy pomocy graczy :) ). W fabule gry znajdziecie informacje, jak to mroczna magia nazwana Faer pochłonęła krainę Euthii, kiedy i jak pojawiły się smoki, kim jest Rasgaroth. Każdy bohater ma swoją własną historię pochodzenia, co ich ukształtowało itp.
TW: Czy jest coś niezwykłego w Euthia: Torment of Resurrention, z czego jesteście wyjątkowo dumni?
TS: Z kilku rzeczy, jak najbardziej. Przede wszystkim z mapy, szybkiej ewolucji bohatera i systemu walki ze stworami. Kiedy zaczynasz walkę, to inny gracz przejmuje kontrolę nad potworem i przy pomocy jego kart zdolności, będą próbować Ciebie zabić. System ten jest całkiem wyjątkowy i kompetentywny. Ciężko było sprawić, żeby działał on poprawnie, ale wydaje mi się, że to zostało osiągnięte.
TW: Rozumiem generalny zamysł gry, a co jeśli chodzi o mechanizmy? Czy Euthia to bardzie gra typu euro, czy ameritrashowy, losowy tytuł, w którym rzucamy kostkami?
TS: Euthia to w większości gra typu euro z domieszką losowości. Na przykład walka jest oparta na rzutach kośćmi i używaniu zdolności po obu stronach. Jednak większość pecha może być zniwelowana poprzez różne mechaniki. Główną cechą gry jest eksploracja modułowej mapy, zbierania surowców, żywiołów, skarbów, walk ze stworami, realizacji zadań, uczeniu się nowych umięjętności i ulepszaniu swojego sprzętu.
TW: Możesz porównać Euthię do jakieś innej gry planszowej? Zakładam, że starałeś się, żeby była ona jak najbardziej unikalna. Niemniej z doświadczenia wiem, że ludzie lubią porównywać do siebie różne rzeczy.
TS: Nie chcę zabrzmieć pretensjonalnie, ale nasza gra wydaje się być unikalna, przynajmniej z naszego czeskiego punktu widzenia. Nie mamy u nas gry tego typu. Fani planszówek często porównują ją do Mage Knight, ponieważ ma ona planszę złożoną z heksów, ale rozgrywka jest zupełnie inna.
TW: Czy zechcielibyście się podzielić z nami grafikami z gry? Czy finalna wersja Euthii będzie posiadała figurki?
TS: Tak z przyjemnością. Mogę też powiedzieć, że mamy dwa poziomy wpłat. Jeden z figurkami plastikowymi, a drugi z tekturowymi pionkami. Nasza gra nie jest oparta na figurkach, ale wielu fanów domagało się ich, więc nie mieliśmy wyboru i je wprowadziliśmy.
TW: Czy masz coś specjalnego zaplanowanego dla wspierających na Kickstarterze?
TS: Sama gra jest dość duża, gdyż podstawowa edycja waży około 6 kg. Poza tym przygotujemy też wersję na Tabletopię. W związku z tym każdy będzie mógł ją wypróbować przed ewentualnym zakupem. Będziemy mieli sporo filmików z rozgrywek. Poza tym mamy wiele interesujących progów, które będziemy mogli osiągnąć. Nie planujemy ich robić tylko tak, żeby po prostu były. Chcemy, żeby miały one wpływ na całokształt gry.
TW: Czy jest już ustalona data wydania?
TS: Sama gra powinna być wyprodukowana pod koniec roku, gdyż większość pracy nad nią jest skończona. Jednak w związku z obecną sytuacją związaną z COVID-19 rozprzestrzeniającym się po całym świecie, nie możemy być pewni konretnej daty dostawy do osób wspierających projekt. Chciałbym, żeby to nastąpiło przed świętami Bożego Narodzenia. Będziemy o tym informować na naszej stronie, Facebooku i oczywiście na stronie kampanii na Kickstarterze.
TW: Kto testuje Twoje gry?
TS: Przyjaciele, gracze z całych Czech, a nawet kilku obcokrajowców. Przetestowaliśmy grę ponad 1500 razy. Muszę przyznać, że jestem już zmęczony testowaniem, ponieważ byłem obecny przy większości testów albo sam w nich uczestniczyłem.
TW: Uważasz, że zasady do Euthii są wystarczająco dopracowane? Dopytuję się, ponieważ uważam się za gracza, który lubi doszukiwać się niespójności w regułach. Dość często też mi się to udaje.
TS: W chwili obecnej zasady gry są dopracowywane razem z poprawkami do instrukcji oraz dodatków. Pracujemy nad trzecią wersją instrukcji w chwili obecnej. To dość szalona praca, ponieważ gra jest ogromna, granie w nią jest całkiem proste, ale wyjaśnienie jej poprzez instrukcję, to zupełnie inna bajka. Zawsze cieszymy się, jeśli ktoś znajdzie jakiś błąd, albo za dobry ekwipunek, umiejętność lub potwora. Muszę przyznać, że Tabletopia sporo nam pomaga, gdyż nawet w tej chwili nasí testerzy pracują nad nią. Kiedy uruchomimy ją dla naszych fanów, gra stanie się jeszcze lepsza.
TW: Jak długo zajmuje Tobie przemienienie pierwotnego pomysłu w grę planszową?
TS: Stworzenie pierwszej edycji (wydana tylko w Czechach - Legendy země Euthie), zajęło około 2,5 roku. Drugiej edycji, czyli Euthia: Torment of Resurrection, to kolejne 3 lata pracy. Gra jest już w zasadzie gotowa do produkcji. Niemniej i tak przyznam, że pracuję nad nią każdego dnia.
TW: Więc tworzenie tej gry stało się twoją pracą na pełen etat? Czy jest to raczej projekt poboczny?
TS: To bardzo interesujące pytania. Pracuję w finansach od 2009 roku i kiedy udało mi się ustabilizować w tej pracy, zacząłem pracę nad tą grą planszową. Nadal poświęcam 25% swojego czasu na pracę w finansach, ale ten Kickstarter to podwójna robota na cały etat. Możesz sobie wyobrazić 1-2 dni pracowania w finansach, żeby zarobić pieniądze, które inwestuje się w 5-6 dni pracy po 12-16 godzin nad Euthią. Prowadzę cały projekt, podejmuję decyzje finansowe, marketingowe i rozwojowe związane z grą. Jednak bez mojej cudownej dziewczyny Markéty, która praktycznie cały czas pracuje nad grą, nie byłoby to wszystko możliwe. W sumie mamy ponad 5 osób zatrudnionych do pracy nad tym projektem.
TW: Zakładam, że grasz w inne gry planszowe. Jaki jest Twój ulubiony tytuł?
TS: Ależ oczywiście. Moją ulubioną grą wszechczasów jest Ocaleni. Jest to najbardziej zbalansowana gra, w jaką kiedykolwiek grałem. Daje bardzo satysfakcjonujące wrażenie, kiedy wykonujesz jakieś akcje w niej. Na drugim miejscu plasuję Na Skrzydłach. Jest ona bardzo dynamiczna, zabawna, z przepięknymi ilustracjami i wieloma interesującymi faktami na temat ptaków.
TW: W moich wywiadach zawsze lubię pytać, o historię związaną z nazwą firmy. Dlaczego Diea Games?
TS: To miłe pytanie. Niewiele osób o tym wie, ale kiedy grałem w gry komputerowe w młodości, to tworzyłem ksywki dla moich postaci. Co ciekawe większość z nich była kobietami. Jedną z nich była Diea, a inną była Euthia. :-)
TW: Gdzie można znaleźć informacje na temat Twoich nowych gier? Oczywiście poza moją stroną :-)
TS: Wszystko możecie znaleźć na naszej stronie https://euthia.com/ i na naszym Facebooku https://www.facebook.com/euthiaboardgame/. Stronę firmową będziemy tworzyć po zakończeniu kampani na Kickstarterze.
TW: Wiem, że ta gra nie jest jeszcze wydana, ale czy masz już jakieś pomysły na kolejne tytuły?
TS: Prawdę powiedziawszy, to nie myślę o tym i nie mam nic w planach. Chcę dodać jakieś fajne rzeczy do Euthii w przyszłości. Jeśli odniesiemy sukces w kampanii, to logicznym jest stworzenie większej ilości zawartości do gry. Co ciekawe, spotkaliśmy pewną niezwykłą osobę pół roku temu, która pracuje nad własną grą od kilku lat. Doszliśmy do porozumienia, że pomożemy mu sfinalizować projekt. Mogę jedynie zdradzić, że gra będzie się obracała wokół otrzymania z kosmosu sygnału od obcej cywilizacji.
TW: Chciałbyś na koniec powiedzieć coś swoim fanom w Polsce?
TS: Jesteśmy bardzo zainteresowani Waszymi opiniami, więc mozecie śmiało pisać do nas o swoich przemyślaniach i pomysłach. Na chwilę obecną planujemy tylko czeską i angielską edycję gry, ale mam wielką nadzieję, że uda się nam rozpocząć współpracę z jakimś polskim wydawnictwem. Dziękuę za wywiad.
TW: Bardzo dziękuję za odpowiedzenie na wszystkie moje pytanie. Życzę wszystkiego najlepszego i życzę Tobie powodzenia z wszystkimi projektami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz